Statystyki:
Odległość: 50.00 km;
Czas: 02:05 h
Średnia: 24.00 km/h;
Temperatura:18.0;
Czas: 02:05 h
Średnia: 24.00 km/h;
Temperatura:18.0;
spotkanie z orłem bielikiem
Środa, 22 września 2010 | Komentarze 3
Niebo niebieskie, słoneczko za oknem, wstyd było siedzieć przed monitorem.
Trasa wycieczki standardowa, czyli okolice Łośna, Lip i Dankowa. Noga dzisiaj nie zapodawała i jechało się dość ciężkawo. Może dlatego, że w sumie pogoda to taki ciepłozim. Znaczy za zimno na krótki, za ciepło by w długim jechać. I suma summarum męczyłem i pociłem się w długim, bo wole by mi było za ciepło niż żeby mnie przewiało.
Po mniej więcej 25 km zjechałem w las strzelić fotkę jakiemuś drzewostanowi co by było wstawić coś na bloga. Gdy znalazłem sobie jakiś pejzaż i zacząłem focić, tuż nad głową rozległy się jakieś ptasie wrzaski. Jakieś wróble się kłócą, pomyślałem sobie i dalej spokojnie fociłem krzaczki. No ale ptaki darły się coraz głośniej i w sumie jakoś przestało mi to pasować do wróbli. Spojrzałem do góry. O rzesz ty w mordę jeża coś wyrośnięte te wróble.



Wiem, że u nas bielików jest sporo, ale nigdy nie miałem okazji spotkać jakiegoś gdy miałem akurat aparat w ręku. Pierwszy raz widziałem bielika parę lat temu jak spokojnie i dostojnie leciał sobie tuż nad jezdnią. Wtedy zdałem sobie sprawę jakie wielkie to bydle. W zasadzie swoimi skrzydłami zajmował niemal cały pas jezdni.
Innym razem bielik przestraszył mnie gdy siedziałem nad jeziorem na ławeczce. Znaczy bardziej to on się przestraszył. Chociaż mi też serce skoczyło gdy taki kanarek na sterydach wyskoczył z krzaków, machnął skrzydłami i łypiąc na mnie swoimi ślepiami wzbił się i poleciał między drzewa.
A te tak się darły bo we dwójkę odganiały trzeciego. Pewnie młodzika.
No i jeszcze jedna sprawa. W tytule popełniłem błąd. Bielik błędnie uważany jest za orła, jest raczej zaliczany do odrębnej podrodziny – orłanów. Ale orzeł bielik brzmi lepiej niż orłan bielik :)
.
Trasa wycieczki standardowa, czyli okolice Łośna, Lip i Dankowa. Noga dzisiaj nie zapodawała i jechało się dość ciężkawo. Może dlatego, że w sumie pogoda to taki ciepłozim. Znaczy za zimno na krótki, za ciepło by w długim jechać. I suma summarum męczyłem i pociłem się w długim, bo wole by mi było za ciepło niż żeby mnie przewiało.
Po mniej więcej 25 km zjechałem w las strzelić fotkę jakiemuś drzewostanowi co by było wstawić coś na bloga. Gdy znalazłem sobie jakiś pejzaż i zacząłem focić, tuż nad głową rozległy się jakieś ptasie wrzaski. Jakieś wróble się kłócą, pomyślałem sobie i dalej spokojnie fociłem krzaczki. No ale ptaki darły się coraz głośniej i w sumie jakoś przestało mi to pasować do wróbli. Spojrzałem do góry. O rzesz ty w mordę jeża coś wyrośnięte te wróble.

Bieliki nad lubuskim - okolice Łośna i Lip© donremigio

Bieliki nad lubuskim - okolice Łośna i Lip© donremigio

Bieliki nad lubuskim - okolice Łośna i Lip© donremigio
Wiem, że u nas bielików jest sporo, ale nigdy nie miałem okazji spotkać jakiegoś gdy miałem akurat aparat w ręku. Pierwszy raz widziałem bielika parę lat temu jak spokojnie i dostojnie leciał sobie tuż nad jezdnią. Wtedy zdałem sobie sprawę jakie wielkie to bydle. W zasadzie swoimi skrzydłami zajmował niemal cały pas jezdni.
Innym razem bielik przestraszył mnie gdy siedziałem nad jeziorem na ławeczce. Znaczy bardziej to on się przestraszył. Chociaż mi też serce skoczyło gdy taki kanarek na sterydach wyskoczył z krzaków, machnął skrzydłami i łypiąc na mnie swoimi ślepiami wzbił się i poleciał między drzewa.
A te tak się darły bo we dwójkę odganiały trzeciego. Pewnie młodzika.
No i jeszcze jedna sprawa. W tytule popełniłem błąd. Bielik błędnie uważany jest za orła, jest raczej zaliczany do odrębnej podrodziny – orłanów. Ale orzeł bielik brzmi lepiej niż orłan bielik :)
.
Kategoria Fotorelacja, Wokół Gorzowa