Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2011
Dystans całkowity: | 543.06 km (w terenie 59.00 km; 10.86%) |
Czas w ruchu: | 22:57 |
Średnia prędkość: | 23.66 km/h |
Maks. tętno średnie: | 152 (73 %) |
Suma kalorii: | 24340 kcal |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 36.20 km i 1h 31m |
Więcej statystyk |
Statystyki:
Odległość: 35.50 km;
Czas: 01:19 h
Średnia: 26.96 km/h;
Temperatura:20.0;
Czas: 01:19 h
Średnia: 26.96 km/h;
Temperatura:20.0;
standardowo
Czwartek, 28 kwietnia 2011 | Komentarze 3
Nie ma o czym pisać, po prostu pokręciłem sobie korbą. Lemondka coraz bardziej mi leży. Wyraźnie ułatwia jazdę pod wiatr, a i kadencję łatwiej utrzymać.
Chwila przerwy w okolicach Lip© donremigio
Statystyki:
Odległość: 24.50 km;
Czas: 00:57 h
Średnia: 25.79 km/h;
Temperatura:18.0;
Czas: 00:57 h
Średnia: 25.79 km/h;
Temperatura:18.0;
dalej przeziębion - lemondka podejście drugie
Środa, 27 kwietnia 2011 | Komentarze 4
Tak jak mnie tydzień temu jakaś grypa chwyciła, tak do dzisiaj lekko mnie trzyma. W sumie to najgorsze za mną, ale samopoczucie dalekie od ideału. Stąd też wyszedłem na rower tylko na chwilę, żeby za bardzo mnie nie przewiało. Tym bardziej, że miałem pretekst. Dzisiaj przyszła lemondka, tak więc zamontowałem ją i stwierdziłem, że pomimo lekkiego zachrypnięcia, zatkanego ucha i sporadycznego kasłania trzeba by ją wypróbować w terenie.
W zasadzie to moje drugie podejście do lemondki. Poprzednia była całkiem, całkiem ale za mocno ją dokręciłem, tak jak mam w zwyczaju, i coś tam pękło. Tym razem starałem się być delikatny i nie wstrzymałem się z dokręcaniem, zanim coś ukręciłem lub złamałem.
Lemondka to najprostsza z możliwych Tranz-X JD-802. Leży się na tym całkiem wygodnie, tylko zastanawiam się czy teraz nie odwrócić mostka, bo jakoś tak wydaje mi się że za bardzo pochylony jestem. Może to kwestia przyzwyczajenia. Ma w sumie jedną poważną wadę, ale to wada każdej lemondki. Zabiera sporo miejsca na kierownicy. Wraz z rogami trudno już coś wcisnąć. Dobrze że licznik mam zamontowany na mostku. Na lampkę jedyne miejsce to ... lemondka. Wygląda to nieco ... hmmm ... tak sobie. Ale jak będę planował wracać po zmroku to będę musiał ją tam zamontować. No i GPS trza gdzieś upchać, ale z tym nic nie wymyślę i albo będę woził go w plecaku, albo na letnie dłuższe wypady będę montował na leżaku w miejsce lampki.
Poniżej fotka Bazyla i jakieś krzaciory które pstryknąłem podczas dzisiejszej jazdy.
W zasadzie to moje drugie podejście do lemondki. Poprzednia była całkiem, całkiem ale za mocno ją dokręciłem, tak jak mam w zwyczaju, i coś tam pękło. Tym razem starałem się być delikatny i nie wstrzymałem się z dokręcaniem, zanim coś ukręciłem lub złamałem.
Lemondka to najprostsza z możliwych Tranz-X JD-802. Leży się na tym całkiem wygodnie, tylko zastanawiam się czy teraz nie odwrócić mostka, bo jakoś tak wydaje mi się że za bardzo pochylony jestem. Może to kwestia przyzwyczajenia. Ma w sumie jedną poważną wadę, ale to wada każdej lemondki. Zabiera sporo miejsca na kierownicy. Wraz z rogami trudno już coś wcisnąć. Dobrze że licznik mam zamontowany na mostku. Na lampkę jedyne miejsce to ... lemondka. Wygląda to nieco ... hmmm ... tak sobie. Ale jak będę planował wracać po zmroku to będę musiał ją tam zamontować. No i GPS trza gdzieś upchać, ale z tym nic nie wymyślę i albo będę woził go w plecaku, albo na letnie dłuższe wypady będę montował na leżaku w miejsce lampki.
