Statystyki:
Odległość: 62.50 km;
Czas: 02:18 h
Średnia: 27.17 km/h;
Temperatura:25.0;
Czas: 02:18 h
Średnia: 27.17 km/h;
Temperatura:25.0;
mauzoleum w Dankowie
Sobota, 21 sierpnia 2010 | Komentarze 7
Niedawno, buszując po przepastnych zasobach Wielkiego Internetu, znalazłem informację, iż w Dankowie, przez który przejeżdżam dość często, jest jakiś stary rozpadający się kościółek. Wielce mnie to zaintrygowało, bo od pewnego czasu szukam jakiegoś ciekawego miejsca do schowania geocache.
Zwołałem więc liczną ekipę towarzyszącą, w postaci Sławka, i podeptaliśmy raźno w poszukiwaniu ruin.
Pogoda zacna, wiaterek nie za duży, tak więc do Dankowa dojechaliśmy dość szybko. Od razu przystąpiliśmy do zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań. To gdzie ów kościółek jest wiedziałem mniej więcej. Znaczy bardziej mniej niż więcej. Wczoraj trafiłem na zdjęcia tych ruin na Panoramio i miałem tylko nadzieję, że zdjęcia zostały w miarę dobrze umiejscowione na mapie.
Wątpliwości się zrodziły, gdy wpatrując się w gps, podniosłem wzrok i zauważyłem, że już dawno minęliśmy zabudowania Dankowa i jedziemy w zasadzie lasem na Strzelce Krajeńskie.
Kurcze ... jak to ... przecież nikt nie budował kościółków w lesie. No chyba, że to pozostałość po jakiejś dawno zapomnianej, ceniącej anonimowość, religii, gdzie kulminacyjnym punktem mszy było składanie w ofierze dziewic. Oczywiście po uprzednim uwolnieniu ich od brzemienia dziewictwa. Taka religia, z powodu nieuchronnego deficytu kluczowych dla obrządków niewiast, pewnie szybko by upadła.
Jednak prawdopodobieństwo, że gdzieś w tym ciemnym lesie, są jakieś neogotyckie ruiny domu publicznego były znikome.
Nie wierząc za bardzo w powodzenie, skręciliśmy w pierwszą lepszą leśną drogę z postanowieniem dokładnego przeczesania terenu. Mina mi nieco zrzedła, bo droga którą jechaliśmy prowadziła przez najzwyczajniejszy gęsty las. Nic nie zapowiadało ruin. Czegokolwiek.
Lecz nagle, niespodziewanie i nader zaskakująco naszym oczom ukazało się to:
Na kościółek to nie wyglądało. Bliższe oględziny wykazały, iż jest to mauzoleum.
Po powrocie do domu przeczesałem googla w poszukiwaniu informacji cóż to jest. Otóż jest to mauzoleum rodziny von Brand, która mieszkała w okolicy do drugiej wojny światowej. Podczas wojny Niemcy zostali wysiedleni, pałacyk rodziny von Brand został doszczętnie zniszczony przez Rosjan, a jedyną pozostałością po mieszkających w wiosce Niemcach jest właśnie to mauzoleum oraz zarośnięty i zapomniany cmentarz. Na cmentarz tam się nie natknąłem, ale jadąc następnym razem poszukam go. Podejrzewam, że gdzieś tam w pobliżu jest.
Miejsce na geocache znalazłem tuż obok mauzoleum. Muszę przygotować tylko skrzyneczkę i ją tam ukryć.
Miejsce jest na tyle ciekawe, że chyba warto tam schować geocache. Może dzięki temu ktoś trafi na to zapomniane miejsce.
.
Zwołałem więc liczną ekipę towarzyszącą, w postaci Sławka, i podeptaliśmy raźno w poszukiwaniu ruin.
Pogoda zacna, wiaterek nie za duży, tak więc do Dankowa dojechaliśmy dość szybko. Od razu przystąpiliśmy do zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań. To gdzie ów kościółek jest wiedziałem mniej więcej. Znaczy bardziej mniej niż więcej. Wczoraj trafiłem na zdjęcia tych ruin na Panoramio i miałem tylko nadzieję, że zdjęcia zostały w miarę dobrze umiejscowione na mapie.
