Wykres:
Najdłuższe wycieczki:
Info:
Wykres roczny blog rowerowy donremigio.bikestats.pl
avatar
  • Dystans: 19875.39 km
  • Średnia: 23.25 km/h
  • Na siodełku: 35d 12h 00m
Szukaj:
avatar

Info

Remigiusz Królak.
Gorzów Wielkopolski.
Przejechane 19875.39 km.
Średnia 23.25 km/h.
Więcej o mnie.
button stats bikestats.pl
Kategorie:
Najdłuższa jednodniowa wycieczka: Borne Sulinowo (345km)
Epicka wycieczka na Berlin: Na BERLIN, Towarzysze !! Na BERLIN !! (240km)
Wpisy archiwalne w kategorii

Zimowo

Dystans całkowity:267.54 km (w terenie 11.00 km; 4.11%)
Czas w ruchu:14:22
Średnia prędkość:18.62 km/h
Maksymalna prędkość:38.00 km/h
Maks. tętno średnie:144 (68 %)
Suma kalorii:5093 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:24.32 km i 1h 18m
Więcej statystyk
Statystyki:
Odległość: 35.00 km;
Czas: 01:34 h
Średnia: 22.34 km/h;
Temperatura:;

Na Lipy

Niedziela, 23 marca 2014 | Komentarze 0




Statystyki:
Odległość: 40.00 km;
Czas: 01:50 h
Średnia: 21.82 km/h;
Temperatura:;

Na Lipy

Niedziela, 16 lutego 2014 | Komentarze 0


Spokojnie na Lipy, Łośno i powrót przez Wojcieszyce


Statystyki:
Odległość: 23.30 km;
Czas: 01:09 h
Średnia: 20.26 km/h;
Temperatura:5.0;

słoneczko, wyszło słoneczko

Piątek, 1 marca 2013 | Komentarze 0


Mam nadzieję, że śnieżna pogoda już za nami. Dzisiaj słoneczko ładnie przyświeciło, temperatura skoczyła powyżej zera. Trasy na razie krótkie, ale parę tygodni minie zanim nogi przyzwyczają się do wysiłku.

Leśny dukt - Wojcieszyce - Łośno © donremigio
Kategoria Zimowo


Statystyki:
Odległość: 36.00 km;
Czas: 01:44 h
Średnia: 20.77 km/h;
Temperatura:5.0;

Szaro, buro, mokro

Niedziela, 16 stycznia 2011 | Komentarze 2


Pogoda, jak to ostatnio bywa, średnio sympatyczna. Wilgotno, szaro, wszędzie błoto i psie kupy. Forma już się ulotniła i każdy kilometr jakby był dłuższy niż latem, a każda górka bardziej stroma.
Dobrze jednak poczuć pod tyłkiem siodełko rowerowe. Od razu uśmiech na mym obliczu zagościł.
Póki pogoda sprzyja kręceniu to trzeba to wykorzystać, bo w lutym różnie może być.

Tak czy siak Lipy już zaliczone w tym roku :)

Lipy - Jezioro Lubie - lubuskie © donremigio



Lipy - Jezioro Lubie - lubuskie © donremigio
Kategoria Zimowo, Fotorelacja


Statystyki:
Odległość: 23.00 km;
Czas: 01:22 h
Średnia: 16.83 km/h;
Temperatura:-4.0;

żarty się skończyły

Sobota, 27 listopada 2010 | Komentarze 1


Na dworze zimno, ale w sumie śnieg nie pada. Wczoraj trochę posypało ale miałem nadzieję, że droga na Łośno będzie przejezdna. W zasadzie to byłem pewien, że będzie w porządku, bo śnieg to co najwyżej na trawniku było widać.

Bazyl wydawał się być lekko zdegustowany moim pomysłem jazdy na rowerze w taką pogodę. On raczej preferuje spanie pod pierzyną.
Zdegustowany Bazyl © donremigio


Nie zważając na jego minę zacząłem wbijać się w zimowe ubranko cyklisty.

