Wykres:
Najdłuższe wycieczki:
Info:
Wykres roczny blog rowerowy donremigio.bikestats.pl
avatar
  • Dystans: 19875.39 km
  • Średnia: 23.25 km/h
  • Na siodełku: 35d 12h 00m
Szukaj:
avatar

Info

Remigiusz Królak.
Gorzów Wielkopolski.
Przejechane 19875.39 km.
Średnia 23.25 km/h.
Więcej o mnie.
button stats bikestats.pl
Kategorie:
Najdłuższa jednodniowa wycieczka: Borne Sulinowo (345km)
Epicka wycieczka na Berlin: Na BERLIN, Towarzysze !! Na BERLIN !! (240km)
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2011

Dystans całkowity:440.67 km (w terenie 15.00 km; 3.40%)
Czas w ruchu:16:54
Średnia prędkość:26.08 km/h
Maks. tętno średnie:152 (72 %)
Suma kalorii:16555 kcal
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:48.96 km i 1h 52m
Więcej statystyk
Statystyki:
Odległość: 26.30 km;
Czas: 01:01 h
Średnia: 25.87 km/h;
Temperatura:22.0;

po wczorajszym

Środa, 27 lipca 2011 | Komentarze 0


Takie tam wieczorne deptanko po wczorajszym. Nogi może i nie bolą, ale jakoś sił brakuje na mocniejsze kręcenie korbą.


Statystyki:
Odległość: 96.62 km;
Czas: 03:55 h
Średnia: 24.67 km/h;
Temperatura:24.0;

Niczym pątnicy do Rokitna

Wtorek, 26 lipca 2011 | Komentarze 4


Pogoda piękna, idealna rowerowo, szkoda jej zmarnować. Postanowiliśmy więc ze Sławkiem wybrać się na pielgrzymkę do Rokitna. Najpierw czekał nas zjazd po nowo wyremontowanej ulicy Sybiraków. Obrałem pozycję niby rasowy kolarz, zamknąłem oczy i huzia z górki. No i padł rekord, 69.40 km/h. I to raptem może 400 metrów tej górki. Nie dziwota, że podjazd pod nią to istna katorga.

Po ochłodzeniu hamulców i obręczy podeptaliśmy dalej. W Skwierzynie zatrzymaliśmy się przy rondzie koło wieży ciśnień, a potem pojechaliśmy kawałek główną drogą. Dobrze, że w Skwierzynie zrobiliśmy sobie mały postój, bo zaraz za nią czekał nas męczący podjazd, który dał nam się we znaki.

Skwierzyna - Wieża ciśnień © donremigio


W Chełmsku odbiliśmy w prawo i leśnym duktem pojechaliśmy prosto na Rokitno.

Chełmsko - blokada przed torami © donremigio


Po paru kilometrach naszym oczom ukazała się Bazylika Mniejsza Matki Bożej Rokitniańskiej. Jej budowa została ukończona w 1756 roku, w ołtarzu głównym umieszczono cudowny obraz Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej ukoronowany koronami papieskimi w 1989 r. Nad sklepieniem ołtarza znajduje się tetragram Imienia Bożego JHWH.

Obraz namalowany został na początku XVI w. Prawdopodobnie jest to fragment większego dzieła. Charakterystycznym elementem jest odsłonięte ucho – stąd nazwa obrazu. Początkowo znajdował się na Kujawach w rękach rodziny Stawickich, potem Wacława Leszczyńskiego, kanclerza koronnego Królestwa Polskiego. Poprzez kolejne darowizny trafił w posiadanie opatów klasztoru cystersów z Bledzewa. Tam stał się słynny z powodu licznych cudów. W 1670 r. 4 marca biskup poznański Stefan Wierzbowski na mocy badań specjalnej komisji uznał obraz za cudowny.

