Statystyki:
Odległość: 147.00 km;
Czas: 07:15 h
Średnia: 20.28 km/h;
Temperatura:25.0;
Czas: 07:15 h
Średnia: 20.28 km/h;
Temperatura:25.0;
Z Kazikiem na Ośno Lubuskie
Wtorek, 12 sierpnia 2014 | Komentarze 2
Dzisiaj zabrałem się z wujkiem Kazikiem, by pokazać mu w okolicy parę ciekawych miejsc. Jechaliśmy bez jego wnuka, tak więc mogliśmy trzasnąć jakiś większy dystans.
Jadąc po wujka do Sosen spotkałem, na drodze między Lubnem a Starymi Dzieduszycami, małą kotkę. Chyba ktoś ją wyrzucił z samochodu, bo nie sądzę by taka kotka sama znalazła się w lesie. Zatrzymałem się, a ona zaczęła łasić się i mruczeć.
Co ja mam z nią zrobić? Przecież nie zostawię jej tutaj na pastwę lisów i dzikich psów. Wziąłem więc ją pod pachę i jadę do Dzieduszyc. W wiosce zatrzymałem się i chciałem ją tam zostawić. Może jakiś gospodarz ją przygarnie. No ale ta kruszyna widząc, że jadę dalej zaczęła wchodzić mi pod koła i biec za rowerem. No to myślę sobie, że zawiozę ją do ośrodka w Sosnach. Tam teraz jest sporo ludzi to może ktoś ją weźmie.
W ośrodku znajoma ciotki dała jej maślankę. Kotka pojadła sobie i położyła się zadowolona. No to z wujkiem zbieramy się i idziemy do bramy z rowerami. A kotka biegiem za nami pomiaukując. Jakoś wreszcie udało mi się wyjść z ośrodka zamykając jej drzwi przed nosem, co by za nami nie poleciała. Kotka rozglądnęła się i pobiegła do domku gdzie wujek i ciotka śpią.
Ciotka potem do nas dzwoniła i mówiła, że mieli z kotki niezły ubaw. Otóż ciotka poszła z Kamilem nad pobliskie jezioro. Kotka jak to zobaczyła, to poleciała biegiem za nimi. Nad jeziorem rozłożyli koce i weszli do wody. Kotka zaczęła drzeć się na brzegu i biegać w tą i z powrotem. Nagle, niczym tygrys, wskoczyła do jeziora i zaczęła płynąć do nich. Pływający kot to nieczęsty widok.
Wreszcie z wody wyciągnęła ją jakaś kilkunastoletnia dziewczynka i zaniosła ją do swojego domku. Mam nadzieje, że kotka znajdzie jakiś dom, bo jest przesympatyczna. Nawet ja zacząłem zastanawiać się czy jej nie zabrać, ale w domu mam psa, który za kotami specjalnie nie przepada, i nie wiem czy by się z nowym domownikiem zaprzyjaźnił. Chyba tak, bo to sznaucer, który w sumie gania za kotami, ale raczej odruchowo ... hmmm ... będę musiał dowiedzieć się czy ktoś się nią tam zaopiekował.
No ale wracając do wycieczki.
Najpierw jedziemy na Kostrzyn. Przed miastem skręcamy w polną drogę szukając Świątyni Cecylii. Jest tam ukryty geocache, ale świątynia jest aktualnie remontowana, i z racji kręcących się wokół robotników, odpuszczam szukanie skrzynki.
Świątynia Cecylii © donremigio
Potem jedziemy do Fortu w Sarbinowie. Robi on na wujku duże wrażenie. Szkoda, że taki obiekt nie jest porządnie wyremontowany, tak jak bliźniaczy fort po stronie niemieckiej w Manschnow.
Fort w Sarbinowie © donremigio
Fort w Sarbinowie © donremigio
Po zwiedzeniu fortu jedziemy na Twierdze Kostrzyn, gdzie udaje nam się wejść do Bastionu Filip i obejrzeć mieszczącą się w nim wystawę. Bardzo ciekawa, multimedialna. Jak ktoś będzie miał okazję, to polecam tam zajrzeć.
