Statystyki:
Odległość: 134.00 km;
Czas: 05:05 h
Średnia: 26.36 km/h;
Temperatura:25.0;
Czas: 05:05 h
Średnia: 26.36 km/h;
Temperatura:25.0;
Międzychód i Pałacyk w Wiejcach
Sobota, 23 czerwca 2012 | Komentarze 0
Czas przetestować maszynę na dłuższym dystansie. Zerkam więc na opencaching.pl i patrzę gdzie by tutaj ... o Międzychód całe stado keszy. No to hyc na rowery i jedziemy ze Sławkiem. Jako, że Sławek też ma nową maszynę i może wreszcie dawać zmiany umawiamy się, że tak co 5-8 minut będziemy się zmieniać.
Początkowo kilka krótkich przerw, co bym siodełko sobie idealnie ustawił pod swój tyłek. I tak w zasadzie do pierwszego kesza bez większych postojów. Dopiero przy nim sobie dłużej posiedzieliśmy na ławeczce.
Kawałek dalej kolejny kesz, tutaj to tylko wykopanie skrzynki, wymiana fantów i dalej na Międzychód. Zastanawiałem się czy nie odbić w las i nie poszukać kilku skrzynek ukrytych po drugiej stronie drogi, ale w sumie zostawiliśmy je na później, co by mieć powód żeby przejechać się tą trasą jeszcze raz.
Potem to już prosto do Międzychodu. Po drodze mineliśmy jednego cyklistę-turystę objuczonego torbami i kolesia na fajnej poziomce. O tyle oryginalna, że to była taka w pełni amortyzowana poziomka MTB.
W Międzychodzie na wjeździe do miasta wyrywamy kolejnego kesza. Ten był ukryty dość wysoko. Dobrze że Sławek był ze mną, bo to jest gibon i raz dwa ją wyciągnął, a potem odłożył na miejsce. Ja bym musiał kombinować żeby jakoś tam sięgnąć.
Kawałek dalej kolejny kesz przy kościele, ale akurat ślub się odbywał i podjęcie skrzynki było niemożliwe. A najlepsze jest to, że widać ją jak na dłoni.
Ale za to 100 metrów dalej potykamy się następnego kesza. Można powiedzieć, że skrzynek geocache w Międzychodzie jest pod dostatkiem. Czuję, że jeszcze w tym roku zajedziemy tam ponownie.
Kesze które dało się wyrwać, wyrwane, no to jedziemy dalej na Wiejce. Pałacyk robi wrażenie. Tak wyglądał kiedyś, tak teraz.
Przy wjeździe na teraz pałacu osaczyły nas dwa dobermany, które nie odstępowały nas na krok. A jak Sławek zaczął wcinać batonika to weszły mu prawie na głowę. Jeśli ktoś ma ochotę zwiedzić Pałacyk w Wiejcach, niech uważa na te dwa bydlęta, bo zaliżą na śmierć.
Za Wiejcami czekał nas jeszcze kilkukilometrowy odcinek po bruku, a w zasadzie poboczem po piachu, a potem prosto do domciu.
Będzie trzeba jeszcze wokół Międzychodu pokręcić się za geocache.
Początkowo kilka krótkich przerw, co bym siodełko sobie idealnie ustawił pod swój tyłek. I tak w zasadzie do pierwszego kesza bez większych postojów. Dopiero przy nim sobie dłużej posiedzieliśmy na ławeczce.
Geocache przy Sowiej Górze© donremigio
Kawałek dalej kolejny kesz, tutaj to tylko wykopanie skrzynki, wymiana fantów i dalej na Międzychód. Zastanawiałem się czy nie odbić w las i nie poszukać kilku skrzynek ukrytych po drugiej stronie drogi, ale w sumie zostawiliśmy je na później, co by mieć powód żeby przejechać się tą trasą jeszcze raz.
Geocache Żmijowiec© donremigio
Potem to już prosto do Międzychodu. Po drodze mineliśmy jednego cyklistę-turystę objuczonego torbami i kolesia na fajnej poziomce. O tyle oryginalna, że to była taka w pełni amortyzowana poziomka MTB.
W Międzychodzie na wjeździe do miasta wyrywamy kolejnego kesza. Ten był ukryty dość wysoko. Dobrze że Sławek był ze mną, bo to jest gibon i raz dwa ją wyciągnął, a potem odłożył na miejsce. Ja bym musiał kombinować żeby jakoś tam sięgnąć.
Kawałek dalej kolejny kesz przy kościele, ale akurat ślub się odbywał i podjęcie skrzynki było niemożliwe. A najlepsze jest to, że widać ją jak na dłoni.
Ale za to 100 metrów dalej potykamy się następnego kesza. Można powiedzieć, że skrzynek geocache w Międzychodzie jest pod dostatkiem. Czuję, że jeszcze w tym roku zajedziemy tam ponownie.
Międzychód - okolice kościoła© donremigio
Pomnik ku pamięci ludzi którzy poświecili życie za wolność ziem międzychodzkich© donremigio
Kesze które dało się wyrwać, wyrwane, no to jedziemy dalej na Wiejce. Pałacyk robi wrażenie. Tak wyglądał kiedyś, tak teraz.
Pałacyk w Wiejcach© donremigio
Pałacyk w Wiejcach© donremigio
Pałacyk w Wiejcach - mini tor golfowy© donremigio
Pałacyk w Wiejcach© donremigio
Przy wjeździe na teraz pałacu osaczyły nas dwa dobermany, które nie odstępowały nas na krok. A jak Sławek zaczął wcinać batonika to weszły mu prawie na głowę. Jeśli ktoś ma ochotę zwiedzić Pałacyk w Wiejcach, niech uważa na te dwa bydlęta, bo zaliżą na śmierć.
Dobermany pilnujące porządku na terenie pałacyku. UWAGA potrafią zalizać !!!© donremigio
Prawie doberman© donremigio
Za Wiejcami czekał nas jeszcze kilkukilometrowy odcinek po bruku, a w zasadzie poboczem po piachu, a potem prosto do domciu.
Będzie trzeba jeszcze wokół Międzychodu pokręcić się za geocache.
Kategoria Fotorelacja, Geocaching, coś koło 100 km, Wokół Gorzowa