Wpisy archiwalne w kategorii
Wokół Gorzowa
Dystans całkowity: | 10328.63 km (w terenie 868.00 km; 8.40%) |
Czas w ruchu: | 443:13 |
Średnia prędkość: | 23.30 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.00 km/h |
Maks. tętno średnie: | 154 (74 %) |
Suma kalorii: | 155429 kcal |
Liczba aktywności: | 160 |
Średnio na aktywność: | 64.55 km i 2h 46m |
Więcej statystyk |
Statystyki:
Odległość: 46.00 km;
Czas: 02:15 h
Średnia: 20.44 km/h;
Temperatura:;
Czas: 02:15 h
Średnia: 20.44 km/h;
Temperatura:;
Geocachingowo
Niedziela, 26 kwietnia 2015 | Komentarze 5
Wreszcie znalazłem nieco czasu by pośmigać co nieco na rowerze. Wybrałem
się więc ze Sławkiem na geocachowe polowanie. Pierwszy kesz w Wojcieszycach ukryty w popegeerowskich ruinach. W sumie żadna rewelacja.
PGRowskie ruiny w Wojcieszycach © donremigio
Drugi kesz ciekawszy, ukryty na łonie natury nad jeziorem Ostrowite.
Skrzynka geocache - Dom dzięcioła © donremigio
Więcej keszy w planach już nie mieliśmy. Podeptaliśmy więc do Santoczna i dobrze nam znaną drogą obraliśmy kurs na Lipy i Łośno.
Prosto przez bagienko © donremigio
Kościół - Santoczno © donremigio
Nadleśnictwo inwestuje w remont leśnych dróg © donremigio
PGRowskie ruiny w Wojcieszycach © donremigio
Drugi kesz ciekawszy, ukryty na łonie natury nad jeziorem Ostrowite.
Skrzynka geocache - Dom dzięcioła © donremigio
Więcej keszy w planach już nie mieliśmy. Podeptaliśmy więc do Santoczna i dobrze nam znaną drogą obraliśmy kurs na Lipy i Łośno.
Prosto przez bagienko © donremigio
Kościół - Santoczno © donremigio
Nadleśnictwo inwestuje w remont leśnych dróg © donremigio
Kategoria Fotorelacja, Geocaching, Wokół Gorzowa
Statystyki:
Odległość: 147.00 km;
Czas: 07:15 h
Średnia: 20.28 km/h;
Temperatura:25.0;
Czas: 07:15 h
Średnia: 20.28 km/h;
Temperatura:25.0;
Z Kazikiem na Ośno Lubuskie
Wtorek, 12 sierpnia 2014 | Komentarze 2
Dzisiaj zabrałem się z wujkiem Kazikiem, by pokazać mu w okolicy parę ciekawych miejsc. Jechaliśmy bez jego wnuka, tak więc mogliśmy trzasnąć jakiś większy dystans.
Jadąc po wujka do Sosen spotkałem, na drodze między Lubnem a Starymi Dzieduszycami, małą kotkę. Chyba ktoś ją wyrzucił z samochodu, bo nie sądzę by taka kotka sama znalazła się w lesie. Zatrzymałem się, a ona zaczęła łasić się i mruczeć.
Co ja mam z nią zrobić? Przecież nie zostawię jej tutaj na pastwę lisów i dzikich psów. Wziąłem więc ją pod pachę i jadę do Dzieduszyc. W wiosce zatrzymałem się i chciałem ją tam zostawić. Może jakiś gospodarz ją przygarnie. No ale ta kruszyna widząc, że jadę dalej zaczęła wchodzić mi pod koła i biec za rowerem. No to myślę sobie, że zawiozę ją do ośrodka w Sosnach. Tam teraz jest sporo ludzi to może ktoś ją weźmie.
W ośrodku znajoma ciotki dała jej maślankę. Kotka pojadła sobie i położyła się zadowolona. No to z wujkiem zbieramy się i idziemy do bramy z rowerami. A kotka biegiem za nami pomiaukując. Jakoś wreszcie udało mi się wyjść z ośrodka zamykając jej drzwi przed nosem, co by za nami nie poleciała. Kotka rozglądnęła się i pobiegła do domku gdzie wujek i ciotka śpią.
