Statystyki:
Odległość: 35.00 km;
Czas: 01:20 h
Średnia: 26.25 km/h;
Temperatura:19.0;
Czas: 01:20 h
Średnia: 26.25 km/h;
Temperatura:19.0;
Sigma 1909 sTs
Środa, 25 sierpnia 2010 | Komentarze 3
Dzisiaj kurier przywiózł mi nowy licznik. Sigma 1909 sTs z pulsometrem i kadencją.
Wyliczyłem sobie próg pulsu w którym, teoretycznie, spalać będę więcej tłuszczu. Może wreszcie waga mi spadnie. Tyle tylko, że będę musiał wolniej jeździć i szybciej wymachiwać nóżkami.
Co do kadencji to zawsze podejrzewałem, że w moim przypadku nie jest ona za wysoka, ale wynik 65 przy 30mk/h nieco mnie zaskoczył. Fakt uda mam mocno umięśnione i raczej siłowo jeżdżę, ale z tego co wyczytałem na forach to ludzie raczej kręcą z kadencją w okolicach 90-95. Wychodzi na to, że kadencja to jednak mocno indywidualna sprawa, ale i tak będę musiał nauczyć się jeździć z większą, żeby jechać przynajmniej te 25km/h z odpowiednim pulsem.
Co do licznika to miałem obawy, jako że to mój pierwszy bezprzewodowiec, czy nie będzie gubić sygnału itp. Tym bardziej, że ludzie narzekali nieco na poprzednią serię DTS. Mój niepokój był jednak bezpodstawny. Raz dwa wykryło czujniki i jedynie kadencja czasami mi zanikała. Zmniejszyłem nieco dystans między magnesikiem a czujnikiem i w drodze powrotnej nie zauważyłem już by spadała mi ona, podczas kręcenia, do 0.
Sigme kupowałem jednak z lekkimi obawami. Nie mam za bardzo przekonania do tej firmy. Miałem poprzednio dwa dość proste modele. W jednym dość szybko wypadł mi jeden z przycisków a drugi nie wytrzymał deszczu. To było daaaawno i od tego czasu kupowałem zazwyczaj Cateye. Je to wymieniałem albo gdy kupowałem nowy rower, albo teraz gdy wymyśliłem sobie, że przyda mi się kadencja i pulsometr. Tyle tylko, że liczniki z podobnymi funkcjami do tej Sigmy (od Cateye czy Polar) są dużo droższe. Tak więc dam Sigmie ostatnią szansę. Niech jej nie zmarnuje!
Wyliczyłem sobie próg pulsu w którym, teoretycznie, spalać będę więcej tłuszczu. Może wreszcie waga mi spadnie. Tyle tylko, że będę musiał wolniej jeździć i szybciej wymachiwać nóżkami.
Co do kadencji to zawsze podejrzewałem, że w moim przypadku nie jest ona za wysoka, ale wynik 65 przy 30mk/h nieco mnie zaskoczył. Fakt uda mam mocno umięśnione i raczej siłowo jeżdżę, ale z tego co wyczytałem na forach to ludzie raczej kręcą z kadencją w okolicach 90-95. Wychodzi na to, że kadencja to jednak mocno indywidualna sprawa, ale i tak będę musiał nauczyć się jeździć z większą, żeby jechać przynajmniej te 25km/h z odpowiednim pulsem.
Co do licznika to miałem obawy, jako że to mój pierwszy bezprzewodowiec, czy nie będzie gubić sygnału itp. Tym bardziej, że ludzie narzekali nieco na poprzednią serię DTS. Mój niepokój był jednak bezpodstawny. Raz dwa wykryło czujniki i jedynie kadencja czasami mi zanikała. Zmniejszyłem nieco dystans między magnesikiem a czujnikiem i w drodze powrotnej nie zauważyłem już by spadała mi ona, podczas kręcenia, do 0.
Sigme kupowałem jednak z lekkimi obawami. Nie mam za bardzo przekonania do tej firmy. Miałem poprzednio dwa dość proste modele. W jednym dość szybko wypadł mi jeden z przycisków a drugi nie wytrzymał deszczu. To było daaaawno i od tego czasu kupowałem zazwyczaj Cateye. Je to wymieniałem albo gdy kupowałem nowy rower, albo teraz gdy wymyśliłem sobie, że przyda mi się kadencja i pulsometr. Tyle tylko, że liczniki z podobnymi funkcjami do tej Sigmy (od Cateye czy Polar) są dużo droższe. Tak więc dam Sigmie ostatnią szansę. Niech jej nie zmarnuje!