Rokitno - Bazylika Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej © donremigio


Bazylika Mniejsza Matki Bożej Rokitniańskiej © donremigio


Rokitno - Bazylika © donremigio


Rokitno - Bazylika © donremigio


Rokitno - Jan Paweł II © donremigio


Rokitno - Bazylika © donremigio


Orzeł z dumnie wypiętą klatą © donremigio


Tuz za bazyliką jest całkiem sympatyczny park. Droga krzyżowa i te sprawy. Jest nawet akwen wodny patrolowany przez nowoczesny kuter torpedowy "Zosia" Watykańskiej Marynarki Wojennej.

Nowoczesny kuter torpedowy klasy Blue Arrow należący do Marynarki Wojennej Watykanu © donremigio


Rzut okiem na akwen wodny © donremigio


Krzyż a na nim niejaki Jezus Chrystus © donremigio


Rokitno - kaplica © donremigio


Ciągle wodę lejący © donremigio


Rokitno - posąg © donremigio


Ten to nanosi się tych baranów © donremigio


Rokitno - Droga krzyżowa © donremigio


Rokitno - figurka © donremigio


Rokitno - kolejna figurka © donremigio


Akurat jak siedzieliśmy w parku na naszymi głowami przeleciały dwa Migi-21. Leciały dość nisko i wolno, ale zanim się ogarnąłem to zniknęły za drzewami i nie zdarzyłem zrobić im zdjęcia.

Powrót tą samą drogą, średnia wyszła nie za wysoka, bo pomimo iż między Gorzowem i Skwierzyną deptaliśmy dość ostro, do Skwierzyny średnia była ponad 27, ale potem jazda lasem, kręcenie się po parku zrobiły swoje.

Jak wracaliśmy mą uwagę przykuła reklama jakiegoś pałacyku w Wiejcach. Chyba się tam wybierzemy, zawsze jakiś kolejny cel wycieczki.



Statystyki:
Odległość: 35.65 km;
Czas: 01:18 h
Średnia: 27.42 km/h;
Temperatura:22.0;

z nową korbą

Poniedziałek, 25 lipca 2011 | Komentarze 0


Wreszcie wymieniłem suport i korbę. Suport już sobie strzelał, popiskiwał i rzęził, a korba może nie tyle zużyta, co zmieniłem na mniejszą, 44T, co by wykorzystywać częściej mniejsze koronki z tyłu. Przy 48T z przodu korzystanie z 11 czy nawet 12 było sporadyczne. Teraz jeżdżę na 44-12 i jest cacy. Przełożenie nieco mocniejsze niż 48-14 z którego korzystałem wcześniej, i może nieco mniej elastyczne bo trzeba na niektórych podjazdach wrzucić luźniejsze, ale to kwestia przyzwyczajenia. No i zużycie będzie rozłożone na większą ilość koronek z tyłu, bo tak to używałem tylko jednej i ona najbardziej się zużywała.


Statystyki:
Odległość: 42.50 km;
Czas: 01:33 h
Średnia: 27.42 km/h;
Temperatura:23.0;

przed meczykiem Wisełki z czymś tam o coś tam

Wtorek, 19 lipca 2011 | Komentarze 1


Prze meczykiem Wisełki z czymś tam o coś tam znalazłem chwilę co by strzelić sobie czterdziestkę. Ludzi na rowerach sporo, jednego jadącego na full mtb podgoniłem nawet trochę. Widziałem go majaczącego na horyzoncie, dogoniłem go siadłem mu na koło i chyba na ambicję, bo zerwał się i zaczął gnać. Żal mi się go zrobiło. Rower to był kawał kloca obwieszony tarczówkami, z oponami jak od traktora. Pocił się, sapał przy tych 32km/h wreszcie na jednym z podjazdów odcięło mu prąd i został w tyle.
Takie fulle to jednak nie jest sprzęt na szosę. Po cholerę w ogóle ludzie kupują mtb by jeździć nimi po asfalcie.


Statystyki:
Odległość: 50.20 km;
Czas: 01:52 h
Średnia: 26.89 km/h;
Temperatura:24.0;

a tak bez celu

Niedziela, 17 lipca 2011 | Komentarze 1


A tak sobie bez konkretnego celu, w zasadzie żeby sobie tylko co nieco podeptać. Po przekroczeniu 25km w tył zwrot i z powrotem równym tempem bez szarpania. Do jeziora w Lipach w cholerę rowerzystów, a na drodze do Dankowa już pustki. Powrót z męczącym wmordewiatrem.