Ciotka potem do nas dzwoniła i mówiła, że mieli z kotki niezły ubaw. Otóż ciotka poszła z Kamilem nad pobliskie jezioro. Kotka jak to zobaczyła, to poleciała biegiem za nimi. Nad jeziorem rozłożyli koce i weszli do wody. Kotka zaczęła drzeć się na brzegu i biegać w tą i z powrotem. Nagle, niczym tygrys, wskoczyła do jeziora i zaczęła płynąć do nich. Pływający kot to nieczęsty widok.
Wreszcie z wody wyciągnęła ją jakaś kilkunastoletnia dziewczynka i zaniosła ją do swojego domku. Mam nadzieje, że kotka znajdzie jakiś dom, bo jest przesympatyczna. Nawet ja zacząłem zastanawiać się czy jej nie zabrać, ale w domu mam psa, który za kotami specjalnie nie przepada, i nie wiem czy by się z nowym domownikiem zaprzyjaźnił. Chyba tak, bo to sznaucer, który w sumie gania za kotami, ale raczej odruchowo ... hmmm ... będę musiał dowiedzieć się czy ktoś się nią tam zaopiekował.
No ale wracając do wycieczki.
Najpierw jedziemy na Kostrzyn. Przed miastem skręcamy w polną drogę szukając Świątyni Cecylii. Jest tam ukryty geocache, ale świątynia jest aktualnie remontowana, i z racji kręcących się wokół robotników, odpuszczam szukanie skrzynki.
Świątynia Cecylii © donremigio
Potem jedziemy do Fortu w Sarbinowie. Robi on na wujku duże wrażenie. Szkoda, że taki obiekt nie jest porządnie wyremontowany, tak jak bliźniaczy fort po stronie niemieckiej w Manschnow.
Fort w Sarbinowie © donremigio
Fort w Sarbinowie © donremigio
Po zwiedzeniu fortu jedziemy na Twierdze Kostrzyn, gdzie udaje nam się wejść do Bastionu Filip i obejrzeć mieszczącą się w nim wystawę. Bardzo ciekawa, multimedialna. Jak ktoś będzie miał okazję, to polecam tam zajrzeć.
Twierdza Kostrzyn - Brama Berlińska © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Po zwiedzeniu wystawy obieramy kurs na Ośno Lubuskie. Po drodze przystajemy przy wieży widokowej, z której rozciąga się widok na Park Krajobrazowy "Ujście Warty".
Park Krajobrazowy Ujście Warty © donremigio
Następnie jedziemy do Ośna Lubuskiego, gdzie robimy sobie przerwę na bułkę z kiełbasą :)
Chcieliśmy zwiedzić też katedrę, jednak trwa w niej, zakrojony na szeroką skalę, remont. Katedra zaczęła dość mocno pękać w kilku miejscach i jest "ściśnięta", nie wiem jak to się nazywa fachowo, takimi obejmami, a w środku stoją rusztowania podtrzymujące całą konstrukcję.
Katedra w Ośnie Lubuskim © donremigio
W Ośnie jest jeszcze ukryty, koło pomnika z czołgiem, geocache. Pomnik stoi w takim miejscu, że odnalezienie go, bez geocache lub dokładnej informacji gdzie on stoi, jest niemożliwe. Stoi on za szkołą ekonomiczną, w krzakach, kompletnie niewidoczny z ulicy. No i jest najbardziej zaniedbanym pomnikiem tego typu jaki kiedykolwiek widziałem. Zapomniany, zardzewiały. Najwyraźniej jest miejscem libacji miejscowych koneserów win. Skrzynki nie znalazłem, chyba ktoś ją zniszczył.
Pomnik ku pamięci Bohaterów II Wojny Światowej © donremigio
Potem jedziemy na Nowiny Wielkie, po drodze zahaczając jeszcze o Południk 15. W Nowinach rozdzielamy się z wujkiem Kazikiem który, zadowolony z wycieczki, pojechał już na Witnicę i do Sosen, a ja podeptałem na Gorzów.