Początek jazdy nie zapowiadał problemów. Ot trochę nieodgarniętego śniegu na ścieżce rowerowej, szosa na Barlinek czarna, czym tu się martwić.
Pierwsze zwątpienie nastąpiło gdy skręciłem na Lipy. To lokalna, wiodąca przez las droga i tam zawsze leży więcej śniegu niż na głównej drodze na Barlinek. I to najczęściej zmarzniętego, ubitego śliskiego jak lód śniegu. No ale w sumie przedwczoraj jechałem tamtędy i było ok.
Jednak jak widać wystarczył jeden dzień nieco większych opadów śniegu i, że tak powiem, dupa zimna. Pod pierwszą górkę rower zaczął tańczyć mi w lewo i prawo. Zacisnąłem jednak zęby i deptałem dalej. Z górki wydawało się, że jest nieco lepiej, jednak droga była pokryta cieniutką warstwą lodu i po wjechaniu w nieco bardziej dziurawy asfalt prawie wylądowałem w rowie. Im dalej w las tym gorzej.

Jakoś nieciekawie mi się jechało po czymś takim. Asfalt tam jest wybitnie dziurawy, tak więc rower ślizga się od dziury do dziury.
Po tym kiepsko się jedzie. © donremigio


Postanowiłem więc wjechać w las. Śniegu nie ma tam jeszcze na tyle by się zakopać, a i nawet jeśli zaliczę glebę to wole to zrobić tam niż pod nadjeżdżający samochód.

Coraz więcej śniegu © donremigio


Po lesie jechało się nawet sympatycznie. Dość szybko wyjechałem w okolicach Kłodawy i stamtąd już spokojnie pojechałem do domu.
Muszę jednak tylko pomyśleć o innej trasie na zimowe wycieczki rowerowe.


Statystyki:
Odległość: 35.00 km;
Czas: 01:31 h
Średnia: 23.08 km/h;
Temperatura:-1.0;

pierwsze sniegi

Piątek, 26 listopada 2010 | Komentarze 5


No i zaczęło prószyć. Na razie delikatnie, ale już zapowiadają od weekendu poważniejsze śnieżne opady atmosferyczne. Ubranko na zimę już mam, zmienić muszę jeszcze opony na jakieś z poważniejszym bieżnikiem, bo Schwalbe Marathon Cross sprawdzają się na suchym, ale ma śniegu, jak to semislicki, są do bani.

Początki zimy - lubuskie © donremigio
Kategoria Zimowo


Statystyki:
Odległość: 17.00 km;
Czas: 00:50 h
Średnia: 20.40 km/h;
Temperatura:0.0;

Błoto Pośniegowe

Wtorek, 16 lutego 2010 | Komentarze 0


Jako, że jest dość ciepło wybrałem się na chwilę na rowerek. No bo ile można jeździć na stacjonarnym. Jechałem głównie asfaltem, bo fragmentami chodniki i ścieżki rowerowe średnio się nadają do jazdy.

Ścieżka rowerowa z Gorzowa do Kłodawy przebiega w pewnym momencie koło jakiegoś przedsiębiorstwa i właściciel ma chyba w głębokim poważaniu odśnieżanie jej, a gmina też nie ma za bardzo na to ochoty, chociaż mogłaby to zrobić przy okazji odśnieżania reszty.
Tak więc jest kilka kilometrów ścieżki rowerowej na środku której w pewnym momencie jest półmetrowa zaspa, za którą na odcinku kilkudziesięciu metrów, na wysokości owego przedsiębiorstwa, leży głęboki śnieg. Wydaje mi się, że właściciel posesji mógł już szarpnąć się i dać piwo osobie, która resztę odśnieżała traktorkiem, żeby i ten kawałek przejechała. No ale po co. Normalni ;) cykliści i tak o tej porze roku nie jeżdżą, a piesi jakoś sobie tam radzą.

