Wykres:
Najdłuższe wycieczki:
Info:
Wykres roczny blog rowerowy donremigio.bikestats.pl
avatar
  • Dystans: 19875.39 km
  • Średnia: 23.25 km/h
  • Na siodełku: 35d 12h 00m
Szukaj:
avatar

Info

Remigiusz Królak.
Gorzów Wielkopolski.
Przejechane 19875.39 km.
Średnia 23.25 km/h.
Więcej o mnie.
button stats bikestats.pl
Kategorie:
Najdłuższa jednodniowa wycieczka: Borne Sulinowo (345km)
Epicka wycieczka na Berlin: Na BERLIN, Towarzysze !! Na BERLIN !! (240km)
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2010

Dystans całkowity:635.50 km (w terenie 47.00 km; 7.40%)
Czas w ruchu:29:13
Średnia prędkość:21.75 km/h
Maksymalna prędkość:46.00 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:57.77 km i 2h 39m
Więcej statystyk
Statystyki:
Odległość: 135.00 km;
Czas: 06:25 h
Średnia: 21.04 km/h;
Temperatura:15.0;

Z Tomkiem po Dojczlandii

Sobota, 1 maja 2010 | Komentarze 2




Jako, że majówka to trzeba by pojechać w jakieś ciekawe miejsce. Z towarzyszem Tomkiem wybraliśmy się, ogólnie rzecz ujmując, gdzieś za Kostrzyn. Ja startowałem z Gorzów City, Tomek z Witnicy.
Obawiałem się nieco wmordewiatru wiejącego na wschód, ale jechało się miło i przyjemnie. Jedynie przy wyjeździe z Gorzowa nieco popadało mi na głowę, ale ledwie to był kapuśniaczek.
Przed Witnicą wysłałem sms do Tomka, że dojeżdżam i spotkaliśmy się przy rondzie na wjeździe do Witnicy. Potem szurnęliśmy obwodnicą i obraliśmy azymut na Dojczlandię.
W Niemczech ścieżki rowerowe to zupełnie inna bajka. No i kierowcy spokojnie wyprzedzają zachowując bezpieczną odległość.

Słup graniczny - okolice Kostrzyna © donremigio


Tomek a w tle domek © donremigio


W czasie jak pstrykałem powyższą fotkę wyłoniła się znienacka niemiecka emerycka wycieczka rowerowa. Blitzkrieg chcieli nam zrobić ale nie z nami takie numery Bruner.

Goniąca nasz niemiecka wycieczka z domu emeryta © donremigio


Wskoczyliśmy na nasze aluminiowe rumaki i ile sił w nogach pognaliśmy bronić honoru polskiego cyklisty !!
Raz dwa ich dogoniliśmy i wyprzedziliśmy.

Jakiś czas jechaliśmy na czele całego peletonu. Z przodu dwie biało-czerwone koszulki, a na szarym końcu niemieccy cykliści.
Podkręciliśmy tempo, ale jeden z Niemców hardo deptał w pedały. Tak nie może być !! Nie będzie nam Niemiec pluł w twarz !! Depnąłem jeszcze mocniej, Tomek siadł mi na koło i jechaliśmy jakieś 32km/h. Niemiec twardo trzymał się koła Tomka. Do czasu. Tomek tak się napiął, że aż uszczelka mu poszła. No co tu dużo mówić. Jadącemu za nami Niemcowi, najzwyczajniej, po prostu pierdnął prosto w twarz.
Nie wiem czy czasem biedak nie stracił przytomności i nie wylądował w rowie. Bo jakoś szybko zniknął. Koledzy może go tam potem cucili.

Jakiś czas potem przystanęliśmy by strzelić fotkę jadącym za nami niemieckim cyklistom. Ten z prawej, to nie wiem czy nie czasem ten co dostał gazem w twarz, bo jakiś taki niewyraźny i lekko zamroczony.
Jakoś krzywo na nas patrzący niemieccy emeryci © donremigio


Nas nie dogoniat, nas nie dogoniat © donremigio


Poniżej mapa ścieżki rowerowej którą jechaliśmy. Wynika z niej, że zaczyna się ona w Czechach, a kończy w Świnoujściu.
Mapa trasy rowerowej ciągnącej sięod Czech do Świnoujścia © donremigio


Tutaj siedliśmy co by nieco odsapnąć:
Tutaj sobie odpoczeliśmy przed powrotem do Polandii © donremigio


Panie, a na Berlin to którędy ??
Drogowskaz - Panie a na Berlin to którędy ? © donremigio


Już blisko ku ziemi obiecanej © donremigio


Po przekroczeniu granicy pojechaliśmy jeszcze zobaczyć Fort Sarbinowo. Często biegają tam chłopaki parający się ASG. To takie karabinki, wierne repliki, z których strzela się kuleczkami. Tomek kiedyś nieco w to się bawił, mówił, że niektórzy nawet kupują noktowizory i karabiny w stylu minigun. W sumie fajna zabawa. Miejscówka też świetna do prowadzenia takich gier i zabaw na świeżym powietrzu.
Fort Sarbinowo - okolice Kostrzyna © donremigio


Fort Sarbinowo - okolice Kostrzynia © donremigio


Fort Sarbinowo - okolice Kostrzyna © donremigio


Fort Sarbinowo - okolice Kostrzyna © donremigio


Potem pojechaliśmy jeszcze na pole Woodstokowe, po którym szaleli wariaci na quadach (wożący dzieci) i hałaśliwy motocykliści.

Szaleniec na quadzie © donremigio


A to szaleńcy na motorach © donremigio


W oddali majaczył też jakiś korowód samochodów eskortowanych przez policję. Chyba zlot Hondy Civic.
Zlot Hond Civic jak mniemam © donremigio


Następnie pojechaliśmy na Witnicę, gdzie Tomek pojechał do domu (a potem dokręcić jeszcze pare km do setki :) ) a ja pomknąłem na Gorzów.
Podsumowując: super wycieczka i super towarzystwo :)

Opis Tomka z wycieczki: LINK