Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2011
Dystans całkowity: | 798.88 km (w terenie 56.00 km; 7.01%) |
Czas w ruchu: | 31:31 |
Średnia prędkość: | 25.35 km/h |
Maks. tętno średnie: | 151 (72 %) |
Suma kalorii: | 18658 kcal |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 49.93 km i 1h 58m |
Więcej statystyk |
Statystyki:
Odległość: 27.10 km;
Czas: 01:18 h
Średnia: 20.85 km/h;
Temperatura:15.0;
Czas: 01:18 h
Średnia: 20.85 km/h;
Temperatura:15.0;
dzik jest dziki, dzik jest zły
Środa, 31 sierpnia 2011 | Komentarze 0
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie. Ano nic nie było. Tylko jadąc leśnym duktem przez ciemny las z krzaciorów wyskoczył mi nagle, tuż przed maskę roweru, dzik. W krzakach po prawej stronie drogi mocno się zakotłowało, ale na szczęście reszta towarzystwa przebiegła za moim rowerem, a nie po nim.
Poza tym drobnym incydentem drogowym nic się nie działo, ot zwykła jazda ciemnym lasem w blasku lampki.
Poza tym drobnym incydentem drogowym nic się nie działo, ot zwykła jazda ciemnym lasem w blasku lampki.
Statystyki:
Odległość: 34.00 km;
Czas: 01:14 h
Średnia: 27.57 km/h;
Temperatura:15.0;
Czas: 01:14 h
Średnia: 27.57 km/h;
Temperatura:15.0;
późno wieczorna przejażdżka
Wtorek, 30 sierpnia 2011 | Komentarze 1
Czuć już jesień. Przynajmniej wieczorami. Temperatura zaledwie 15 stopni, sporadyczne żółte liście na drzewach. Żeby za bardzo nie zmarznąć ubrałem na korpusik ciepłą kurtkę. Przy powrocie poganiałem się z jakimś cyklistą. Trochę go musiałem gonić, bo dojrzał mnie w lusterku i począł czynny opór stawiać. Znaczy depnął z deka.
Jak go dogoniłem to zauważyłem, że jego rower ma wszystko co da się do roweru przypiąć, a on sam ubrany we wszystkie możliwe rowerowe ciuchy. Nawet jakiś pokrowiec na kasku miał. Cholera, biedak musiał ubierać się w to wszystko chyba ze dwie godziny.
Jak go dogoniłem to zauważyłem, że jego rower ma wszystko co da się do roweru przypiąć, a on sam ubrany we wszystkie możliwe rowerowe ciuchy. Nawet jakiś pokrowiec na kasku miał. Cholera, biedak musiał ubierać się w to wszystko chyba ze dwie godziny.
Statystyki:
Odległość: 59.80 km;
Czas: 02:15 h
Średnia: 26.58 km/h;
Temperatura:19.0;
Czas: 02:15 h
Średnia: 26.58 km/h;
Temperatura:19.0;
deptanko
Sobota, 27 sierpnia 2011 | Komentarze 0
Małe deptanko po okolicznych włościach. Ostatnio łańcuch coś mi dziwnie pracował i przerzutki jakoś tak niemrawo skakały. Może to z powodu zmiany przedniej korby łańcuch był za nieco za długi. Tak więc skróciłem go z deka i od razu mu się poprawiło. W zasadzie napęd ma już z 8 tysiączków i to bez zabawy w zmienianie łańcuchów, tak więc ten dobiję przez zimę, a na nowy sezon będzie trza go i tak wymienić.
Statystyki:
Odległość: 30.70 km;
Czas: 01:11 h
Średnia: 25.94 km/h;
Temperatura:22.0;
Czas: 01:11 h
Średnia: 25.94 km/h;
Temperatura:22.0;
wieczorową porą
Środa, 24 sierpnia 2011 | Komentarze 0
Nieco lasem, nieco asfaltem w blasku lampki. W Łośnie na polach stwierdzono interesującą mgłę. I to tyle.
Statystyki:
Odległość: 32.80 km;
Czas: 01:20 h
Średnia: 24.60 km/h;
Temperatura:20.0;
Czas: 01:20 h
Średnia: 24.60 km/h;
Temperatura:20.0;
standardzik
Wtorek, 23 sierpnia 2011 | Komentarze 0
Wzdłuż i wszerz lasu standardową trasą. Bez emocjonujących zdarzeń.
