Wykres:
Najdłuższe wycieczki:
Info:
Wykres roczny blog rowerowy donremigio.bikestats.pl
avatar
  • Dystans: 19875.39 km
  • Średnia: 23.25 km/h
  • Na siodełku: 35d 12h 00m
Szukaj:
avatar

Info

Remigiusz Królak.
Gorzów Wielkopolski.
Przejechane 19875.39 km.
Średnia 23.25 km/h.
Więcej o mnie.
button stats bikestats.pl
Kategorie:
Najdłuższa jednodniowa wycieczka: Borne Sulinowo (345km)
Epicka wycieczka na Berlin: Na BERLIN, Towarzysze !! Na BERLIN !! (240km)
Statystyki:
Odległość: 39.50 km;
Czas: 01:20 h
Średnia: 29.62 km/h;
Temperatura:19.0;

goniąc szosowca

Sobota, 11 września 2010 | Komentarze 4


Miało być spokojnie. Chciałem zajechać do lasu, zobaczyć jak tam grzybki się mają itp. No ale tuż przed Kłodawą wyprzedził mnie jakiś koleś. Spojrzałem na niego. Luźne gatki, a nie seksowne, profesjonalne i obcisłe, bez spd na zwykłych platformach. Nie będzie mi tutaj amator pluł w twarz. Nie po to mam profesjonalne gatki z pampersem i magiczne spd bym był wyprzedzany przez amatora w dresie ;)
Siadłem mu więc na kole sprawdzając ile wytrzyma. Łypnął tylko okiem i przyspieszył. Ja za nim, spokojnie niczym Kubica, pokazując mu się to w lewym, to w prawym lusterku. Koleś zaczął robić się nerwowy i niemal potrącił pieszego na ścieżce pieszo-rowerowej. Po chwili zwolnił i zjechał w boczną ścieżkę.
Jako, że już byłem rozpędzony, szkoda było zwalniać i pojechałem dość mocnym tempem dalej.
Gdy skręciłem na Łośno na horyzoncie, jakiś kilometr z przodu, dojrzałem koszulkę rowerową. Jako, że cyklista przede mną to jak płachta na byka, depnąłem jeszcze mocniej. Kręcę i kręcę korbą koszulka nie bardzo się zbliża. Chyba szosowiec. Pogoń trwała z pół godziny. Wreszcie dopadłem go, sapiąc, dysząc i krwawiąc z każdego możliwego otworu w ciele. Siadłem mu na kole i miałem nadzieję odpocząć co nieco. A on widząc mnie przyspieszył.
No niech go cholera trzaśnie. Ale nie po to go goniłem by teraz odpuścić. Po kilkunastu minutach pokazuje mi bym go zmienił. Ja ledwo żywy, brocząc krwią ledwo trzymam się jego koła, a ten chce żebym go zmienił. Zobaczył, że nie bardzo kwapię się do zmiany, więc wkurzył się lekko i przyspieszył pod górkę do 40km/h. Najpierw plamki zobaczyłem, potem przed oczyma przeleciało całe moje krótkie życie, ale nie puściłem koła. Niestety ta góreczka mnie dobiła. Musiałem uznać wyższość barlineckiego cyklisty. Skręciłem w las by nieco odsapnąć. Po niecałych 20 km średnią miałem prawie 30km/h. Przy moich 120kg to niezły wynik.
Wracając chciałem utrzymać tą średnią i nawet mi się udało. Wiatru dzisiaj za dużego nie było więc dało się jechać dość szybko. Na 40 km trasie to chyba moja najlepsza średnia. Dobrze mieć uciekającą, mobilizującą koszulkę na horyzoncie :)

Kellysek odpoczywa w cieniu słońca. © donremigio


Jezioro Lubieszewko - Moczydło © donremigio



Komentarze

Pan Przemysław | 08:05 czwartek, 16 września 2010 | linkuj hehehheeh.... normalnie jak scenariusz Tour The France (czy jakoś tak) :-D
donremigio
| 21:07 sobota, 11 września 2010 | linkuj Czasem mam takie dni, że zachowuje się na widok wyprzedzającego mnie rowerzysty jak mały ratlerek. Gonie za nim i ujadam ;) A czasem spokojnie sobie kręcę korbą zwiedzając to i owo.
Kajman
| 20:27 sobota, 11 września 2010 | linkuj Że też Ci sie chciało:)
devilek
| 19:24 sobota, 11 września 2010 | linkuj Ciekawie sie bawisz ;) Takie tempo wytrzymac ; szacunek dla Ciebie, srednia o jakiej mi sie nawet nie sni.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa accza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]