Statystyki:
Odległość: 63.40 km;
Czas: 02:37 h
Średnia: 24.23 km/h;
Temperatura:20.0;
Czas: 02:37 h
Średnia: 24.23 km/h;
Temperatura:20.0;
Filharmonia w Łubiance
Sobota, 14 maja 2011 | Komentarze 12
Celem wycieczki była jazda rowerem. Pierwej pojechaliśmy zwiedzić nowo wybudowaną filharmonię w Łubiance. Zrobiła ona na nas piorunujące wrażenie. Oj będzie się tam działo oj będzie. Ponoć wykonawcy z całego świata już ustawiają się w kolejce by zagrać na tym wspaniałym obiekcie. Akustyka na najwyższym poziomie.

Jak tylko ochłonęliśmy z wrażenia opuściliśmy ten wspaniały obiekt i pojechaliśmy dalej wypatrując skrętu w leśny dukt, który by nas zaprowadził do innego centrum kultury jakim jest Danków. Lasem przejechaliśmy jakieś 12 km.

Przez Danków śmignęliśmy nie zatrzymując się i pojechaliśmy na Łośno. Po drodze spotkaliśmy cyklistę jadącego słusznym tempem, ale Sławek już niedomagał i tylko go dogoniliśmy i chwilę z nim podeptaliśmy. Nad jeziorkiem rozbiliśmy obóz i posiedzieliśmy chwilę na pomoście. Niestety odpoczynek wcale nie pomógł Sławkowi, który całkowicie opadł z sił. Nogi mi się nudziły więc Sławek zaproponował żebym zatrzymał się i dał mu 8 minut fory a on pojedzie dalej. Dałem mu jakieś 7 bo komary cięły niesamowicie. Dopadłem go koło wyjazdu z lasu na podjeździe. Dalej pojechaliśmy już spokojnie ścieżką rowerową. Koniec relacji.

Łubianka - nowo wybudowana filharmonia© donremigio
Jak tylko ochłonęliśmy z wrażenia opuściliśmy ten wspaniały obiekt i pojechaliśmy dalej wypatrując skrętu w leśny dukt, który by nas zaprowadził do innego centrum kultury jakim jest Danków. Lasem przejechaliśmy jakieś 12 km.

Leśny dukt jakich wiele© donremigio
Przez Danków śmignęliśmy nie zatrzymując się i pojechaliśmy na Łośno. Po drodze spotkaliśmy cyklistę jadącego słusznym tempem, ale Sławek już niedomagał i tylko go dogoniliśmy i chwilę z nim podeptaliśmy. Nad jeziorkiem rozbiliśmy obóz i posiedzieliśmy chwilę na pomoście. Niestety odpoczynek wcale nie pomógł Sławkowi, który całkowicie opadł z sił. Nogi mi się nudziły więc Sławek zaproponował żebym zatrzymał się i dał mu 8 minut fory a on pojedzie dalej. Dałem mu jakieś 7 bo komary cięły niesamowicie. Dopadłem go koło wyjazdu z lasu na podjeździe. Dalej pojechaliśmy już spokojnie ścieżką rowerową. Koniec relacji.
Kategoria Wokół Gorzowa
Komentarze
uluru | 15:06 poniedziałek, 16 maja 2011 | linkuj
Filharmonia powiadasz ;)) meszki są chyba bardziej upierdliwe od komarów ;/
Kajman | 07:36 niedziela, 15 maja 2011 | linkuj
Filharmonia stanie się pewnie fajną miejscówką na wypicie piwka:)
kamiloslaw1987 | 21:26 sobota, 14 maja 2011 | linkuj
Fakt coraz więcej komarów się porobiło, a się od nich odzwyczaiłem....
DaDasik | 20:51 sobota, 14 maja 2011 | linkuj
Niestety... Komarów jest już od cholery :/
Fajna wycieczka. Kocham filharmonie :)
Komentuj
Fajna wycieczka. Kocham filharmonie :)