Statystyki:
Odległość: 112.70 km;
Czas: 04:36 h
Średnia: 24.50 km/h;
Temperatura:24.0;
Czas: 04:36 h
Średnia: 24.50 km/h;
Temperatura:24.0;
wyrwanie geocache z Puszczy Noteckiej
Sobota, 20 sierpnia 2011 | Komentarze 2
Na wyrwanie tego geocache zbierałem się dość długo. Jakoś nigdy nie było mi po drodze do niego, ale ukryty jest w urokliwym miejscu, zwanym Puszczą Notecką, tak więc ze Sławkiem podeptaliśmy w jego kierunku.
Pierwszy przystanek w Lipkach Wielkich tuż przy pałacyku przekształconym w Ośrodek Szkolno-Wychowawczy. Sama wioska jest całkiem spora, a w czasach gdy istniało połączenie kolejowe Skwierzyna-Krzyż, we wsi funkcjonował dworzec kolejowy. Później jednak połączenie zlikwidowano, a tory usunięto. Teraz został tylko nasyp, po którym ma podobno prowadzić ścieżka rowerowa. Jeśli projekt dojdzie do skutku to będzie genialna ścieżka wiodąca skrajem Puszczy Noteckiej.
W Puszczy Noteckiej można nawet się zgubić. To ponad 135 tys. ha lasów ciągnący się od przez 100 km od Santoka i Skwierzyny na zachodzie po Oborniki na wschodzie przy średniej szerokości 20 km. Jak ktoś się uprze to może wjechać w okolicach Obornik w las i wyjechać pod Gorzowem.
Geocache ukryty był przy jeziorze Solecko. Żeby do niego się dostać musieliśmy przejechać się singielkiem wiodącym tuż przy jeziorze. Ścieżka urozmaicona i dla fanów szaleństw na MTB pozycja obowiązkowa.
Geocache ukryty był w spróchniałym drzewie, które wręcz rozpadało się w dłoniach.
Gdy wyjechaliśmy z lasu skierowaliśmy się ku Świniarom. Niestety asfalt szybko zmienił się w niezbyt przyjemny bruk których jechaliśmy aż to wioski.
W Gorzowie przywitała nas, ciekawie oświetlona przez zachód słońca, chmurka.
Kolejny geocache wyrwany. Na wschód od niego jest jeszcze sporo poukrywanych i zapewne będą one celem kolejnych wycieczek.
Pierwszy przystanek w Lipkach Wielkich tuż przy pałacyku przekształconym w Ośrodek Szkolno-Wychowawczy. Sama wioska jest całkiem spora, a w czasach gdy istniało połączenie kolejowe Skwierzyna-Krzyż, we wsi funkcjonował dworzec kolejowy. Później jednak połączenie zlikwidowano, a tory usunięto. Teraz został tylko nasyp, po którym ma podobno prowadzić ścieżka rowerowa. Jeśli projekt dojdzie do skutku to będzie genialna ścieżka wiodąca skrajem Puszczy Noteckiej.
Lipki Wielkie - pałac z XVII wieku przekształcony w Ośrodek Szkolno-Wychowawczy© donremigio
W Puszczy Noteckiej można nawet się zgubić. To ponad 135 tys. ha lasów ciągnący się od przez 100 km od Santoka i Skwierzyny na zachodzie po Oborniki na wschodzie przy średniej szerokości 20 km. Jak ktoś się uprze to może wjechać w okolicach Obornik w las i wyjechać pod Gorzowem.
Geocache ukryty był przy jeziorze Solecko. Żeby do niego się dostać musieliśmy przejechać się singielkiem wiodącym tuż przy jeziorze. Ścieżka urozmaicona i dla fanów szaleństw na MTB pozycja obowiązkowa.
Geocache ukryty był w spróchniałym drzewie, które wręcz rozpadało się w dłoniach.
Jezioro Solecko - Puszcza Notecka© donremigio
Wylegująca się ważka© donremigio
Element architektury leśnej - ziemianka - Puszcza Notecka© donremigio
Puszcza Notecka - leśny dukt© donremigio
Gdy wyjechaliśmy z lasu skierowaliśmy się ku Świniarom. Niestety asfalt szybko zmienił się w niezbyt przyjemny bruk których jechaliśmy aż to wioski.