Jadąc po wujka do Sosen spotkałem, na drodze między Lubnem a Starymi Dzieduszycami, małą kotkę. Chyba ktoś ją wyrzucił z samochodu, bo nie sądzę by taka kotka sama znalazła się w lesie. Zatrzymałem się, a ona zaczęła łasić się i mruczeć.
Co ja mam z nią zrobić? Przecież nie zostawię jej tutaj na pastwę lisów i dzikich psów. Wziąłem więc ją pod pachę i jadę do Dzieduszyc. W wiosce zatrzymałem się i chciałem ją tam zostawić. Może jakiś gospodarz ją przygarnie. No ale ta kruszyna widząc, że jadę dalej zaczęła wchodzić mi pod koła i biec za rowerem. No to myślę sobie, że zawiozę ją do ośrodka w Sosnach. Tam teraz jest sporo ludzi to może ktoś ją weźmie.
W ośrodku znajoma ciotki dała jej maślankę. Kotka pojadła sobie i położyła się zadowolona. No to z wujkiem zbieramy się i idziemy do bramy z rowerami. A kotka biegiem za nami pomiaukując. Jakoś wreszcie udało mi się wyjść z ośrodka zamykając jej drzwi przed nosem, co by za nami nie poleciała. Kotka rozglądnęła się i pobiegła do domku gdzie wujek i ciotka śpią.
Ciotka potem do nas dzwoniła i mówiła, że mieli z kotki niezły ubaw. Otóż ciotka poszła z Kamilem nad pobliskie jezioro. Kotka jak to zobaczyła, to poleciała biegiem za nimi. Nad jeziorem rozłożyli koce i weszli do wody. Kotka zaczęła drzeć się na brzegu i biegać w tą i z powrotem. Nagle, niczym tygrys, wskoczyła do jeziora i zaczęła płynąć do nich. Pływający kot to nieczęsty widok.
Wreszcie z wody wyciągnęła ją jakaś kilkunastoletnia dziewczynka i zaniosła ją do swojego domku. Mam nadzieje, że kotka znajdzie jakiś dom, bo jest przesympatyczna. Nawet ja zacząłem zastanawiać się czy jej nie zabrać, ale w domu mam psa, który za kotami specjalnie nie przepada, i nie wiem czy by się z nowym domownikiem zaprzyjaźnił. Chyba tak, bo to sznaucer, który w sumie gania za kotami, ale raczej odruchowo ... hmmm ... będę musiał dowiedzieć się czy ktoś się nią tam zaopiekował.
No ale wracając do wycieczki.
Najpierw jedziemy na Kostrzyn. Przed miastem skręcamy w polną drogę szukając Świątyni Cecylii. Jest tam ukryty geocache, ale świątynia jest aktualnie remontowana, i z racji kręcących się wokół robotników, odpuszczam szukanie skrzynki.
Świątynia Cecylii © donremigio
Potem jedziemy do Fortu w Sarbinowie. Robi on na wujku duże wrażenie. Szkoda, że taki obiekt nie jest porządnie wyremontowany, tak jak bliźniaczy fort po stronie niemieckiej w Manschnow.
Fort w Sarbinowie © donremigio
Fort w Sarbinowie © donremigio
Po zwiedzeniu fortu jedziemy na Twierdze Kostrzyn, gdzie udaje nam się wejść do Bastionu Filip i obejrzeć mieszczącą się w nim wystawę. Bardzo ciekawa, multimedialna. Jak ktoś będzie miał okazję, to polecam tam zajrzeć.
Twierdza Kostrzyn - Brama Berlińska © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Po zwiedzeniu wystawy obieramy kurs na Ośno Lubuskie. Po drodze przystajemy przy wieży widokowej, z której rozciąga się widok na Park Krajobrazowy "Ujście Warty".
Park Krajobrazowy Ujście Warty © donremigio
Następnie jedziemy do Ośna Lubuskiego, gdzie robimy sobie przerwę na bułkę z kiełbasą :)
Chcieliśmy zwiedzić też katedrę, jednak trwa w niej, zakrojony na szeroką skalę, remont. Katedra zaczęła dość mocno pękać w kilku miejscach i jest "ściśnięta", nie wiem jak to się nazywa fachowo, takimi obejmami, a w środku stoją rusztowania podtrzymujące całą konstrukcję.