Wątpliwości się zrodziły, gdy wpatrując się w gps, podniosłem wzrok i zauważyłem, że już dawno minęliśmy zabudowania Dankowa i jedziemy w zasadzie lasem na Strzelce Krajeńskie.
Kurcze ... jak to ... przecież nikt nie budował kościółków w lesie. No chyba, że to pozostałość po jakiejś dawno zapomnianej, ceniącej anonimowość, religii, gdzie kulminacyjnym punktem mszy było składanie w ofierze dziewic. Oczywiście po uprzednim uwolnieniu ich od brzemienia dziewictwa. Taka religia, z powodu nieuchronnego deficytu kluczowych dla obrządków niewiast, pewnie szybko by upadła.
Jednak prawdopodobieństwo, że gdzieś w tym ciemnym lesie, są jakieś neogotyckie ruiny domu publicznego były znikome.
Nie wierząc za bardzo w powodzenie, skręciliśmy w pierwszą lepszą leśną drogę z postanowieniem dokładnego przeczesania terenu. Mina mi nieco zrzedła, bo droga którą jechaliśmy prowadziła przez najzwyczajniejszy gęsty las. Nic nie zapowiadało ruin. Czegokolwiek.
Lecz nagle, niespodziewanie i nader zaskakująco naszym oczom ukazało się to:
Mauzoleum rodziny von Brand© donremigio
Mauzoleum rodziny von Brand© donremigio
Mauzoleum rodziny von Brand© donremigio
Mauzoleum rodziny von Brand© donremigio
Mauzoleum rodziny von Brand© donremigio
Na kościółek to nie wyglądało. Bliższe oględziny wykazały, iż jest to mauzoleum.
Po powrocie do domu przeczesałem googla w poszukiwaniu informacji cóż to jest. Otóż jest to mauzoleum rodziny von Brand, która mieszkała w okolicy do drugiej wojny światowej. Podczas wojny Niemcy zostali wysiedleni, pałacyk rodziny von Brand został doszczętnie zniszczony przez Rosjan, a jedyną pozostałością po mieszkających w wiosce Niemcach jest właśnie to mauzoleum oraz zarośnięty i zapomniany cmentarz. Na cmentarz tam się nie natknąłem, ale jadąc następnym razem poszukam go. Podejrzewam, że gdzieś tam w pobliżu jest.
Miejsce na geocache znalazłem tuż obok mauzoleum. Muszę przygotować tylko skrzyneczkę i ją tam ukryć.
Miejsce jest na tyle ciekawe, że chyba warto tam schować geocache. Może dzięki temu ktoś trafi na to zapomniane miejsce.
.
Kategoria Fotorelacja, Geocaching, Wokół Gorzowa
Komentarze
devilek | 21:47 poniedziałek, 23 sierpnia 2010 | linkuj
Fotki super, wycieczka sadze, ze takze sie udala ;)
Pozdrawiam i oby udalo Ci sie odkryc cmentarz. Tylko foto musza byc koniecznie.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam i oby udalo Ci sie odkryc cmentarz. Tylko foto musza byc koniecznie.
Pozdrawiam.
niradhara | 08:56 niedziela, 22 sierpnia 2010 | linkuj
Przez chwilę odniosłam wrażenie, że nie miałbyś nic przeciwko temu, by zostać kapłanem takiej dawno zapomnianej religii i z poświęceniem dokonywałbyś obrzędu pozbawiania dziewictwa :P
Kajman | 20:19 sobota, 21 sierpnia 2010 | linkuj
No to czekam na relacje z niecierpliwością, będę obserwował postępy w poszukiwaniach:)
Kajman | 19:24 sobota, 21 sierpnia 2010 | linkuj
Coś pięknego:) Kapitalna sprawa, poszukać i znaleźć takie miejsce:)
Komentuj