Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2010
Dystans całkowity: | 142.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 06:39 |
Średnia prędkość: | 21.35 km/h |
Maks. tętno średnie: | 140 (68 %) |
Suma kalorii: | 7064 kcal |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 35.50 km i 1h 39m |
Więcej statystyk |
Statystyki:
Odległość: 23.00 km;
Czas: 01:22 h
Średnia: 16.83 km/h;
Temperatura:-4.0;
Czas: 01:22 h
Średnia: 16.83 km/h;
Temperatura:-4.0;
żarty się skończyły
Sobota, 27 listopada 2010 | Komentarze 1
Na dworze zimno, ale w sumie śnieg nie pada. Wczoraj trochę posypało ale miałem nadzieję, że droga na Łośno będzie przejezdna. W zasadzie to byłem pewien, że będzie w porządku, bo śnieg to co najwyżej na trawniku było widać.
Bazyl wydawał się być lekko zdegustowany moim pomysłem jazdy na rowerze w taką pogodę. On raczej preferuje spanie pod pierzyną.
Nie zważając na jego minę zacząłem wbijać się w zimowe ubranko cyklisty.
Początek jazdy nie zapowiadał problemów. Ot trochę nieodgarniętego śniegu na ścieżce rowerowej, szosa na Barlinek czarna, czym tu się martwić.
Pierwsze zwątpienie nastąpiło gdy skręciłem na Lipy. To lokalna, wiodąca przez las droga i tam zawsze leży więcej śniegu niż na głównej drodze na Barlinek. I to najczęściej zmarzniętego, ubitego śliskiego jak lód śniegu. No ale w sumie przedwczoraj jechałem tamtędy i było ok.
Jednak jak widać wystarczył jeden dzień nieco większych opadów śniegu i, że tak powiem, dupa zimna. Pod pierwszą górkę rower zaczął tańczyć mi w lewo i prawo. Zacisnąłem jednak zęby i deptałem dalej. Z górki wydawało się, że jest nieco lepiej, jednak droga była pokryta cieniutką warstwą lodu i po wjechaniu w nieco bardziej dziurawy asfalt prawie wylądowałem w rowie. Im dalej w las tym gorzej.
Jakoś nieciekawie mi się jechało po czymś takim. Asfalt tam jest wybitnie dziurawy, tak więc rower ślizga się od dziury do dziury.
Postanowiłem więc wjechać w las. Śniegu nie ma tam jeszcze na tyle by się zakopać, a i nawet jeśli zaliczę glebę to wole to zrobić tam niż pod nadjeżdżający samochód.
Po lesie jechało się nawet sympatycznie. Dość szybko wyjechałem w okolicach Kłodawy i stamtąd już spokojnie pojechałem do domu.
Muszę jednak tylko pomyśleć o innej trasie na zimowe wycieczki rowerowe.
Bazyl wydawał się być lekko zdegustowany moim pomysłem jazdy na rowerze w taką pogodę. On raczej preferuje spanie pod pierzyną.
Zdegustowany Bazyl© donremigio
Nie zważając na jego minę zacząłem wbijać się w zimowe ubranko cyklisty.
Początek jazdy nie zapowiadał problemów. Ot trochę nieodgarniętego śniegu na ścieżce rowerowej, szosa na Barlinek czarna, czym tu się martwić.
Pierwsze zwątpienie nastąpiło gdy skręciłem na Lipy. To lokalna, wiodąca przez las droga i tam zawsze leży więcej śniegu niż na głównej drodze na Barlinek. I to najczęściej zmarzniętego, ubitego śliskiego jak lód śniegu. No ale w sumie przedwczoraj jechałem tamtędy i było ok.
Jednak jak widać wystarczył jeden dzień nieco większych opadów śniegu i, że tak powiem, dupa zimna. Pod pierwszą górkę rower zaczął tańczyć mi w lewo i prawo. Zacisnąłem jednak zęby i deptałem dalej. Z górki wydawało się, że jest nieco lepiej, jednak droga była pokryta cieniutką warstwą lodu i po wjechaniu w nieco bardziej dziurawy asfalt prawie wylądowałem w rowie. Im dalej w las tym gorzej.
Jakoś nieciekawie mi się jechało po czymś takim. Asfalt tam jest wybitnie dziurawy, tak więc rower ślizga się od dziury do dziury.
Po tym kiepsko się jedzie.© donremigio
Postanowiłem więc wjechać w las. Śniegu nie ma tam jeszcze na tyle by się zakopać, a i nawet jeśli zaliczę glebę to wole to zrobić tam niż pod nadjeżdżający samochód.
Coraz więcej śniegu© donremigio
Po lesie jechało się nawet sympatycznie. Dość szybko wyjechałem w okolicach Kłodawy i stamtąd już spokojnie pojechałem do domu.
Muszę jednak tylko pomyśleć o innej trasie na zimowe wycieczki rowerowe.
Kategoria Fotorelacja, Wokół Gorzowa, Zimowo
Statystyki:
Odległość: 35.00 km;
Czas: 01:31 h
Średnia: 23.08 km/h;
Temperatura:-1.0;
Czas: 01:31 h
Średnia: 23.08 km/h;
Temperatura:-1.0;
pierwsze sniegi
Piątek, 26 listopada 2010 | Komentarze 5
No i zaczęło prószyć. Na razie delikatnie, ale już zapowiadają od weekendu poważniejsze śnieżne opady atmosferyczne. Ubranko na zimę już mam, zmienić muszę jeszcze opony na jakieś z poważniejszym bieżnikiem, bo Schwalbe Marathon Cross sprawdzają się na suchym, ale ma śniegu, jak to semislicki, są do bani.
Początki zimy - lubuskie© donremigio
Kategoria Zimowo
Statystyki:
Odległość: 34.00 km;
Czas: 01:30 h
Średnia: 22.67 km/h;
Temperatura:2.0;
Czas: 01:30 h
Średnia: 22.67 km/h;
Temperatura:2.0;
coraz bardziej zimowo
Piątek, 19 listopada 2010 | Komentarze 0
Na dworze coraz bardziej zimowo. Czuć mrozik na twarzy. Chyba jedna z ostatnich wycieczek na Łośno w tym roku. Wraz z pierwszymi śniegami droga staje się średnio przejezdna dla rowerów. Ubity ślizgi śnieg to jest to czego nie lubię.
Statystyki:
Odległość: 50.00 km;
Czas: 02:16 h
Średnia: 22.06 km/h;
Temperatura:4.0;
Czas: 02:16 h
Średnia: 22.06 km/h;
Temperatura:4.0;
jeszcze nie tak zimno
Sobota, 13 listopada 2010 | Komentarze 0
Spokojne deptanie w okolice Dankowa. Nic poważnego się nie wydarzyło.