Poniżej fotka Bazyla i jakieś krzaciory które pstryknąłem podczas dzisiejszej jazdy.
Pies Bazylem zwany sznaucerem miniaturą będący© donremigio
Park 750 lecia - Gorzów Wlkp© donremigio
Las w okolicach Łośna© donremigio
Statystyki:
Odległość: 23.00 km;
Czas: 00:49 h
Średnia: 28.16 km/h;
Temperatura:19.0;
Czas: 00:49 h
Średnia: 28.16 km/h;
Temperatura:19.0;
lekko przeziębion
Czwartek, 21 kwietnia 2011 | Komentarze 2
Przez tą pogodę ostatnio nieco mnie przewiało. Wyjeżdżam temperatura +20C, wracam +12C. Przy +20C nie będę jechał w długim, więc zazwyczaj zakładam coś krótkiego. Spocę się, zgrzeję, słońce zachodzi i z 20 robi się momentalnie 12. W sumie to nie jestem jakoś strasznie przeziębiony, tylko coś mi w gardle tak jak by siedzi. Nie bacząc jednak na moje średnie samopoczucie cykloza chwyciła mnie za cojones i wyciągnęła na rower. Powiedziałem jej tylko, że to będzie krótki wypad, tak na godzinkę co by zdążyć przed zachodem słońca. Łaskawie się zgodziła.
Statystyki:
Odległość: 48.80 km;
Czas: 02:02 h
Średnia: 24.00 km/h;
Temperatura:15.0;
Czas: 02:02 h
Średnia: 24.00 km/h;
Temperatura:15.0;
po mieście + krótki wypad za miasto
Wtorek, 19 kwietnia 2011 | Komentarze 4
Najpierw po sklepach rowerowych w poszukiwaniu rogów. Dzisiaj zrobiłem mały przegląd roweru i przy korekcie ustawienia za mocno je dokręciłem. I pękło się jednemu z nich. Teraz wziąłem nieco grubsze, bo poprzednie wydawały mi się jakieś takie za wąskie. Zaraz po zakupie zamontowałem je, i jako że już wciśnięty byłem w seksowne ubranko cyklisty, podeptałem sobie kawałek za miasto sprawdzić jak nowy nabytek leży w dłoniach. Jest cacy.
Gdzieś w lesie© donremigio
Krzyżówka na Lipy© donremigio
Brukowana droga. Jak ja tego nienawidzę.© donremigio
Statystyki:
Odległość: 63.40 km;
Czas: 02:40 h
Średnia: 23.78 km/h;
Temperatura:16.0;
Czas: 02:40 h
Średnia: 23.78 km/h;
Temperatura:16.0;
miało nie być na Lipy
Niedziela, 17 kwietnia 2011 | Komentarze 2
Miało nie być na Lipy. No, ale jak by to mogło być inaczej, przejechaliśmy przez nie. Może i faktycznie wycieczka była inna, pojechaliśmy w zupełnie innym kierunku ale ... no cóż chyba wszystkie drogi prowadzą na Lipy.
W Santoku pacneliśmy na poślady i pooglądaliśmy Wartę. Ciekawe to nie było, ale przynajmniej odpoczęliśmy. Warta była nudna, ale pojazd-samoróbka to odśnieżania już była wielce interesująca. Niech drogowcy się walą :)
Zaraz za Santokiem wjechaliśmy w las i nieco się pomęczyliśmy. Piach, piach i jeszcze raz piach. Dla urozmaicenia, gdy skręciliśmy na Zdroisko, napotkaliśmy więcej piachu i drogę pod górkę. Cała trasa przez las, jakieś 13 km, była bardziej męcząca niż 50 km na asfalcie. Sławek pod koniec wycieczki już niedomagał, ale jakoś dojechaliśmy do mety :)
W Santoku pacneliśmy na poślady i pooglądaliśmy Wartę. Ciekawe to nie było, ale przynajmniej odpoczęliśmy. Warta była nudna, ale pojazd-samoróbka to odśnieżania już była wielce interesująca. Niech drogowcy się walą :)
Zaraz za Santokiem wjechaliśmy w las i nieco się pomęczyliśmy. Piach, piach i jeszcze raz piach. Dla urozmaicenia, gdy skręciliśmy na Zdroisko, napotkaliśmy więcej piachu i drogę pod górkę. Cała trasa przez las, jakieś 13 km, była bardziej męcząca niż 50 km na asfalcie. Sławek pod koniec wycieczki już niedomagał, ale jakoś dojechaliśmy do mety :)
