Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2010
Dystans całkowity: | 862.45 km (w terenie 108.00 km; 12.52%) |
Czas w ruchu: | 37:17 |
Średnia prędkość: | 23.13 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.00 km/h |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 66.34 km i 2h 52m |
Więcej statystyk |
Statystyki:
Odległość: 62.00 km;
Czas: 02:51 h
Średnia: 21.75 km/h;
Temperatura:25.0;
Czas: 02:51 h
Średnia: 21.75 km/h;
Temperatura:25.0;
Gołąb bez głowy
Wtorek, 8 czerwca 2010 | Komentarze 0
Rower już sprawny, pogoda sprzyjająca, głupio by było nie pokręcić korbą. Zainteresowanie deptaniem okazał również Pajda. Tak więc wskoczyliśmy na nasze aluminiowe rumaki i obraliśmy azymut ku Lipom.
W Lipach chwilę odpoczęliśmy, a jako że godzina młoda i Pajda czuł się na siłach, zdecydowaliśmy się pojechać dalej na Danków.
Pajdę chyba energia rozpierała, bo kilka razy nierozsądnie mnie wyprzedził i musiałem temperować jego zapędy. No ale jednak szacun, nie tak dawno dojeżdżał na Lipy i miał dosyć, a dzisiaj przejechał, jak by nie patrzeć, dystans prawie dwa razy większy i jeszcze stał na nogach. Jest postęp :)
Z okoliczności przyrody to raz dojrzałem koziołka, a raz gołębia. Gołąb jak to gołąb, sensacji nie ma. Tylko, że ten siedział na środku jezdni w Kłodawie. Zobaczyłem go z daleka, tylko coś mi się nie zgadzało. Wyglądał jak by nie miał głowy. Taka nastroszona kulka stojąca na łapkach. Gołąb, bez głowy, stojący na środku jezdni tuż koło cmentarza. Zaintrygowało to mnie.
Przejeżdżając tuż koło niego, raptem kilkanaście cm od niego, zerknąłem co mu jest. A on łypnął na mnie tylko okiem (okazało się że ma głowę, tylko po prostu tak się skulił) i kompletnie nie zareagował. Zawróciłem i zacząłem go przepędzać z drogi, bo lada moment mógł przejeżdżać jakiś samochód, który by z niego zrobił kebaba.
Biedaka najwidoczniej jakiś pojazd musiał chwilę wcześniej potrącić i był w szoku. Jak tylko podjechałem do niego i zacząłem klaskać, to ożywił się i zrobił wokół mnie kółeczko i wylądował znowu na jezdni. Dopiero za drugim razem wylądował na chodniku.
Mam tylko nadzieje, że jakoś dojdzie do siebie i jakiś kot go tam nie zeżre.
W Lipach chwilę odpoczęliśmy, a jako że godzina młoda i Pajda czuł się na siłach, zdecydowaliśmy się pojechać dalej na Danków.
Pajdę chyba energia rozpierała, bo kilka razy nierozsądnie mnie wyprzedził i musiałem temperować jego zapędy. No ale jednak szacun, nie tak dawno dojeżdżał na Lipy i miał dosyć, a dzisiaj przejechał, jak by nie patrzeć, dystans prawie dwa razy większy i jeszcze stał na nogach. Jest postęp :)
Z okoliczności przyrody to raz dojrzałem koziołka, a raz gołębia. Gołąb jak to gołąb, sensacji nie ma. Tylko, że ten siedział na środku jezdni w Kłodawie. Zobaczyłem go z daleka, tylko coś mi się nie zgadzało. Wyglądał jak by nie miał głowy. Taka nastroszona kulka stojąca na łapkach. Gołąb, bez głowy, stojący na środku jezdni tuż koło cmentarza. Zaintrygowało to mnie.
Przejeżdżając tuż koło niego, raptem kilkanaście cm od niego, zerknąłem co mu jest. A on łypnął na mnie tylko okiem (okazało się że ma głowę, tylko po prostu tak się skulił) i kompletnie nie zareagował. Zawróciłem i zacząłem go przepędzać z drogi, bo lada moment mógł przejeżdżać jakiś samochód, który by z niego zrobił kebaba.
Biedaka najwidoczniej jakiś pojazd musiał chwilę wcześniej potrącić i był w szoku. Jak tylko podjechałem do niego i zacząłem klaskać, to ożywił się i zrobił wokół mnie kółeczko i wylądował znowu na jezdni. Dopiero za drugim razem wylądował na chodniku.
Mam tylko nadzieje, że jakoś dojdzie do siebie i jakiś kot go tam nie zeżre.
Kategoria Wokół Gorzowa
Statystyki:
Odległość: 0.00 km;
Czas: h
Średnia: km/h;
Temperatura:20.0;
Czas: h
Średnia: km/h;
Temperatura:20.0;
Boska Stal - Nie będziesz miał klubów innych przede mną
Niedziela, 6 czerwca 2010 | Komentarze 0
Godzina 11, telefon od kumpla, mam dla ciebie wejściówkę. Na żużel. Nie byłem na nim ... hohoho ... będzie ze trzy lata. Zazwyczaj oglądam mecze w tv i zapomniałem już jaka wspaniała jest atmosfera na stadionie. Telewizor nie odda tego zapachu spalin i ryku maszyn. Na żywo, przy starcie, to aż ciarki po plecach przechodzą.
A że spotkanie wyjątkowe bo derby z Falubazem to grzech było nie iść.
Poniżej mała fotorelacja. Wspomnę tylko jeszcze, że mecz wygrała oczywiście Stal Gorzów :)