Katedra w Ośnie Lubuskim © donremigio
W Ośnie jest jeszcze ukryty, koło pomnika z czołgiem, geocache. Pomnik stoi w takim miejscu, że odnalezienie go, bez geocache lub dokładnej informacji gdzie on stoi, jest niemożliwe. Stoi on za szkołą ekonomiczną, w krzakach, kompletnie niewidoczny z ulicy. No i jest najbardziej zaniedbanym pomnikiem tego typu jaki kiedykolwiek widziałem. Zapomniany, zardzewiały. Najwyraźniej jest miejscem libacji miejscowych koneserów win. Skrzynki nie znalazłem, chyba ktoś ją zniszczył.
Pomnik ku pamięci Bohaterów II Wojny Światowej © donremigio
Potem jedziemy na Nowiny Wielkie, po drodze zahaczając jeszcze o Południk 15. W Nowinach rozdzielamy się z wujkiem Kazikiem który, zadowolony z wycieczki, pojechał już na Witnicę i do Sosen, a ja podeptałem na Gorzów.
Kategoria coś koło 100 km, Fotorelacja, Wokół Gorzowa
Statystyki:
Odległość: 75.00 km;
Czas: 03:00 h
Średnia: 25.00 km/h;
Temperatura:28.0;
Czas: 03:00 h
Średnia: 25.00 km/h;
Temperatura:28.0;
Na Południk
Sobota, 9 sierpnia 2014 | Komentarze 5
Mieliśmy dzisiaj jechać na Zlot Militarystów w Skwierzynie, tyle że coś mi się pozajączkowało i po sprawdzeniu na stronie okazało się, że zlot jest dopiero za tydzień :)
Zacząłem więc szukać na mapie gdzie by tutaj, po obiedzie, pojechać sobie ze Sławkiem. Wybrałem trasę wiodącą do geocache ukrytym przy Południku 15 i jak pogoda pozwoli to do Ośna Lubuskiego.
Do Południka dojechaliśmy, jednak na niebie zbierały się chmury zwiastujące deszcz. Ja w tym roku już wystarczającą ilość razy zmokłem i jakoś nie miałem ochoty znowu wracać mokry do domu. Tak więc po znalezieniu skrzynki obraliśmy kurs powrotny.
Południk 15 © donremigio
Zacząłem więc szukać na mapie gdzie by tutaj, po obiedzie, pojechać sobie ze Sławkiem. Wybrałem trasę wiodącą do geocache ukrytym przy Południku 15 i jak pogoda pozwoli to do Ośna Lubuskiego.
Do Południka dojechaliśmy, jednak na niebie zbierały się chmury zwiastujące deszcz. Ja w tym roku już wystarczającą ilość razy zmokłem i jakoś nie miałem ochoty znowu wracać mokry do domu. Tak więc po znalezieniu skrzynki obraliśmy kurs powrotny.
Południk 15 © donremigio
Kategoria Geocaching, Wokół Gorzowa
Statystyki:
Odległość: 65.00 km;
Czas: 03:40 h
Średnia: 17.73 km/h;
Temperatura:28.0;
Czas: 03:40 h
Średnia: 17.73 km/h;
Temperatura:28.0;
63 Zlot Turystyki Kolarskiej
Piątek, 8 sierpnia 2014 | Komentarze 0
Tym razem już z młodym, 9 letnim adeptem turystyki kolarskiej. Pierwszy postój w Mironicach, gdzie pokazałem krotoszyńskim turystom o co chodzi w geocache. Akurat jest w Mironicach, nieodkryta przeze mnie, skrzynka ukryta w ruinach opactwa pocysterskiego.
Mironice - Opactwo Cysterskie © donremigio
Potem na Santocko, gdzie na chwilę stanęliśmy koło starego wozu strażackiego.