Świniary - niezbyt przyjemny bruk© donremigio
Świniary - neogotycki kościół z II połowy XIX w© donremigio
Krowy w Świniarach© donremigio
Krowy wraz z pastuszkami© donremigio
W Gorzowie przywitała nas, ciekawie oświetlona przez zachód słońca, chmurka.
Świecąca chmurka - okolice Gorzowa© donremigio
Kolejny geocache wyrwany. Na wschód od niego jest jeszcze sporo poukrywanych i zapewne będą one celem kolejnych wycieczek.
Kategoria Fotorelacja, Geocaching, Wokół Gorzowa, coś koło 100 km
Statystyki:
Odległość: 34.20 km;
Czas: 01:10 h
Średnia: 29.31 km/h;
Temperatura:22.0;
Czas: 01:10 h
Średnia: 29.31 km/h;
Temperatura:22.0;
samochód w rowie
Środa, 17 sierpnia 2011 | Komentarze 1
Dzisiaj, co by zdążyć przed meczykiem Wisły, nieco mocniejszym tempem. Po drodze, tuż przed Lipami dojrzałem radiowóz, motor policyjny, a w krzaciorach czający się kolejny radiowóz. Zagadka rozwiązała się kilkadziesiąt metrów dalej. W rowie leżał samochód. Jako że to był zakręt, a mondzioły lubią tam go ścinać, koleś musiał zapewne salwować się ucieczką. Jak wracałem to ciągnikiem już go wyciągali.
Koniec jakże fascynującej relacji.
Koniec jakże fascynującej relacji.
Statystyki:
Odległość: 35.10 km;
Czas: 01:18 h
Średnia: 27.00 km/h;
Temperatura:17.0;
Czas: 01:18 h
Średnia: 27.00 km/h;
Temperatura:17.0;
standardzik
Wtorek, 16 sierpnia 2011 | Komentarze 0
Bez zdarzeń mrożących krew w żyłach. Najpierw w jedną stronę, potem w drugą :) Niezbyt ciepło.
Statystyki:
Odległość: 126.40 km;
Czas: 05:19 h
Średnia: 23.77 km/h;
Temperatura:27.0;
Czas: 05:19 h
Średnia: 23.77 km/h;
Temperatura:27.0;
po geocache w Mierzęcinie i Dobiegniewie
Niedziela, 14 sierpnia 2011 | Komentarze 5
Długi łykend, znośna pogoda tak więc wybraliśmy się ze Sławkiem do Mierzęcina. Po drodze były dwa geocache do wyrwania, jeden w Dobiegniewie drugi właśnie w Mierzęcinie.
Tiry dzisiaj miały zakaz jazdy, tak więc pojechaliśmy główną drogą. I ruch blachosmrodów faktycznie był znośny, ale za to ilość podjazdów i wmordeboczny wiatr dał się nam trochę we znaki.
Pierwszy postój w Strzelcach tuż przy lokalnej filharmonii, która zacniejsza jest niż ta w Łubiance ;)
Zaraz za Strzelcami natknęliśmy się na nieruchome elektrownie wiatrowe.
Kolejny postój już w Dobiegniewie przy geocache ukrytym na terenie byłego obozu jenieckiego Oflag IIC Woldenberg.
Obóz założyli Niemcy na przełomie lat 1939/1940. Początkowo funkcjonował jako Stalag IIc Woldenberg, czyli obóz dla żołnierzy szeregowych. 21.05.1940 r. przemianowano go na oflag, czyli obóz dla oficerów. W kwietniu 1942 r. oflag osiągnął najwyższy stan osobowy: 6740 jeńców w tym 5944 oficerów. Tym samym Oflag IIc Woldenberg stał się największym niemieckim obozem jenieckim w czasie II wojny światowej.
Przez długie lata powojenne teren obozu był dobrze zachowany, ponieważ istniał tu zakład tuczu trzody chlewnej. Po przemianach ustrojowych zakład ten zlikwidowano, a większość dawnej infrastruktury popadła w ruinę. Kilka lat temu podjęto decyzję o wyburzeniu większości niszczejących budynków po byłym oflagu.
Z tego co zauważyłem część pozostałych budynków jest wykorzystywana jako budynki mieszkalne.
Dość blisko Dobiegniewa był następny punkt naszej wycieczki czyli zespół pałacowo-folwarczny w Mierzęcinie.
