Wykres:
Najdłuższe wycieczki:
Info:
Wykres roczny blog rowerowy donremigio.bikestats.pl
avatar
  • Dystans: 19875.39 km
  • Średnia: 23.25 km/h
  • Na siodełku: 35d 12h 00m
Szukaj:
avatar

Info

Remigiusz Królak.
Gorzów Wielkopolski.
Przejechane 19875.39 km.
Średnia 23.25 km/h.
Więcej o mnie.
button stats bikestats.pl
Kategorie:
Najdłuższa jednodniowa wycieczka: Borne Sulinowo (345km)
Epicka wycieczka na Berlin: Na BERLIN, Towarzysze !! Na BERLIN !! (240km)
Statystyki:
Odległość: 30.00 km;
Czas: 01:20 h
Średnia: 22.50 km/h;
Temperatura:4.0;

pierwszy raz w tym roku

Sobota, 15 stycznia 2011 | Komentarze 0


Pierwszy raz w tym roku. Trochę bolało, ale jechało się całkiem znośnie. Niedługo zima ma wrócić, tak więc trzeba wykorzystać parę dni względnego ciepełka. W lutym ma jakoby poniekąd śnieg padać. Mam nadzieję, że do tego niedojdzie.


Statystyki:
Odległość: 23.00 km;
Czas: 01:22 h
Średnia: 16.83 km/h;
Temperatura:-4.0;

żarty się skończyły

Sobota, 27 listopada 2010 | Komentarze 1


Na dworze zimno, ale w sumie śnieg nie pada. Wczoraj trochę posypało ale miałem nadzieję, że droga na Łośno będzie przejezdna. W zasadzie to byłem pewien, że będzie w porządku, bo śnieg to co najwyżej na trawniku było widać.

Bazyl wydawał się być lekko zdegustowany moim pomysłem jazdy na rowerze w taką pogodę. On raczej preferuje spanie pod pierzyną.
Zdegustowany Bazyl © donremigio


Nie zważając na jego minę zacząłem wbijać się w zimowe ubranko cyklisty.

Początek jazdy nie zapowiadał problemów. Ot trochę nieodgarniętego śniegu na ścieżce rowerowej, szosa na Barlinek czarna, czym tu się martwić.
Pierwsze zwątpienie nastąpiło gdy skręciłem na Lipy. To lokalna, wiodąca przez las droga i tam zawsze leży więcej śniegu niż na głównej drodze na Barlinek. I to najczęściej zmarzniętego, ubitego śliskiego jak lód śniegu. No ale w sumie przedwczoraj jechałem tamtędy i było ok.
Jednak jak widać wystarczył jeden dzień nieco większych opadów śniegu i, że tak powiem, dupa zimna. Pod pierwszą górkę rower zaczął tańczyć mi w lewo i prawo. Zacisnąłem jednak zęby i deptałem dalej. Z górki wydawało się, że jest nieco lepiej, jednak droga była pokryta cieniutką warstwą lodu i po wjechaniu w nieco bardziej dziurawy asfalt prawie wylądowałem w rowie. Im dalej w las tym gorzej.

Jakoś nieciekawie mi się jechało po czymś takim. Asfalt tam jest wybitnie dziurawy, tak więc rower ślizga się od dziury do dziury.
Po tym kiepsko się jedzie. © donremigio


Postanowiłem więc wjechać w las. Śniegu nie ma tam jeszcze na tyle by się zakopać, a i nawet jeśli zaliczę glebę to wole to zrobić tam niż pod nadjeżdżający samochód.

Coraz więcej śniegu © donremigio


Po lesie jechało się nawet sympatycznie. Dość szybko wyjechałem w okolicach Kłodawy i stamtąd już spokojnie pojechałem do domu.
Muszę jednak tylko pomyśleć o innej trasie na zimowe wycieczki rowerowe.


Statystyki:
Odległość: 35.00 km;
Czas: 01:31 h
Średnia: 23.08 km/h;
Temperatura:-1.0;

pierwsze sniegi

Piątek, 26 listopada 2010 | Komentarze 5


No i zaczęło prószyć. Na razie delikatnie, ale już zapowiadają od weekendu poważniejsze śnieżne opady atmosferyczne. Ubranko na zimę już mam, zmienić muszę jeszcze opony na jakieś z poważniejszym bieżnikiem, bo Schwalbe Marathon Cross sprawdzają się na suchym, ale ma śniegu, jak to semislicki, są do bani.

Początki zimy - lubuskie © donremigio
Kategoria Zimowo


Statystyki:
Odległość: 34.00 km;
Czas: 01:30 h
Średnia: 22.67 km/h;
Temperatura:2.0;

coraz bardziej zimowo

Piątek, 19 listopada 2010 | Komentarze 0


Na dworze coraz bardziej zimowo. Czuć mrozik na twarzy. Chyba jedna z ostatnich wycieczek na Łośno w tym roku. Wraz z pierwszymi śniegami droga staje się średnio przejezdna dla rowerów. Ubity ślizgi śnieg to jest to czego nie lubię.