Santocko - stary wóz strażacki © donremigio
Po 15 km młody zaczął narzekać, tak więc zrobiliśmy sobie przerwę w Marwicach.
Marwice © donremigio
Później jeszcze jeden postój w Lubnie i już z górki do Sosen do Ośrodka Wypoczynkowego, gdzie krotoszyńska ekipa ma bazę noclegową.
Ośrodek wypoczynkowy w Sosnach © donremigio
Potem jeszcze z ciotką pojechaliśmy do Witnicy na zakupy, co by na głodnego nie szli spać. Od soboty w ośrodku będzie otwarty tymczasowy sklepik, w którym uczestnicy zlotu będą mogli zaopatrzyć się w żywność na miejscu.
Po zakupach pożegnaliśmy się i pojechałem z powrotem do Gorzowa. W poniedziałek mają zorganizowaną wycieczkę autokarem do Berlina, a we wtorek ich odwiedzę i gdzieś się przejedziemy.
Mironice - Opactwo Cysterskie © donremigio
Potem na Santocko, gdzie na chwilę stanęliśmy koło starego wozu strażackiego.
Santocko - stary wóz strażacki © donremigio
Po 15 km młody zaczął narzekać, tak więc zrobiliśmy sobie przerwę w Marwicach.
Marwice © donremigio
Później jeszcze jeden postój w Lubnie i już z górki do Sosen do Ośrodka Wypoczynkowego, gdzie krotoszyńska ekipa ma bazę noclegową.
Ośrodek wypoczynkowy w Sosnach © donremigio
Potem jeszcze z ciotką pojechaliśmy do Witnicy na zakupy, co by na głodnego nie szli spać. Od soboty w ośrodku będzie otwarty tymczasowy sklepik, w którym uczestnicy zlotu będą mogli zaopatrzyć się w żywność na miejscu.
Po zakupach pożegnaliśmy się i pojechałem z powrotem do Gorzowa. W poniedziałek mają zorganizowaną wycieczkę autokarem do Berlina, a we wtorek ich odwiedzę i gdzieś się przejedziemy.
Kategoria Fotorelacja, Geocaching, Wokół Gorzowa
Statystyki:
Odległość: 65.00 km;
Czas: 03:20 h
Średnia: 19.50 km/h;
Temperatura:28.0;
Czas: 03:20 h
Średnia: 19.50 km/h;
Temperatura:28.0;
Na Witnicę
Czwartek, 7 sierpnia 2014 | Komentarze 0
W tym roku w WItnicy ma miejsce 63 Zlot Turystów Kolarzy. Jako, że mój wujek i ciotka są zagorzałymi turystami rowerowymi, tak więc co roku wybierają się na taki zlot. W tym roku zabrali ze sobą 9 letniego wnuka. Przyjechali parę dni wcześniej i nocowali u nas w domu. Dzień przed ich wyjazdem wybrałem się z wujkiem Kazikiem, by pokazać mu trasę, którą można by spokojnie z 9 latkiem dojechać z Gorzowa do Witnicy/Sosen (w Sosnach jest jedna z baz noclegowych dla uczestników zlotu). Wybrałem trasę przez Mironice i Lubno. Teoretycznie można by ścieżką rowerową, tyle że aby do niej dojechać to trzeba przejechać wcześniej ruchliwą drogą, a to dla małego adepta turystyki rowerowej może być niebezpieczne. Natomiast przez Lubno jedzie się spokojnie, ruch nie za duży, tak więc spokojnie można małego upilnować.
Wróciliśmy już ścieżką rowerową, która pod Gorzowem się urywa. Nieco to dziwi. Nie dało by rady przeprowadzić tej ścieżki też przez Gorzów? Owa ścieżka jest częścią Królewskiego Szlaku Rowerowego, urywa się ona przed Gorzowem, potem trzeba jechać przez Centrum, a ścieżka pojawia się dopiero z drugiej strony miasta koło Różanek i kończy się pod Zdroiskiem. Zupełnie to nie jest pomyślane.
