Statystyki:
Odległość: 41.00 km;
Czas: 02:05 h
Średnia: 19.68 km/h;
Temperatura:5.0;
Czas: 02:05 h
Średnia: 19.68 km/h;
Temperatura:5.0;
po geocache
Niedziela, 1 kwietnia 2012 | Komentarze 3
Miało być po jeden cache, wpadły dwa. Celem głównym był cache ukryty przy jeziorze Glinik. Jadąc do niego dojrzałem na GPS jeszcze jeden przy stacji paliw. Dwa razy go szukałem i nie mogłem go wymacać. Tak więc podjechałem sprawdzić jeszcze raz. Tym razem znalazłem go od razu. Nie wiem dlaczego wcześniej miałem z nim problem.
Zaraz za stacją paliw odbiłem w las i pojechałem ku kolejnemu cache. Jadąc lasem przeciąłem budowę drogi ekspresowej S3.

Dojeżdżając do cache, przypomniałem sobie, że PDX w opisie coś tam wspomniał o błocie i kaloszach. Mając przed oczami wczorajsze ulewy i śnieg miałem nadzieję, że da się jakoś do miejsca ukrycia cache dojechać.
Gdy do cache zostało ze 100m, mym oczom ukazało się to:

Zwątpiłem.
Z jednej strony jezioro, po drugiej jakieś mokradła. Wody na drodze sporo. Szarża rowerem odpadała. Zimno było, nie wiedziałem jak tam jest głęboko, a głupio by było gdybym wpadł do wody.
Zauważyłem jednak, że po jednej stronie ktoś poukładał jakieś gałęzie. Nie wyglądało to zapraszająco, ale powoli, opierając się o prowadzony obok rower, jakoś udało mi się przejść. Dobrze, że nie zdecydowałem się na przejazd rowerem, bo w pewnym momencie zapadł się on po ośki w wodzie i błocie.
Cache znalazłem dość szybko. W okolicy dostrzegłem też ślady bytności bobrów.


Wracając do domu zahaczyłem jeszcze o Deszczno i pstryknąłem fotkę budynkowi szkoły. Ktoś miał fajny pomysł na wykończenie elewacji :)

Zaraz za stacją paliw odbiłem w las i pojechałem ku kolejnemu cache. Jadąc lasem przeciąłem budowę drogi ekspresowej S3.

Okolice Glinik - budowa S3© donremigio
Dojeżdżając do cache, przypomniałem sobie, że PDX w opisie coś tam wspomniał o błocie i kaloszach. Mając przed oczami wczorajsze ulewy i śnieg miałem nadzieję, że da się jakoś do miejsca ukrycia cache dojechać.
Gdy do cache zostało ze 100m, mym oczom ukazało się to:

Przez to musiałem się przebijać by dorwać geocache.© donremigio
Zwątpiłem.
Z jednej strony jezioro, po drugiej jakieś mokradła. Wody na drodze sporo. Szarża rowerem odpadała. Zimno było, nie wiedziałem jak tam jest głęboko, a głupio by było gdybym wpadł do wody.
Zauważyłem jednak, że po jednej stronie ktoś poukładał jakieś gałęzie. Nie wyglądało to zapraszająco, ale powoli, opierając się o prowadzony obok rower, jakoś udało mi się przejść. Dobrze, że nie zdecydowałem się na przejazd rowerem, bo w pewnym momencie zapadł się on po ośki w wodzie i błocie.
Cache znalazłem dość szybko. W okolicy dostrzegłem też ślady bytności bobrów.

Jezioro Glinik - Bobry tutaj szaleją.© donremigio

Jezioro Glink© donremigio
Wracając do domu zahaczyłem jeszcze o Deszczno i pstryknąłem fotkę budynkowi szkoły. Ktoś miał fajny pomysł na wykończenie elewacji :)

Deszczno - szkoła© donremigio
Kategoria Geocaching, Wokół Gorzowa