Miejsce bardzo zadbane, w idealnym stanie nie tylko pałac i park, ale i wszelkie budynki gospodarcze. Zaraz za bramą hatlnął nas strażnik i poprosił by rowery zostawić na stojakach koło jego kanciapy. Uczyniliśmy tak i swe kroki skierowaliśmy ku fontannie by nieco się ochłodzić. Sławek rozważał również przepranie przepoconego ubrania, ale wydawało mi się iż ganianie z gołą dupą wokół pałacu może spotkać się ze stanowczym niezrozumieniem.
Jeśli chodzi o pałacyk to pochodzi on chyba mniej więcej z XVI wieku. W 1715 roku majątek ziemski kupiła rodzina von Sydow, która przyczyniła się do wybudowania murowanego kościoła istniejącego po dzień dzisiejszy. Do 1830 roku majątek rodzinny powiększył się o folwarki w Linkowie, Podleścu, Kępie Zagajnej oraz Waldowthal, gdzie umiejscowiona była huta szkła. Do rozwoju gospodarczego Mierzęcina przyczyniła się, zbudowana w 1850 linia kolejowa, łącząca Poznań ze Stargardem Szczecińskim.
Okres wojenny pałac i budynki folwarku przetrwały w niemalże nienaruszonym stanie. Po zakończeniu działań wojennych majątek von Waldow przeszedł na rzecz Skarbu Państwa Polskiego.
W latach 1945 - 1952 w Pałacu mieścił się dom dziecka dla dzieci upośledzonych, prowadzony przez siostry zakonne a później Państwowy Dom Dziecka, który funkcjonował do roku 1959.
Z chwilą utworzenia Państwowego Gospodarstwa Rolnego w Mierzęcinie w 1959 wnętrza pałacowe i folwarczne zostały zaadaptowane na biura, przedszkole, świetlicę wiejską, mieszkania pracownicze oraz pomieszczenia gospodarcze. W 1991 roku podjęto decyzję o przeniesieniu biur i zlikwidowaniu przedszkola.
Rozpoczął się wówczas najgorszy okres dla obiektu, zniszczony i zaniedbany stał blisko 6 lat, czekając na przywrócenie dawnej świetności.
W 1998 roku pałac wraz z folwarkiem został zakupiony przez polską firmę NOVOL.
W latach 1999 - 2001 gmach pałacu poddano gruntownej renowacji. W ramach prac restauratorsko - konserwatorskich wymieniono dach i całą stolarkę, a w ponad 80% stropy z drewnianych na ceramiczne. Przeprowadzono prace izolacyjne, tynkarskie i sztukatorskie.
Oficjalne otwarcie Pałacu Mierzęcin nastąpiło 13 września 2002 roku.
To tyle rysem historycznym :)
Po orzeźwieniu się w fontannie ruszyliśmy do parku japońskiego w poszukiwaniu geocache. Nieco się utytłałem wyciągając go. Ponownie obmyłem się nieco w fontannie i jako że godzina już była późna obraliśmy azymut ku domostwom.
Żeby nie wracać tą samą drogą pojechaliśmy na południe. Droga najpierw zmieniła się w asfaltowy "singielek" a potem w leśny brukowany dukt. To był najmniej ciekawy etap naszej wycieczki. Jakieś 9 km telepania. Wytrzęsło nas tam równo.
Jak tylko bruk się skończył stanęliśmy dosłownie na moment przy wieży widokowej w Zagorzu. Widok z niej był raczej żałosny.
Reszta trasy już bez zdarzeń a nawet postojów. W Santocku nawet się nie zatrzymaliśmy, bo Sławek bał się że jak usiądzie to już niewstanie :)
Tutaj można oglądnąć więcej zdjęć z Mierzęcina. Jak ktoś mieszka w pobliżu to polecam to miejsce na łykendowe wypady.
Tiry dzisiaj miały zakaz jazdy, tak więc pojechaliśmy główną drogą. I ruch blachosmrodów faktycznie był znośny, ale za to ilość podjazdów i wmordeboczny wiatr dał się nam trochę we znaki.
Pierwszy postój w Strzelcach tuż przy lokalnej filharmonii, która zacniejsza jest niż ta w Łubiance ;)
Strzelce Krajeńskie - Filharmonia© donremigio
Zaraz za Strzelcami natknęliśmy się na nieruchome elektrownie wiatrowe.
