Wykres:
Najdłuższe wycieczki:
Info:
Wykres roczny blog rowerowy donremigio.bikestats.pl
avatar
  • Dystans: 19875.39 km
  • Średnia: 23.25 km/h
  • Na siodełku: 35d 12h 00m
Szukaj:
avatar

Info

Remigiusz Królak.
Gorzów Wielkopolski.
Przejechane 19875.39 km.
Średnia 23.25 km/h.
Więcej o mnie.
button stats bikestats.pl
Kategorie:
Najdłuższa jednodniowa wycieczka: Borne Sulinowo (345km)
Epicka wycieczka na Berlin: Na BERLIN, Towarzysze !! Na BERLIN !! (240km)
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2011

Dystans całkowity:798.88 km (w terenie 56.00 km; 7.01%)
Czas w ruchu:31:31
Średnia prędkość:25.35 km/h
Maks. tętno średnie:151 (72 %)
Suma kalorii:18658 kcal
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:49.93 km i 1h 58m
Więcej statystyk
Statystyki:
Odległość: 30.64 km;
Czas: 01:10 h
Średnia: 26.26 km/h;
Temperatura:20.0;

wreszcie wyszło słońce

Piątek, 12 sierpnia 2011 | Komentarze 0


Ostatnie dni to deszcz przeplatany mżawką. Pogoda kompletnie nie rowerowa. Tak więc szybko wykorzystałem chwilowe przejaśnienie i pokręciłem się rowerem. Na trasie całkiem sporo rowerzystów, chyba wszyscy czekali siedząc na siodełkach aż przestanie padać i rychło ruszyli na widok niewielkiego przejaśnienia :)


Statystyki:
Odległość: 73.70 km;
Czas: 02:43 h
Średnia: 27.13 km/h;
Temperatura:27.0;

pętelka przez Barlinek na raz

Sobota, 6 sierpnia 2011 | Komentarze 2




Tak sobie dzisiaj wstałem i stwierdziłem, że zrobię sobie bez zatrzymywania pętelkę przez Barlinek. Pogoda niezbyt sprzyjała prawie 3 godzinnemu deptaniu. Parno, duszno, nad głową dziwna ciemna chmura. Żeby się czasem nie rozmyślić szybko wskoczyłem na siodełko.
Do Barlinka równym spokojnym tempem, bez szarpania i cudowania. W Barlinku jak zawsze zamotałem się na rondzie i pojechałem nie tam gdzie trzeba. Szybko połapałem się, że jadę w złym kierunku i zawróciłem. Za Barlinkiem nieco pod górkę. W sumie w porównaniu z podjazdem z którym bym musiał zmierzyć się robiąc pętlę w drugim kierunku to pryszcz.
W okolicach Dankowa pożarłem batonik typu musli, posiorbałem bidona i z nowymi siłami depnąłem ku horyzontowi.
Za Łośnem oblał mnie zimny pot. Nie to żebym był wcześniej suchy. Po prostu na zakręcie dziurawym jak ser szwajcarski zaczęło mi coś głośnio telepać w rowerze. Zatrzymałem się zerkając ze strachem czy to coś poważnego. Okazało się, że gumka przytrzymująca tylną lampkę się zerwała i rzeczona lampka wpadła między oponę a ramę, telepiąc niczym uszkodzona przerzutka. Szybko włożyłem feralną lampkę za pazuchę i ruszyłem ku coraz bliższemu domostwu.
Siły zaczęły mnie nieco opuszczać jak mijałem Kłodawę. Tak więc nie jest tak źle ze mną. Muszę regularnie robić taką pętelkę to forma raz dwa powinna wzrosnąć.

Aha, żebym nie zapomniał. Przyjechała do mnie kochana, cudowna i mądra siostra Asiunia wraz ze swoimi pociechami i mężem Mariuszem, Marianem zwanym.
I nie piszę tego dlatego, że obawiam się o własne zdrowie, gdybym nie napisał, że jest mądra i w ogóle wspaniała. Tak żeby jasność była.
Kategoria Wokół Gorzowa


Statystyki:
Odległość: 24.72 km;
Czas: 01:06 h
Średnia: 22.47 km/h;
Temperatura:25.0;

za grzybkami

Piątek, 5 sierpnia 2011 | Komentarze 2


Spokojnie po lesie za grzybkami. Trochę ich nazbierałem, ale szału nie ma. Same podgrzybki, niezbyt dorodne.
Jak wracałem dogoniłem kolesia na mtb, który śmiał siąść mi na koło, a nawet wyprzedzić. Skarciłem go na podjeździe.


Statystyki:
Odległość: 34.50 km;
Czas: 01:12 h
Średnia: 28.75 km/h;
Temperatura:24.0;

nieco spokojnie i nieco napinając klatę

Czwartek, 4 sierpnia 2011 | Komentarze 0


W zasadzie chciałem sobie spokojnie podeptać na Lipy. No i do Lip plan wykonany, tuż przed Lipami, gdzie miałem zawrócić, minął mnie szosowiec. Machnęliśmy sobie i każdy pojechał dalej. Kawałek dalej zawróciłem, tak jak było w planie i pojechałem za miniętym chwile wcześniej kolesiem. Był jakieś 500 metrów przede mną i akurat znikał za zakrętem. Depnąłem nieco mocniej zastanawiając się czy w ogóle go dogonię. Jakoś wreszcie go dopadłem i siadłem na jego koło. I tak do Gorzowa jechaliśmy razem. Dzięki wspólnej jeździe, raz go zmieniłem i pociągnąłem parę kilometrów, średnia skoczyła mocno do góry, bo do Lip to snułem się jak żółw. Szkoda, że tak się wcześniej wlokłem, bo może dobiłbym do średniej 30km/h.
W zasadzie to muszę spróbować i samemu pociągnąć na maksa tą trasę. Omijając ścieżki rowerowe powinienem dać radę.


Statystyki:
Odległość: 43.12 km;
Czas: 01:40 h
Średnia: 25.87 km/h;
Temperatura:;

też standardzik

Środa, 3 sierpnia 2011 | Komentarze 0


Trochę dalej niż standardzik, w zasadzie do kolejnego parkingu leśnego


Statystyki:
Odległość: 36.40 km;
Czas: 01:28 h
Średnia: 24.82 km/h;
Temperatura:23.0;

standardzik

Poniedziałek, 1 sierpnia 2011 | Komentarze 0


Standardowo, na Lipy, zbytnio nie napinając się.