Wróciliśmy już ścieżką rowerową, która pod Gorzowem się urywa. Nieco to dziwi. Nie dało by rady przeprowadzić tej ścieżki też przez Gorzów? Owa ścieżka jest częścią Królewskiego Szlaku Rowerowego, urywa się ona przed Gorzowem, potem trzeba jechać przez Centrum, a ścieżka pojawia się dopiero z drugiej strony miasta koło Różanek i kończy się pod Zdroiskiem. Zupełnie to nie jest pomyślane.
Kategoria Wokół Gorzowa
Statystyki:
Odległość: 70.00 km;
Czas: 02:45 h
Średnia: 25.45 km/h;
Temperatura:28.0;
Czas: 02:45 h
Średnia: 25.45 km/h;
Temperatura:28.0;
Pętelka przez Barlinek
Niedziela, 3 sierpnia 2014 | Komentarze 0
Taka tam pętelka przez Barlinek i Łośno. Miało być dalej, lecz ciemne chmury nie zachęcały do dalszej wycieczki. W sumie i tak dorwał nasz deszcz tuż pod Gorzowem.
Kategoria Wokół Gorzowa
Statystyki:
Odległość: 60.00 km;
Czas: 02:30 h
Średnia: 24.00 km/h;
Temperatura:27.0;
Czas: 02:30 h
Średnia: 24.00 km/h;
Temperatura:27.0;
Geocache przy Torfowisku
Poniedziałek, 21 lipca 2014 | Komentarze 0
Geocacherska wycieczka po skrzynkę ukrytą koło torfowiska w okolicy Mironic. Mieliśmy też zaliczyć przy okazji skrzynkę ukrytą przy ruinach opactwa cysterskiego, jednak siedziała tam grupka turystów, tak więc darowaliśmy ją sobie. Przy okazji kolejnej wycieczki zajedzie się po nią.
Kategoria Geocaching, Wokół Gorzowa
Statystyki:
Odległość: 138.00 km;
Czas: 05:47 h
Średnia: 23.86 km/h;
Temperatura:28.0;
Czas: 05:47 h
Średnia: 23.86 km/h;
Temperatura:28.0;
Łagów - Zlot Motocykli
Sobota, 12 lipca 2014 | Komentarze 4
Tak się zastanawiałem, gdzie by tutaj sobie w weekend pojechać rowerem. Sławek zaproponował kierunek na Łagów, gdzie odbywał się zlot motocyklistów. Hmm ... wyjdzie ze 140km. Jako, że ostatnio za dużo nie jeżdżę może być trudno. No ale co tam. Jak chwyci kryzys to się najwyżej zawróci.
Najpierw jedziemy na Lubniewice, gdzie siadamy sobie na mostku podziwiając akwen wodny wraz z pływającym po nim ptactwem.
Lubniewice - brzydkie kaczątka © donremigio
Cały czas zastanawiałem się czy jechać dalej, czy wrócić. Sławek był jednak nieugięty. No to dobra, jedziemy pooglądać motocykle.
Za Lubniewicami kilka podjazdów i zjazdów. Za Wędrzynem już nieco bardziej płasko, aż do Trzemeszna Lubuskiego, gdzie znowu jest raz pod górkę, raz z górki.
Przystajemy koło Sieniawy, gdzie jest kopalnia odkrywkowa węgla brunatnego. No i jest też geocache :)
Kopalnia węgla brunatnego - Sieniawa © donremigio
Wielka dziura w ziemi - Sieniawa © donremigio
W samych Sieniawach napotykamy jeszcze kolejkę podziemną używaną kiedyś w kopalni. Według tablicy informacyjnej, podobne były eksportowane do Korei Północnej. Pewnie do dzisiaj tam jeżdżą jako zaawansowane technologicznie pociągi szybkobieżne.
Sieniawa - ciuchcia podziemna © donremigio
Im bliżej Łagowa, tym coraz więcej motocykli nas mijało.
Łagów - Zlot Motocyklowy© donremigio
Przez centrum to trudno było nawet przebić się na rowerach.
Łagów - Zlot Motocyklowy© donremigio
Łagów - Zlot Motocyklowy© donremigio
Niektóre maszyny zapierały dech w piersiach.