Twierdza Kostrzyn - Brama Berlińska © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Po zwiedzeniu wystawy obieramy kurs na Ośno Lubuskie. Po drodze przystajemy przy wieży widokowej, z której rozciąga się widok na Park Krajobrazowy "Ujście Warty".
Park Krajobrazowy Ujście Warty © donremigio
Następnie jedziemy do Ośna Lubuskiego, gdzie robimy sobie przerwę na bułkę z kiełbasą :)
Chcieliśmy zwiedzić też katedrę, jednak trwa w niej, zakrojony na szeroką skalę, remont. Katedra zaczęła dość mocno pękać w kilku miejscach i jest "ściśnięta", nie wiem jak to się nazywa fachowo, takimi obejmami, a w środku stoją rusztowania podtrzymujące całą konstrukcję.
Katedra w Ośnie Lubuskim © donremigio
W Ośnie jest jeszcze ukryty, koło pomnika z czołgiem, geocache. Pomnik stoi w takim miejscu, że odnalezienie go, bez geocache lub dokładnej informacji gdzie on stoi, jest niemożliwe. Stoi on za szkołą ekonomiczną, w krzakach, kompletnie niewidoczny z ulicy. No i jest najbardziej zaniedbanym pomnikiem tego typu jaki kiedykolwiek widziałem. Zapomniany, zardzewiały. Najwyraźniej jest miejscem libacji miejscowych koneserów win. Skrzynki nie znalazłem, chyba ktoś ją zniszczył.
Pomnik ku pamięci Bohaterów II Wojny Światowej © donremigio
Potem jedziemy na Nowiny Wielkie, po drodze zahaczając jeszcze o Południk 15. W Nowinach rozdzielamy się z wujkiem Kazikiem który, zadowolony z wycieczki, pojechał już na Witnicę i do Sosen, a ja podeptałem na Gorzów.
Jadąc po wujka do Sosen spotkałem, na drodze między Lubnem a Starymi Dzieduszycami, małą kotkę. Chyba ktoś ją wyrzucił z samochodu, bo nie sądzę by taka kotka sama znalazła się w lesie. Zatrzymałem się, a ona zaczęła łasić się i mruczeć.
Co ja mam z nią zrobić? Przecież nie zostawię jej tutaj na pastwę lisów i dzikich psów. Wziąłem więc ją pod pachę i jadę do Dzieduszyc. W wiosce zatrzymałem się i chciałem ją tam zostawić. Może jakiś gospodarz ją przygarnie. No ale ta kruszyna widząc, że jadę dalej zaczęła wchodzić mi pod koła i biec za rowerem. No to myślę sobie, że zawiozę ją do ośrodka w Sosnach. Tam teraz jest sporo ludzi to może ktoś ją weźmie.
W ośrodku znajoma ciotki dała jej maślankę. Kotka pojadła sobie i położyła się zadowolona. No to z wujkiem zbieramy się i idziemy do bramy z rowerami. A kotka biegiem za nami pomiaukując. Jakoś wreszcie udało mi się wyjść z ośrodka zamykając jej drzwi przed nosem, co by za nami nie poleciała. Kotka rozglądnęła się i pobiegła do domku gdzie wujek i ciotka śpią.
Ciotka potem do nas dzwoniła i mówiła, że mieli z kotki niezły ubaw. Otóż ciotka poszła z Kamilem nad pobliskie jezioro. Kotka jak to zobaczyła, to poleciała biegiem za nimi. Nad jeziorem rozłożyli koce i weszli do wody. Kotka zaczęła drzeć się na brzegu i biegać w tą i z powrotem. Nagle, niczym tygrys, wskoczyła do jeziora i zaczęła płynąć do nich. Pływający kot to nieczęsty widok.