Trzeba być przygotowanym gdy drogowców znowu zaskoczy zima© donremigio
Gdzieś w lesie.© donremigio
Rzeczka sobie płynąca© donremigio
Kategoria Fotorelacja, Wokół Gorzowa
Statystyki:
Odległość: 35.00 km;
Czas: 01:44 h
Średnia: 20.19 km/h;
Temperatura:16.0;
Czas: 01:44 h
Średnia: 20.19 km/h;
Temperatura:16.0;
na Lipy ... znowu
Sobota, 16 kwietnia 2011 | Komentarze 1
Kurczę, muszę pojechać gdzie indziej. Ileż można po tej samej trasie i tych samych dziurach. Wyczaiłem geocache to wyrwania gdzieś na wschód od Gorzowa. Chyba tam się jutro wybiorę. Sam, bo Pajda bo dzisiejszej jeździe pewnie będzie lizał swoje poobijane jajca, jeszcze do siodełka się nie przyzwyczaił, a Sławek nie wiem czy da już radę taki kawałek przejechać. Tak czy siak, jeśli jutro wyjdę na rower to na pewno nie pojadę na Lipy :)
Kellys Phanatic 2007© donremigio
Pęknięte niebo© donremigio
Statystyki:
Odległość: 38.70 km;
Czas: 01:36 h
Średnia: 24.19 km/h;
Temperatura:14.0;
Czas: 01:36 h
Średnia: 24.19 km/h;
Temperatura:14.0;
na Lipy i kawałek dalej
Piątek, 15 kwietnia 2011 | Komentarze 0
Krótko, niedaleko ze Sławkiem. Sławek dzisiaj wyjątkowo nie miał depnięcia i na górkach wymiękał, ale jakoś doczłapaliśmy się do Lip i nawet kawałek dalej nad drugie jezioro, gdzie siedliśmy sobie na ławeczce. Było miło i uroczo. Kaczki gęgały, ptaszki ćwierkały, ryby ... ryby robiły to co ryby zazwyczaj robią.
Jezioro Lubieszewko© donremigio
Statystyki:
Odległość: 59.20 km;
Czas: 02:25 h
Średnia: 24.50 km/h;
Temperatura:8.0;
Czas: 02:25 h
Średnia: 24.50 km/h;
Temperatura:8.0;
szaro buro
Czwartek, 14 kwietnia 2011 | Komentarze 0
Pogoda tak sobie. Ciemne chmury sugerujące możliwy opad wisiały mi nad głową. Wyszedłem z myślą by pokręcić się tak bez celu, ale rower samoczynnie skierował się na Łośno. No i tak jechałem i jechałem, a tu nagle Danków stanął mi przed oczami :) Posiedziałem sobie więc nad jeziorkiem i posiorbałem spokojnie bidon i podeptałem z powrotem do domciu. Ot cała wycieczka.
Statystyki:
Odległość: 36.00 km;
Czas: 01:26 h
Średnia: 25.12 km/h;
Temperatura:18.0;
Czas: 01:26 h
Średnia: 25.12 km/h;
Temperatura:18.0;
na Lipy
Poniedziałek, 11 kwietnia 2011 | Komentarze 0
Ze Sławkiem podeptaliśmy na Lipy, tam posiedzieliśmy nad jeziorkiem, gadu gadu, pitu pitu i z powrotem. Pajda miał dojechać ale chyba nie chciało mu się tyłka ruszyć. Jeśli chodzi o pogodę to wiatr przestał wiać i jechało się całkiem znośnie. Tylko, że dla odmiany na niebie pojawiły się chmury i mają powisieć parę dni. Oby z nich za dużo nie popadało.
Statystyki:
Odległość: 25.30 km;
Czas: 01:02 h
Średnia: 24.48 km/h;
Temperatura:12.0;
Czas: 01:02 h
Średnia: 24.48 km/h;
Temperatura:12.0;
gdzie ten wiatr tak wieje
Niedziela, 10 kwietnia 2011 | Komentarze 0
Wieje i wieje, przestać nie chce. Żeby to był przynajmniej wdupewiatr, ale nieeee skąd. Najpierw wmordęwiatr, potem z boku wiatr. Aż nie ma się ochoty pedałować. I w sumie przez ten wiatr to tak godzinka deptania i człowiek ma dość. To ja już chyba wolę jak pada deszcz :)