Elektrownia wiatrowa - Strzelce© donremigio
Kolejny postój już w Dobiegniewie przy geocache ukrytym na terenie byłego obozu jenieckiego Oflag IIC Woldenberg.
Obóz założyli Niemcy na przełomie lat 1939/1940. Początkowo funkcjonował jako Stalag IIc Woldenberg, czyli obóz dla żołnierzy szeregowych. 21.05.1940 r. przemianowano go na oflag, czyli obóz dla oficerów. W kwietniu 1942 r. oflag osiągnął najwyższy stan osobowy: 6740 jeńców w tym 5944 oficerów. Tym samym Oflag IIc Woldenberg stał się największym niemieckim obozem jenieckim w czasie II wojny światowej.
Przez długie lata powojenne teren obozu był dobrze zachowany, ponieważ istniał tu zakład tuczu trzody chlewnej. Po przemianach ustrojowych zakład ten zlikwidowano, a większość dawnej infrastruktury popadła w ruinę. Kilka lat temu podjęto decyzję o wyburzeniu większości niszczejących budynków po byłym oflagu.
Z tego co zauważyłem część pozostałych budynków jest wykorzystywana jako budynki mieszkalne.
Dobiegniew - teren byłego obozu jenieckiego Oflag IIC Woldenberg© donremigio
Dobiegniew - teren byłego obozu jenieckiego Oflag IIC Woldenberg© donremigio
Dobiegniew - teren byłego obozu jenieckiego Oflag IIC Woldenberg© donremigio
Dobiegniew - pomnik Żołnierzowi Polskiemu© donremigio
Dobiegniew - w hołdzie Woldenberczykom© donremigio
Dość blisko Dobiegniewa był następny punkt naszej wycieczki czyli zespół pałacowo-folwarczny w Mierzęcinie.
Miejsce bardzo zadbane, w idealnym stanie nie tylko pałac i park, ale i wszelkie budynki gospodarcze. Zaraz za bramą hatlnął nas strażnik i poprosił by rowery zostawić na stojakach koło jego kanciapy. Uczyniliśmy tak i swe kroki skierowaliśmy ku fontannie by nieco się ochłodzić. Sławek rozważał również przepranie przepoconego ubrania, ale wydawało mi się iż ganianie z gołą dupą wokół pałacu może spotkać się ze stanowczym niezrozumieniem.
Jeśli chodzi o pałacyk to pochodzi on chyba mniej więcej z XVI wieku. W 1715 roku majątek ziemski kupiła rodzina von Sydow, która przyczyniła się do wybudowania murowanego kościoła istniejącego po dzień dzisiejszy. Do 1830 roku majątek rodzinny powiększył się o folwarki w Linkowie, Podleścu, Kępie Zagajnej oraz Waldowthal, gdzie umiejscowiona była huta szkła. Do rozwoju gospodarczego Mierzęcina przyczyniła się, zbudowana w 1850 linia kolejowa, łącząca Poznań ze Stargardem Szczecińskim.
Okres wojenny pałac i budynki folwarku przetrwały w niemalże nienaruszonym stanie. Po zakończeniu działań wojennych majątek von Waldow przeszedł na rzecz Skarbu Państwa Polskiego.
W latach 1945 - 1952 w Pałacu mieścił się dom dziecka dla dzieci upośledzonych, prowadzony przez siostry zakonne a później Państwowy Dom Dziecka, który funkcjonował do roku 1959.
Z chwilą utworzenia Państwowego Gospodarstwa Rolnego w Mierzęcinie w 1959 wnętrza pałacowe i folwarczne zostały zaadaptowane na biura, przedszkole, świetlicę wiejską, mieszkania pracownicze oraz pomieszczenia gospodarcze. W 1991 roku podjęto decyzję o przeniesieniu biur i zlikwidowaniu przedszkola.
Rozpoczął się wówczas najgorszy okres dla obiektu, zniszczony i zaniedbany stał blisko 6 lat, czekając na przywrócenie dawnej świetności.
W 1998 roku pałac wraz z folwarkiem został zakupiony przez polską firmę NOVOL.
W latach 1999 - 2001 gmach pałacu poddano gruntownej renowacji. W ramach prac restauratorsko - konserwatorskich wymieniono dach i całą stolarkę, a w ponad 80% stropy z drewnianych na ceramiczne. Przeprowadzono prace izolacyjne, tynkarskie i sztukatorskie.