Zlot Motocyklowy - Łagów - Harley Davidson © donremigio
Zlot Motocyklistów - Łagów - Indian © donremigio
Zlot Motocyklistów - Łagów © donremigio
Zlot Motocyklistów - Łagów © donremigio
Zlot Motocyklistów - Łagów © donremigio
Wreszcie, przystając co chwila i podziwiając motocykle, dojechaliśmy do zamku, gdzie moją uwagę przykuła inna piękność. Czerwona i dla odmiany czterokołowa.
Ferrari F360 Spider © donremigio
Ferrari F360 Spider © donremigio
Ferrari F360 Spider © donremigio
Wreszcie, nieco już zmęczeni, siedliśmy nad jeziorem by nieco odpocząć. Przygrywała nawet nam kapela :)
Łagów - Zlot Motocyklistów - Koncert © donremigio
Miło było, no ale trza było powoli się zbierać. Wracamy więc sobie spokojnie równym tempem, aż tu nagle na horyzoncie zamajaczyły groźne ciemne chmury. Na psa urok, czyżby miała nas dorwać burza?
No i tuż przed Lubniewicami nas dorwała.
To była ulewa. Nie, to był wręcz potop. Momentami to od zacinającego deszczu aż nas twarze bolały. No ale do Gorzowa jeszcze 30km i trza było jechać. I tak aż do Gorzowa deptaliśmy w strugach deszczu. Wreszcie jest Gorzów. Co za ulga. Wchodząc po schodach kapała ze mnie woda. W zasadzie, gdybym wskoczył do jeziora, to bym nawet bardziej nie był mokry.
Wycieczka jednak zacna. Dobrze, że Sławek mnie namówił na tą wycieczkę. W przyszłym roku też tam się wybierzemy.
Najpierw jedziemy na Lubniewice, gdzie siadamy sobie na mostku podziwiając akwen wodny wraz z pływającym po nim ptactwem.
Lubniewice - brzydkie kaczątka © donremigio
Cały czas zastanawiałem się czy jechać dalej, czy wrócić. Sławek był jednak nieugięty. No to dobra, jedziemy pooglądać motocykle.
Za Lubniewicami kilka podjazdów i zjazdów. Za Wędrzynem już nieco bardziej płasko, aż do Trzemeszna Lubuskiego, gdzie znowu jest raz pod górkę, raz z górki.
Przystajemy koło Sieniawy, gdzie jest kopalnia odkrywkowa węgla brunatnego. No i jest też geocache :)
Kopalnia węgla brunatnego - Sieniawa © donremigio
Wielka dziura w ziemi - Sieniawa © donremigio
W samych Sieniawach napotykamy jeszcze kolejkę podziemną używaną kiedyś w kopalni. Według tablicy informacyjnej, podobne były eksportowane do Korei Północnej. Pewnie do dzisiaj tam jeżdżą jako zaawansowane technologicznie pociągi szybkobieżne.
Sieniawa - ciuchcia podziemna © donremigio
Im bliżej Łagowa, tym coraz więcej motocykli nas mijało.
Łagów - Zlot Motocyklowy© donremigio
Przez centrum to trudno było nawet przebić się na rowerach.
Łagów - Zlot Motocyklowy© donremigio
Łagów - Zlot Motocyklowy© donremigio
Niektóre maszyny zapierały dech w piersiach.
Zlot Motocyklowy - Łagów - Harley Davidson © donremigio
Zlot Motocyklistów - Łagów - Indian © donremigio
Zlot Motocyklistów - Łagów © donremigio
Zlot Motocyklistów - Łagów © donremigio
Zlot Motocyklistów - Łagów © donremigio
Wreszcie, przystając co chwila i podziwiając motocykle, dojechaliśmy do zamku, gdzie moją uwagę przykuła inna piękność. Czerwona i dla odmiany czterokołowa.
Ferrari F360 Spider © donremigio
Ferrari F360 Spider © donremigio
Ferrari F360 Spider © donremigio
Wreszcie, nieco już zmęczeni, siedliśmy nad jeziorem by nieco odpocząć. Przygrywała nawet nam kapela :)
Łagów - Zlot Motocyklistów - Koncert © donremigio
Miło było, no ale trza było powoli się zbierać. Wracamy więc sobie spokojnie równym tempem, aż tu nagle na horyzoncie zamajaczyły groźne ciemne chmury. Na psa urok, czyżby miała nas dorwać burza?
