Statystyki:
Odległość: 71.60 km;
Czas: 02:50 h
Średnia: 25.27 km/h;
Temperatura:10.0;
Czas: 02:50 h
Średnia: 25.27 km/h;
Temperatura:10.0;
Barlinek
Poniedziałek, 22 marca 2010 | Komentarze 0
Trasa: Gorzów - Różanki - Zdroisko - Danków - Barlinek - Łubianka - Kłodawa - Gorzów
Dzisiaj nieco dłuższa wycieczka do Barlinka. GPS zapomniałem włączyć i brakuje na logu jakichś 5 km.
Nie chciało mi się jechać znowu przez Łośno tak więc wybrałem trasę przez Zdroisko. Do Zdroiska trasa wiedzie głównie po eleganckiej ścieżce rowerowej. Głównie, bo są dwa odcinki gdzie trzeba przejechać ruchliwą drogą, po której radośnie pląsają TIRy. Trzeba zmówić paciorek, chwycić mocniej kierownicę i liczyć na zdrowy rozsądek kierowców. W sumie jestem raczej zmuszony liczyć głównie na rozsądek kierowców, bo jestem ateistą i nie bardzo mam do kogo kierować swych modlitw. Adresuje je mniej więcej do "Siły Wyższej". I chyba na razie ktoś ich tam słucha.
Założenie na wycieczkę miałem takie by jak najmniej robić przerw. Jedną zrobiłem po 30km w Dankowie, gdzie siorbnąłem nieco wody i zjadłem batonika i drugi postój raczej nieplanowany po 50km. Po prostu tyłek mnie rozbolał i przystanąłem żeby zmienić nieco ustawienie siodełka. Za bardzo mi uciskał cojones. Po zmianie zacząłem czuć siodełko raczej w okolicach powiedzmy miednicy. Może je przesunę bardziej do tyłu.
Dzisiaj nieco dłuższa wycieczka do Barlinka. GPS zapomniałem włączyć i brakuje na logu jakichś 5 km.
Nie chciało mi się jechać znowu przez Łośno tak więc wybrałem trasę przez Zdroisko. Do Zdroiska trasa wiedzie głównie po eleganckiej ścieżce rowerowej. Głównie, bo są dwa odcinki gdzie trzeba przejechać ruchliwą drogą, po której radośnie pląsają TIRy. Trzeba zmówić paciorek, chwycić mocniej kierownicę i liczyć na zdrowy rozsądek kierowców. W sumie jestem raczej zmuszony liczyć głównie na rozsądek kierowców, bo jestem ateistą i nie bardzo mam do kogo kierować swych modlitw. Adresuje je mniej więcej do "Siły Wyższej". I chyba na razie ktoś ich tam słucha.
Założenie na wycieczkę miałem takie by jak najmniej robić przerw. Jedną zrobiłem po 30km w Dankowie, gdzie siorbnąłem nieco wody i zjadłem batonika i drugi postój raczej nieplanowany po 50km. Po prostu tyłek mnie rozbolał i przystanąłem żeby zmienić nieco ustawienie siodełka. Za bardzo mi uciskał cojones. Po zmianie zacząłem czuć siodełko raczej w okolicach powiedzmy miednicy. Może je przesunę bardziej do tyłu.
Kategoria Wokół Gorzowa