A że spotkanie wyjątkowe bo derby z Falubazem to grzech było nie iść.
Poniżej mała fotorelacja. Wspomnę tylko jeszcze, że mecz wygrała oczywiście Stal Gorzów :)

I wymachujemy pomponami© donremigio

Stal Gorzów - Falubaz© donremigio

Boska Stal - Nie będziesz miał klubów innych przede mną© donremigio

I wtedy Tomek pojedziesz prosto i w prawo ... nie ... czekaj ... w lewo.© donremigio

Stadion żużlowy Stal Gorzów© donremigio

Kibiców Falubazu witamy z otwartymi rękoma© donremigio

Prezentacja zawodników© donremigio

Prezentacja zawodników© donremigio

Panie z pomponami© donremigio

No i się zaplątał w te kabelki.© donremigio

Gotowi, do startu, START© donremigio

No, ale Pawlicki, w nie w ta stronę jedziemy.© donremigio
Kategoria Fotorelacja
Statystyki:
Odległość: 60.00 km;
Czas: 03:00 h
Średnia: 20.00 km/h;
Temperatura:18.0;
Czas: 03:00 h
Średnia: 20.00 km/h;
Temperatura:18.0;
zaległy wpis
Czwartek, 3 czerwca 2010 | Komentarze 0
Zaległy wpis.
Najpierw po mieście po sklepach, potem samotna jazda na Lipy gdzie czekałem z godzinkę na Sławka, który miał dojechać. Żeby zabić czas wziąłem ze sobą książkę. Książka się skończyła Sławka ani widu ani słychu. Tak więc powoli ruszyłem na Gorzów. Po paru km spotkałem męczącego się z wmordewiatrem Sławka. Cwaniak zazwyczaj jak jeździmy siedzi mi na kole i dopiero teraz zauważył jak to czasem ciężko jest, gdy nie ma wiatrochronu z przodu ;). Zawróciłem i pociągnąłem go na Lipy, gdzie chwilę posiedzieliśmy i wróciliśmy do domostw.
Najpierw po mieście po sklepach, potem samotna jazda na Lipy gdzie czekałem z godzinkę na Sławka, który miał dojechać. Żeby zabić czas wziąłem ze sobą książkę. Książka się skończyła Sławka ani widu ani słychu. Tak więc powoli ruszyłem na Gorzów. Po paru km spotkałem męczącego się z wmordewiatrem Sławka. Cwaniak zazwyczaj jak jeździmy siedzi mi na kole i dopiero teraz zauważył jak to czasem ciężko jest, gdy nie ma wiatrochronu z przodu ;). Zawróciłem i pociągnąłem go na Lipy, gdzie chwilę posiedzieliśmy i wróciliśmy do domostw.
Kategoria Wokół Gorzowa
Statystyki:
Odległość: 48.50 km;
Czas: 02:25 h
Średnia: 20.07 km/h;
Temperatura:15.0;
Czas: 02:25 h
Średnia: 20.07 km/h;
Temperatura:15.0;
spacerowy wypad na Lipy + miasto
Wtorek, 1 czerwca 2010 | Komentarze 0
Najpierw nieco po mieście, by przejechać ulice których brakowało na UMP pcPL. Potem wieczorkiem ze Sławkiem podeptaliśmy standardowo na Lipy. Pogoda taka sobie, mała mżawka, ale jechało się w sumie dość sympatycznie.
Koniec tygodnia ma być słoneczny to może ze Sławkiem i Tomkiem wybierzemy się na te nieszczęsne Chwraszczany.
Koniec tygodnia ma być słoneczny to może ze Sławkiem i Tomkiem wybierzemy się na te nieszczęsne Chwraszczany.
Kategoria Wokół Gorzowa