No i tuż przed Lubniewicami nas dorwała.
To była ulewa. Nie, to był wręcz potop. Momentami to od zacinającego deszczu aż nas twarze bolały. No ale do Gorzowa jeszcze 30km i trza było jechać. I tak aż do Gorzowa deptaliśmy w strugach deszczu. Wreszcie jest Gorzów. Co za ulga. Wchodząc po schodach kapała ze mnie woda. W zasadzie, gdybym wskoczył do jeziora, to bym nawet bardziej nie był mokry.
Wycieczka jednak zacna. Dobrze, że Sławek mnie namówił na tą wycieczkę. W przyszłym roku też tam się wybierzemy.
Kategoria coś koło 100 km, Fotorelacja, Geocaching, Wokół Gorzowa
Statystyki:
Odległość: 71.00 km;
Czas: 03:05 h
Średnia: 23.03 km/h;
Temperatura:25.0;
Czas: 03:05 h
Średnia: 23.03 km/h;
Temperatura:25.0;
Pętelka przez Barlinek
Sobota, 5 lipca 2014 | Komentarze 0
W zasadzie wycieczka bez sensacji. Ot znaną nam trasą na Barlinek, tam posiedzieliśmy sobie, pogadaliśmy i potem na Danków, Łośno i Gorzów. Mieliśmy w Barlinku wyrwać dwa geocache, ale jakoś odechciało mi się jak już tam byliśmy. Owe geocache to w sumie nic ciekawego, ot takie tam ukryte pod kamieniami.
Kategoria Wokół Gorzowa
Statystyki:
Odległość: 54.00 km;
Czas: 02:35 h
Średnia: 20.90 km/h;
Temperatura:25.0;
Czas: 02:35 h
Średnia: 20.90 km/h;
Temperatura:25.0;
Po geocache przy Figurce św. Huberta
Niedziela, 15 czerwca 2014 | Komentarze 1
Robak88 założył w okolicy geocache, takl więc wstyd było nie wybrać się po niego.
Skrzynka ukryta koło imponującego drzewa, które trudno było by dojrzeć z drogi. Właśnie dzięki temu geocache są takie fajne. Można zobaczyć ciekawe miejsca, które normalnie minęło by się nie wiedząc nic o ich istnieniu.
Miejsce ukrycia geocache © donremigio
Po znalezieniu geocache zjeżdżamy ze Sławkiem w dół ku Stanowicom. Pamiętałem, że gdzieś tam jest jakiś pałacyk. No i jest, tylko że pozamykane wszystko na głucho, dookoła mur, jakieś baraki, stodoły. Najładniejszy front pałacyku praktycznie niewidoczny. A szkoda.
Pałacyk w Stanowicach © donremigio
Pałacyk w Stanowicach © donremigio
Kościółek w Stanowicach © donremigio
Potem turlamy się do Bogdańca i ścieżką rowerową jedziemy na Gorzów.
Skrzynka ukryta koło imponującego drzewa, które trudno było by dojrzeć z drogi. Właśnie dzięki temu geocache są takie fajne. Można zobaczyć ciekawe miejsca, które normalnie minęło by się nie wiedząc nic o ich istnieniu.
Miejsce ukrycia geocache © donremigio
Po znalezieniu geocache zjeżdżamy ze Sławkiem w dół ku Stanowicom. Pamiętałem, że gdzieś tam jest jakiś pałacyk. No i jest, tylko że pozamykane wszystko na głucho, dookoła mur, jakieś baraki, stodoły. Najładniejszy front pałacyku praktycznie niewidoczny. A szkoda.
Pałacyk w Stanowicach © donremigio
Pałacyk w Stanowicach © donremigio
Kościółek w Stanowicach © donremigio
Potem turlamy się do Bogdańca i ścieżką rowerową jedziemy na Gorzów.
Kategoria Geocaching, Wokół Gorzowa