Ja jednak nie zamierzałem przebijać się przez tą zaspę i wskoczyłem na jezdnię. Planowałem wjechać z powrotem na ścieżkę, ale fajnie mi się jechało ulicą, gdzie nie musiałem szarpać się z mokrym śniegiem. Za Kłodawą skręciłem na Łośno i początkowo było nawet znośnie, ale im dalej w las tym więcej na szosie błota pośniegowego pod którym momentami czaił się złowrogi lód. Tańczenie na takim błocku, podczas gdy samochody starają się mnie wyprzedzić, nie należy do moich ulubionych form rozrywki tak więc zawróciłem. W sumie przejechałem standardową zimową trasę.
Jak pogoda się utrzyma przez tydzień, półtora, to wydaje mi się, że śnieg zniknie z dróg na tyle, że będę w stanie spokojnie dojechać do Łośna czy nad jezioro nad Lipy.


Statystyki:
Odległość: 17.90 km;
Czas: 01:08 h
Średnia: 15.79 km/h;
Temperatura:0.0;

Lodowisko

Sobota, 6 lutego 2010 | Komentarze 0


Miała być dłuższa wycieczka. Ale zniechęciły mnie warunki drogowe.
O ile w mieście jeszcze dało się jechać, to tuż za miastem w okolicach Kłodawy chodniki ledwo odśnieżone, a odcinek przy cmentarzu to było praktycznie zamarznięte błoto pośniegowe.
W pewnym momencie zakląłem siarczyście gdy, telepiąc się na lodowych hopkach, straciłem grunt pod kołami i awaryjnie podparłem się nogą, potem ręką, a na końcu miednicą.
Pech chciał, że akurat z cmentarza wychodziło stadko moherków. Łypnęły na mnie uchylając groźnie bereciki i cmoknęły z dezaprobatą, aż lód wokół mnie zaczął topnieć. Pozbierałem się szybko z gleby i zdecydowanym krokiem ruszyłem ku jezdni. Szkoda mych kości na takie lodowisko.
Po asfalcie jechało się elegancko do czasu, aż skręciłem w boczną drogę. Na jezdni zalegała gruba i zamarznięta warstwa śniegu. Piaskarka to chyba w ogóle tam nie zagląda. Jechało się po tym jak po lodzie. W zasadzie to był lód. Jechałem więc 15 km/h, samochody mijały mnie jadąc 25, zaczęło robić się niebezpiecznie. Zdecydowałem więc, że skręcę w najbliższą polną drogę i wrócę lasem. Niestety w lesie leżała gruba warstwa mokrego śniegu po tym to w ogóle nie dało się jechać. Rower po prostu wbijał się w śnieg i stawał w miejscu.

Leśna droga między drogą na Lipy a Kłodawą. © donremigio


Chcąc nie chcąc musiałem wrócić drogą którą przyjechałem.
Z poważniejszymi wycieczkami rowerowymi chyba poczekam do porządnych roztopów. Teraz śnieg najpierw topnieje, po to by w nocy zamarznąć. Jazda po takiej nawierzchni nie jest ani zabawna ani bezpieczna.


Statystyki:
Odległość: 7.50 km;
Czas: 00:30 h
Średnia: 15.00 km/h;
Temperatura:3.0;

Po błotniki

Piątek, 5 lutego 2010 | Komentarze 0


Krótki wyjazd do rowerowego po błotniki. Po zbójnickiej cenie kupiłem Hammery Simpla. Ciapa się robi, wiosna ma być deszczowa tak więc pewnie się przydadzą.
Na dworze cieplutko, na chodnikach błoto pośniegowe, trza było ostrożnie jechać by orła nie wywinąć.
Kategoria Zimowo


Statystyki:
Odległość: 15.84 km;
Czas: 01:04 h
Średnia: 14.85 km/h;
Temperatura:-12.0;

Po śniegu

Niedziela, 24 stycznia 2010 | Komentarze 0


Wokół jeziorka, poprzez las i do domku. Zimno, jakieś -12. Nad jeziorem stadko biednych kaczątek koczowała na kawałku niezamarzniętego jeziora.
No i zauważyłem, że mój, pożal się Boże amortyzator, przy ujemnych temperaturach przestaje być amortyzatorem. Jest po prostu widełkami.