Wykres:
Najdłuższe wycieczki:
Info:
Wykres roczny blog rowerowy donremigio.bikestats.pl
avatar
  • Dystans: 19875.39 km
  • Średnia: 23.25 km/h
  • Na siodełku: 35d 12h 00m
Szukaj:
avatar

Info

Remigiusz Królak.
Gorzów Wielkopolski.
Przejechane 19875.39 km.
Średnia 23.25 km/h.
Więcej o mnie.
button stats bikestats.pl
Kategorie:
Najdłuższa jednodniowa wycieczka: Borne Sulinowo (345km)
Epicka wycieczka na Berlin: Na BERLIN, Towarzysze !! Na BERLIN !! (240km)
Statystyki:
Odległość: 131.30 km;
Czas: 05:25 h
Średnia: 24.24 km/h;
Temperatura:25.0;

Forty w okolicy Słońska

Czwartek, 7 czerwca 2012 | Komentarze 3


Dzień wolny tak więc trza się gdzieś wybrać na pedałowanie. Jako że wychodzę z założenia, że jazda rowerem jest najciekawsza gdy ma się jakiś konkretny cel na horyzoncie, począłem wertować mapę na opencaching.pl szukając czegoś ciekawego. Hmm ... Forty w okolicy Słońska. Wg mapy wychodziło jakieś 120km. W sam raz żeby było ciekawie i nie za daleko, żeby jazda nie zaczęła być nużąca. Sławek oczywiście zwarty i gotowy na kręcenie korbą.

Początek nudny, ścieżką rowerową do Nowin Wielkich. Jak ja tej ścieżki nie trawie. Prosta, nic się nie dzieje, co jakiś czas jacyś przechodnie. No nic trzeba się jakoś przemęczyć. W Motylewie przystanęliśmy przy lapidarium.
Lapidarium w okolicy Motylewa © donremigio


Potem w Nowinach Wielkich na południe, i za mostem w prawo i malowniczą wąską asfaltówką pomknęliśmy na zachód.
W Głuchowie zachwycił mnie kościół. Zazwyczaj mnie te budowle nie ruszają, ale w tym kościele jest to COŚ. Wygląda wręcz jak zamek. Przepiękny.
Kościół w Głuchowie © donremigio


W Słońsku stanęliśmy przy ruinach, zbudowanego w latach 1420-1429, zamku Joanitów, w którym w 1933 roku utworzono ciężkie hitlerowskie więzienie. Zamek spłonął w 1975 roku.
Ruiny w Słońsku © donremigio


Lapidarium w Słońsku © donremigio


Pamięci Żołnierzy Niemieckich poległych podczas I Wojny Światowej © donremigio


Za Słońskiem czekał na nas pierwszy kesz w wieży widokowej. Wieża w remoncie, kesza nie znaleźliśmy.
Wieża widokowa - okolice Słońska © donremigio


Kawałek dalej kolejny kesz w ostrogu Twierdzy Kostrzyn. Tutaj praktycznie potknęliśmy się o skrzynkę. Wrażenie zrobił na nas sufit.
Ostróg Forteczny - Twierdza Kostrzyn © donremigio


Potem pojechaliśmy do Fortu w Czarnowie, ale on akurat jest w opłakanym stanie. Ale skrzynkę wypatrzyliśmy. W zasadzie to rzucała się w oczy w białej reklamówce. Ukryta była dość wysoko nad drzwiami, i chciałem podsadzić Sławka co by po nią sięgnął, ale on, gibon jakiś, wdrapał się po ścianie i sam wyciągnął ją z dziury.

Jako, że poza tunelem niewiele zostało z tego fortu, pojechaliśmy od razu do pobliskich Żabic, gdzie jest bliźniaczy fort, który zachował się w o wiele lepszym stanie.
Sławek pobiegał nieco po twierdzy i pobawił się w grotołaza, mnie natomiast chwycił katar sienny, mam alergię na trawę, i zacząłem kichać jak opętany.
Fort Żabice © donremigio


Fort Żabice - Twierdza Kostrzyn © donremigio


Fort Żabice - Twierdza Kostrzyn © donremigio


Kostrzyn - Etap ostatni - Starość © donremigio


Jak Sławek skończył eksplorację twierdzy obraliśmy azymut ku Kostrzyn City. Najpierw pociągnął Sławek, od Kostrzyna do Witnicy ja, a potem ... a potem odcięło nam prąd. Jakoś dotoczyliśmy się do Gorzowa w którym czekał nas jeszcze podjazd. Na jego widok poczuliśmy jeszcze większe zmęczenie. No ale trza podjeżdżać. Już widzieliśmy szczyt wzniesienia, już witaliśmy się z gąską, a tu nagle jak nie wyskoczy zza krzaka mały skurcz i nie chwyci mnie za udo. Co za ból. To mój pierwszy skurcz podczas jazdy na rowerze. Może to wina dwóch kaw wypitych przed wyjazdem, może to wina tigera wyżłopanego po drodze, a może to przez moje odchudzanie i mam mniej siły. Odczekałem chwilę aż skurcz sobie pójdzie w cholerę i mając już w sumie z górki potoczyliśmy się do domostw.

To była ostatnia większa wycieczka na Phanaticu. W domu już czeka nowa rama (taka jaką ma Sławek), parę nowych części i po przeszczepie amortyzatora i kół (które to części kupiłem w tym roku) będzie to zupełnie inna i nowa maszyna. A na bazie starej ramy Phanatica, który pożegnał mnie skurczem, zbuduje jakąś zimówkę. Tak więc czeka go zimna i mokra emerytura.




Komentarze

donremigio
| 08:50 piątek, 15 czerwca 2012 | linkuj A w Sarbinowie już byliśmy. Ze dwa razy :) A ten niemiecki to faktycznie można zaliczyć kiedyś.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa oproc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]