Wreszcie z wody wyciągnęła ją jakaś kilkunastoletnia dziewczynka i zaniosła ją do swojego domku. Mam nadzieje, że kotka znajdzie jakiś dom, bo jest przesympatyczna. Nawet ja zacząłem zastanawiać się czy jej nie zabrać, ale w domu mam psa, który za kotami specjalnie nie przepada, i nie wiem czy by się z nowym domownikiem zaprzyjaźnił. Chyba tak, bo to sznaucer, który w sumie gania za kotami, ale raczej odruchowo ... hmmm ... będę musiał dowiedzieć się czy ktoś się nią tam zaopiekował.
No ale wracając do wycieczki.
Najpierw jedziemy na Kostrzyn. Przed miastem skręcamy w polną drogę szukając Świątyni Cecylii. Jest tam ukryty geocache, ale świątynia jest aktualnie remontowana, i z racji kręcących się wokół robotników, odpuszczam szukanie skrzynki.
Świątynia Cecylii © donremigio
Potem jedziemy do Fortu w Sarbinowie. Robi on na wujku duże wrażenie. Szkoda, że taki obiekt nie jest porządnie wyremontowany, tak jak bliźniaczy fort po stronie niemieckiej w Manschnow.
Fort w Sarbinowie © donremigio
Fort w Sarbinowie © donremigio
Po zwiedzeniu fortu jedziemy na Twierdze Kostrzyn, gdzie udaje nam się wejść do Bastionu Filip i obejrzeć mieszczącą się w nim wystawę. Bardzo ciekawa, multimedialna. Jak ktoś będzie miał okazję, to polecam tam zajrzeć.
Twierdza Kostrzyn - Brama Berlińska © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Bastion Filip - wystawa © donremigio
Po zwiedzeniu wystawy obieramy kurs na Ośno Lubuskie. Po drodze przystajemy przy wieży widokowej, z której rozciąga się widok na Park Krajobrazowy "Ujście Warty".
Park Krajobrazowy Ujście Warty © donremigio
Następnie jedziemy do Ośna Lubuskiego, gdzie robimy sobie przerwę na bułkę z kiełbasą :)
Chcieliśmy zwiedzić też katedrę, jednak trwa w niej, zakrojony na szeroką skalę, remont. Katedra zaczęła dość mocno pękać w kilku miejscach i jest "ściśnięta", nie wiem jak to się nazywa fachowo, takimi obejmami, a w środku stoją rusztowania podtrzymujące całą konstrukcję.
Katedra w Ośnie Lubuskim © donremigio
W Ośnie jest jeszcze ukryty, koło pomnika z czołgiem, geocache. Pomnik stoi w takim miejscu, że odnalezienie go, bez geocache lub dokładnej informacji gdzie on stoi, jest niemożliwe. Stoi on za szkołą ekonomiczną, w krzakach, kompletnie niewidoczny z ulicy. No i jest najbardziej zaniedbanym pomnikiem tego typu jaki kiedykolwiek widziałem. Zapomniany, zardzewiały. Najwyraźniej jest miejscem libacji miejscowych koneserów win. Skrzynki nie znalazłem, chyba ktoś ją zniszczył.
Pomnik ku pamięci Bohaterów II Wojny Światowej © donremigio
Potem jedziemy na Nowiny Wielkie, po drodze zahaczając jeszcze o Południk 15. W Nowinach rozdzielamy się z wujkiem Kazikiem który, zadowolony z wycieczki, pojechał już na Witnicę i do Sosen, a ja podeptałem na Gorzów.
Kategoria coś koło 100 km, Fotorelacja, Wokół Gorzowa
Komentarze
Robak88 | 19:32 niedziela, 17 sierpnia 2014 | linkuj
Z jakieś dwa miesiące temu w Twierdzy Kostrzyn było jakieś ponowne otwarcie, po remoncie. Nie pamiętam dokładnie czy to nie o ten bastion właśnie chodziło. Miałem się wybrać, ale wtedy cały dzień był deszczowy. Widzę jednak, że warto tam zapukać.
Komentuj