Wykres:
Najdłuższe wycieczki:
Info:
Wykres roczny blog rowerowy donremigio.bikestats.pl
avatar
  • Dystans: 19875.39 km
  • Średnia: 23.25 km/h
  • Na siodełku: 35d 12h 00m
Szukaj:
avatar

Info

Remigiusz Królak.
Gorzów Wielkopolski.
Przejechane 19875.39 km.
Średnia 23.25 km/h.
Więcej o mnie.
button stats bikestats.pl
Kategorie:
Najdłuższa jednodniowa wycieczka: Borne Sulinowo (345km)
Epicka wycieczka na Berlin: Na BERLIN, Towarzysze !! Na BERLIN !! (240km)
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2009

Dystans całkowity:50.00 km (w terenie 15.00 km; 30.00%)
Czas w ruchu:02:30
Średnia prędkość:20.00 km/h
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:50.00 km i 2h 30m
Więcej statystyk
Statystyki:
Odległość: 50.00 km;
Czas: 02:30 h
Średnia: 20.00 km/h;
Temperatura:25.0;

3.lipca.2009 - Słupsk - Poddąbie

Piątek, 3 lipca 2009 | Komentarze 2


Cel wyprawy: Poddąbie.

Na początku zapomniałem włączyć GPS i trasa zaczyna się za Słupskiem.


Ciotka w szpitalu, wujek za bardzo nie ma ochoty na wycieczkę, w sumie mu się nie dziwię, postanowiłem więc przejechać się samotnie nad morze. Jak już dojechałem tak blisko to głupio by było go nie zobaczyć. Tym bardziej, że następnego dnia miałem wrócić do Gorzowa.

Odwiedziłem więc z wujkiem ciotkę, sprawdziłem czy jeszcze dycha i poszedłem do serwisu rowerowego odebrać rower. Wcześniej tego nie pisałem, ale jak tylko ciotka zaliczyła glebę i się rozpadało, to zaczęło mi coś strzelać, chrupać i przeskakiwać w supporcie. W sumie to już od początku sezonu coś mi się dziwnie kręciło i miałem wrażenie, że jak kręcę do tyłu korbą to coś mi lekko strzela.

Odebrałem więc rower i wróciłem najpierw do bazy wypadowej, a potem pokręcić się najpierw po Słupsku. Jeszcze by się okazało, że coś źle mi skręcili i wracałbym z nad morza z korbą pod pachą.

W samym schronisku młodzieżowym na Hubalczyków 7, trzeba uczciwie powiedzieć że, jak już nas łaskawie wpuszczono, warunki były tak jak by luksusowe. Eleganckie pokoje, kuchnia z mikrofalą, stołówka z telewizorem. Pierwsza klasa. Jedynie co nieco wkurzało to to że trzeba było do 10 rano opuścić schronisko i, jak dobrze pamiętam, było ono otwierane ponownie koło 17.

Schronisko młodzieżowe w Słupsku, Hubalczyków 7 © donremigio
]

Tak więc zanim ruszyłem do Poddąbia, tak mi polecił samarytanin, który dał nam wcześniej schronienie w ośrodku szkolenia kierowców, pokręciłem się po samym Słupsku i strzeliłem parę fotek. To naprawdę ładne miasto, chociaż przytłacza nieco ilość pomników. Co chwila jakiś święty czy generał. W Gorzowie też mamy pomniki i rzeźby ale żuli, żużlowców, a nawet chojnie obdarzonego golasa Świnstera.

Słupsk, Pałac Książąt Pomorskich © donremigio


Miasto Słupsk, ratusz © donremigio


Słupsk. Jeden z wielu parków © donremigio


Słupsk, lwia fontanna w parku © donremigio


Słupsk. Biblioteka Publiczna im. M. Dąbrowskiej. © donremigio


Sama wycieczka nad morze nie obfitowała już w jakieś spektakularne wydarzenia typu wypadki, oberwania chmur etc. Dojechałem, zanurzyłem się na chwilę w morskiej toni, obowiązkowo skonsumowałem smażoną rybkę, która w zasadzie okazała się, jak to zazwyczaj bywa, szkieletem ryby w panierce. Na uwagę zasługuje jedynie droga prowadząca z Machowinko do Poddąbia. Wąska, asfaltowa, ledwo tam mieści się jeden samochód, ale prowadząca przez malowniczy cichy las. Przynajmniej jak jechałem to było cicho, jak zlecą się turyści to pewnie nie jest ani malowniczo ani cicho.

Same Poddąbie to najzwyczajniejsza wiocha nad samym morzem, którą zrównano z ziemią i postawiono domki letniskowe. Stoi tam chyba jeden budynek przypominający mgliście chałupę, ale to chyba zostawili jako skansen albo jakaś starowinka nie chciała się przeprowadzić gdy wjeżdżały tam buldożery.

Na drugi dzień wróciłem do Gorzowa i zakończyła się niesamowita wycieczka nad morze. W przyszłe wakacje zaczynamy od Słupska i mamy zamiar przejechać wzdłuż wybrzeża na Hel i Trójmiasto. I mam nadzieję, że będzie to najzwyklejsza, spokojna, turystyczna wycieczka rowerowa, gdzie najbardziej ekscytującym momentem będzie wymiana przebitej dętki. A jak ciotka znowu się glebnie to osobiście skonfiskuje jej rower i kupie kijki do Nordic walking. I będzie chodzić w kasku bo zapewniam, że prędzej czy później w te kijki się zapląta i zaliczy przyłożenie.