Oficjalne otwarcie Pałacu Mierzęcin nastąpiło 13 września 2002 roku.
Mierzęcin - Zespół pałacowo-folwarczny© donremigio
Mierzęcin - Zespół pałacowo-folwarczny© donremigio
Mierzęcin - Zespół pałacowo-folwarczny© donremigio
Mierzęcin - Zespół pałacowo-folwarczny© donremigio
Mierzęcin - Zespół pałacowo-folwarczny© donremigio
Mierzęcin - Zespół pałacowo-folwarczny© donremigio
Mierzęcin - Zespół pałacowo-folwarczny© donremigio
Mierzęcin - Zespół pałacowo-folwarczny© donremigio
To tyle rysem historycznym :)
Po orzeźwieniu się w fontannie ruszyliśmy do parku japońskiego w poszukiwaniu geocache. Nieco się utytłałem wyciągając go. Ponownie obmyłem się nieco w fontannie i jako że godzina już była późna obraliśmy azymut ku domostwom.
Żeby nie wracać tą samą drogą pojechaliśmy na południe. Droga najpierw zmieniła się w asfaltowy "singielek" a potem w leśny brukowany dukt. To był najmniej ciekawy etap naszej wycieczki. Jakieś 9 km telepania. Wytrzęsło nas tam równo.
Jak tylko bruk się skończył stanęliśmy dosłownie na moment przy wieży widokowej w Zagorzu. Widok z niej był raczej żałosny.
Wieża widokowa w Zagorzu z kiepskim widokiem© donremigio
Reszta trasy już bez zdarzeń a nawet postojów. W Santocku nawet się nie zatrzymaliśmy, bo Sławek bał się że jak usiądzie to już niewstanie :)
Tutaj można oglądnąć więcej zdjęć z Mierzęcina. Jak ktoś mieszka w pobliżu to polecam to miejsce na łykendowe wypady.
Kategoria Fotorelacja, Geocaching, Wokół Gorzowa, coś koło 100 km
Statystyki:
Odległość: 63.00 km;
Czas: 02:31 h
Średnia: 25.03 km/h;
Temperatura:24.0;
Czas: 02:31 h
Średnia: 25.03 km/h;
Temperatura:24.0;
na Łubiankę i Danków
Sobota, 13 sierpnia 2011 | Komentarze 4
Ze Sławkiem wybraliśmy się na pętelkę przez Łubiankę i Danków. W sumie myślałem, że będzie dużo mniej niż gdybyśmy jechali przez Barlinek, ale w sumie wyszło raptem tylko jakieś 10 km mniej.
Drogę na Barlinek wreszcie wyremontowano, dotychczas łatali dziury jakąś papą i na niewiele to się zdawało. Były fragmenty gdy samochody musiały omijać dziury lewą stroną. Nawet rowerem trzeba było tam uważać, a szosówką to można było tam nawet koła uszkodzić. Teraz zerwali w newralgicznych miejscach asfalt na całej szerokości i położyli nowy.
Zaraz za Łubianką odbiliśmy w prawo w las i lasem kilkanaście kilometrów podeptaliśmy na Danków. Tam trafiliśmy na festyn. Akurat nic się nie działo, scena pusta, nie licząc wodzireja zapodającego muzę z laptopa. Chwilę postaliśmy, pogadaliśmy i obraliśmy azymut ku Gorzów Sziti.
Drogę na Barlinek wreszcie wyremontowano, dotychczas łatali dziury jakąś papą i na niewiele to się zdawało. Były fragmenty gdy samochody musiały omijać dziury lewą stroną. Nawet rowerem trzeba było tam uważać, a szosówką to można było tam nawet koła uszkodzić. Teraz zerwali w newralgicznych miejscach asfalt na całej szerokości i położyli nowy.
Zaraz za Łubianką odbiliśmy w prawo w las i lasem kilkanaście kilometrów podeptaliśmy na Danków. Tam trafiliśmy na festyn. Akurat nic się nie działo, scena pusta, nie licząc wodzireja zapodającego muzę z laptopa. Chwilę postaliśmy, pogadaliśmy i obraliśmy azymut ku Gorzów Sziti.
Droga Gorzów - Barlinek© donremigio
Festyn w Dankowie© donremigio
Kategoria Wokół Gorzowa