Statystyki:
Odległość: 50.00 km;
Czas: 02:16 h
Średnia: 22.06 km/h;
Temperatura:4.0;

jeszcze nie tak zimno

Sobota, 13 listopada 2010 | Komentarze 0


Spokojne deptanie w okolice Dankowa. Nic poważnego się nie wydarzyło.


Statystyki:
Odległość: 34.00 km;
Czas: 01:29 h
Średnia: 22.92 km/h;
Temperatura:10.0;

Świątecznie

Sobota, 30 października 2010 | Komentarze 0


Najpierw z siostrą, szwagrem i siostrzenicami na plac zabaw gdzie przystąpiliśmy to gier i zabaw na świeżym powietrzu.

Huśtawka w wersji multiplayer © donremigio


Plac zabaw © donremigio



Po intensywnej dawce ruchu wskoczyłem na swego rumaka i pokręciłem się nieco po lesie. Pogoda wyśmienita, prawdziwa Złota Jesień.
Gdzieś w lesie - lubuskie © donremigio


Statystyki:
Odległość: 32.00 km;
Czas: 01:25 h
Średnia: 22.59 km/h;
Temperatura:11.0;

przejażdzka tu i tam, tamtędy i owędy

Wtorek, 26 października 2010 | Komentarze 0


Zwykłe kręcenie korbą w pięknych okolicznościach przyrody... i tej ... i niepowtarzalnej.


Statystyki:
Odległość: 29.00 km;
Czas: 01:35 h
Średnia: 18.32 km/h;
Temperatura:12.0;

Marzęcin - spalona wioska widmo

Sobota, 23 października 2010 | Komentarze 0


Kręcę się po okolicy rowerem od ładnych paru lat i dopiero niedawno od kontka dowiedziałem się o spalonej przez Rosjan w 1945 roku wiosce. Jest do niej rzut beretem więc podjechałem tam zobaczyć co i jak.

Z samej wioski już nic nie zostało. W miejscu gdzie było centrum wioski stoi tablica do której prowadzi niczym nie wyróżniająca się droga, kawałek dalej jest lapidarium i to w zasadzie wszystko.
Jadąc wzdłuż byłej wioskowej głównej drogi czuć jednak pewien klimat. Pewnie to przez świadomość, że kiedyś było to miejsce tętniące życiem, a teraz to w zasadzie zwykły las. Aż dziw bierze, że na mijanej polance było kiedyś boisko sportowe, a kawałek dalej remiza strażacka.

Parę kilometrów od wioski jest jeszcze pomnik niemieckiego leśniczego który upamiętnia miejsce, w którym zamordowali go kłusownicy.

Poniżej kilka zdjęć z okolicy. Dość ciemno już było i wyszły tak sobie. Tutaj można znaleźć nieco lepsze.

Droga wiodąca do spalonej wioski Marzęcin © donremigio


Marzęcin - tablica © donremigio


Marzęcin - centrum wioski © donremigio


Marzęcin - Pomnik niemieckiego leśniczego © donremigio


Statystyki:
Odległość: 33.00 km;
Czas: 01:20 h
Średnia: 24.75 km/h;
Temperatura:9.0;

Nowy członek rodziny - Bazyl

Wtorek, 12 października 2010 | Komentarze 4


Dziś pojawił się w naszym domostwie nowy członek rodziny. Bazyl z domu Karat Wigonia. Z założenia ma być pogromcą wrogów rodziny. Szkolenie już rozpoczęte i będzie obejmować:
- obalanie i duszenie wroga rodziny;
- przegryzanie tętnicy udowej;
- odgryzanie kończyn;

Jak na razie efekty są raczej mizerne. Opanował jedynie do perfekcji technikę obalania polegającą na czułym wylizaniu i łaskotaniu pyszczkiem. Zaczynam mieć wątpliwości czy sznaucer miniaturka nadaje się do roli pogromcy. Czas pokaże.

Nowy członek rodziny - Bazyl © donremigio


Statystyki:
Odległość: 22.00 km;
Czas: 01:05 h
Średnia: 20.31 km/h;
Temperatura:12.0;

Przejażdżka tu i tam

Sobota, 9 października 2010 | Komentarze 0


Spokojna przejażdżka. Po ostatnim wypadzie nieco mnie przewiało i musiałem nieco odpuścić rowerowanie. No i pogoda niedługo będzie średnio przyjazna na kręcenie korbą. Ale jestem na to przygotowany i już mam odpowiednie rowerowe zimowe, obcisłe i niesamowicie seksowne wdzianko.

Złota Jesień w lubuskim © donremigio