Statystyki:
Odległość: 51.70 km;
Czas: 01:51 h
Średnia: 27.95 km/h;
Temperatura:24.0;

jednym ciągiem

Poniedziałek, 11 lipca 2011 | Komentarze 0


Z lekko stukającym suportem pojechałem sobie w kierunku na Danków. Za cel obrałem sobie przejechanie jednym ciągiem 50km, tak więc po mniej więcej 25 w tył zwrot i obrałem azymut ku domostwu. Po drodze przywitałem się i wyprzedziłem jakiegoś szosowca, a tak to bez zdarzeń.


Statystyki:
Odległość: 62.70 km;
Czas: 02:20 h
Średnia: 26.87 km/h;
Temperatura:22.0;

szum opon i stukot suportu

Sobota, 9 lipca 2011 | Komentarze 0


Ze Sławkiem na Danków se sobie podeptaliśmy. Przerwa jedynie w połowie trasy w Dankowie. W zasadzie bez sensacji. Do Dankowa świeciło słońce, jak wracaliśmy, tuż przed Kłodawą zaczęło kropić, a potem dość porządnie się rozpadało. Ale to był taki przyjemny letni deszcz i nawet sympatycznie się jechało. Najciekawsze, że 4 km dalej w Gorzowie nie spadła ani kropla deszczu :)

No i wkład suportu zaczyna mi lekko stukać. W sumie mam tam włożone podstawowe Shimano, i jakieś 8000 już zrobił. Ma prawo stukać. Zastanawiam się czy przy okazji nie zmienić z przodu korby z 48T na 44T. W zasadzie przy mojej jeździe, tak koło 28-30km/h, w ogóle nie korzystam z ostatniej 11T z tyłu, sporadycznie korzystam z 12T, a praktycznie przez 90% jazdy z 14T. 48T-14T spokojnie mi starczy by jechać swoją prędkością przy kadencji 60-65. Przy 44T stracę chyba w sumie jedno najmocniejsze przełożenie, które używam ... w zasadzie to nigdy. W tym roku to tylko raz gdy zjeżdżałem z górki przed Barlinkiem i sprawdzałem ile pomknę na maksa. Wyszło 64km/h i górka się skończyła :)

Chyba sprawię sobie najtańszą korbę 44T i zobaczę jak będzie mi się jeździć.
Kategoria Wokół Gorzowa


Statystyki:
Odległość: 42.50 km;
Czas: 01:50 h
Średnia: 23.18 km/h;
Temperatura:25.0;

lans na mieście

Środa, 6 lipca 2011 | Komentarze 6


Coś mnie ostatnio uda nieco doskwierają. Nie żebym jakieś wielkie dystanse jeździł, wręcz przeciwnie. Po prostu jakoś nastrój mało rowerowy mam.

Dzisiaj najpierw musiałem podjechać pod fontannę, gdzie siostra ze swoimi córami taplała się w wodzie. Taplanie niezaplanowane było i jedna z jej cór zamokła i trza było przywieźć suche ubranko i ręcznik.

Zakaz Fotografowania © donremigio


Pies Bazylem zwany sznaucerem miniaturą będący © donremigio


Fontanna przy Watralu © donremigio


Jako, że już na rowerze byłem to przejechałem się przy okazji po mieście w poszukiwaniu stojaka do roweru i wybrałem się pokręcić się po lesie. Stojaka nie znalazłem, las a owszem.


Statystyki:
Odległość: 32.50 km;
Czas: 01:14 h
Średnia: 26.35 km/h;
Temperatura:20.0;

lajtowo

Poniedziałek, 4 lipca 2011 | Komentarze 2


Taki sobie spontaniczny wypad. Bez napinania klaty standardową trasą. Przez pół trasy wiało jak cholera, tak więc tym bardziej nie chciało mi się za bardzo szarpać.