Wykres:
Najdłuższe wycieczki:
Info:
Wykres roczny blog rowerowy donremigio.bikestats.pl
avatar
  • Dystans: 19875.39 km
  • Średnia: 23.25 km/h
  • Na siodełku: 35d 12h 00m
Szukaj:
avatar

Info

Remigiusz Królak.
Gorzów Wielkopolski.
Przejechane 19875.39 km.
Średnia 23.25 km/h.
Więcej o mnie.
button stats bikestats.pl
Kategorie:
Najdłuższa jednodniowa wycieczka: Borne Sulinowo (345km)
Epicka wycieczka na Berlin: Na BERLIN, Towarzysze !! Na BERLIN !! (240km)
Statystyki:
Odległość: 47.00 km;
Czas: 01:48 h
Średnia: 26.11 km/h;
Temperatura:23.0;

trochę tu, trochę tam

Czwartek, 19 sierpnia 2010 | Komentarze 2




Trasa standardowa. Nieco jazdy po ścieżce rowerowej, nieco walki z tirami, jak również co nieco śmigania po lesie. Wszystkiego po trochu.

Na postoju moją oponę upodobała sobie jakaś ważka.
Wylegująca się na oponie ważka © donremigio



Kościół w Różankach. Porażająco piękny to on nie jest.
Kościółek w Różankach © donremigio


Przy kościele jest jakaś zbiorowa mogiła. Niemców jak mniemam.
Zbiorowa mogiła - Różanki © donremigio



Widok na moje stanowisko kierownicze. Tłok mam tam niezły, ale za to sporo opcji uchwytowych :)
Zaawansowany manipulator kierunkowy © donremigio


Statystyki:
Odległość: 45.50 km;
Czas: 01:50 h
Średnia: 24.82 km/h;
Temperatura:24.0;

leżąc na lemondce

Poniedziałek, 16 sierpnia 2010 | Komentarze 0


Większą cześć drogi spędziłem na ustawianiu lemondki. Chyba doszedłem do ładu i składu z nią. Chociaż jedzie mi się nieco dziwnie. Pewnie to tylko kwestia przyzwyczajenia.
Przyda mi się ta lemondka, bo czasem to ręce mi cierpną, a tak będzie jakaś 'uchwytowa' alternatywa.


Statystyki:
Odległość: 35.00 km;
Czas: 01:17 h
Średnia: 27.27 km/h;
Temperatura:25.0;

szarpiąc korbą

Niedziela, 15 sierpnia 2010 | Komentarze 4


Ze Sławkiem poszarpaliśmy dzisiaj nieco korbami.
W lesie okrutna duchota. Dosłownie nie ma czym oddychać. Ostatni tydzień pada i pada. Dzisiaj wyszło na chwilę słońce i jadąc lasem człowiek męczy się niesamowicie. Powietrze chwytałem jak ryba wyciągnięta na powierzchnię.

Mordy nam się uśmiechnęły jak dojrzeliśmy tablicę w Lipach.
Remont drogi Łośno - Lipy © donremigio


Wreszcie wyremontują drogę. Obecnie momentami trzeba czasem jechać lewą stroną jezdni, bo druga jest w takim stanie, że po dłuższej jeździe wszystkie śrubki w rowerze się odkręcają ;)
Kategoria Fotorelacja


Statystyki:
Odległość: 42.00 km;
Czas: 01:40 h
Średnia: 25.20 km/h;
Temperatura:20.0;

wziuu wziuu wśród nocnej ciszy

Piątek, 13 sierpnia 2010 | Komentarze 0


Nocne deptanie po wioskach. Poza śmigającymi w błysku lampki sarenkami nie uświadczyłem żywej duszy. Do domu wróciłem w sam raz przed burzą.

Z wiadomości parafialnych:
Musiałem rogi wymienić. Poprzednie już się powyginały, a plastikowy korek zmurszał i odpadł. Ogólnie rzecz biorąc wiocha była jeździć z nimi.
Kupiłem więc jakieś tam rogi Authora. Są nieco węższe, ale za to dłuższe i wygięte. W sumie mogą być.


Statystyki:
Odległość: 32.00 km;
Czas: 01:35 h
Średnia: 20.21 km/h;
Temperatura:25.0;

nic ciekawego

Wtorek, 10 sierpnia 2010 | Komentarze 0


Nie ma o czym pisać, takie tam wieczorne kręcenie korbą i nabijanie kilometrów na liczniku.


Statystyki:
Odległość: 42.50 km;
Czas: 01:43 h
Średnia: 24.76 km/h;
Temperatura:20.0;

nocą po lesie

Niedziela, 8 sierpnia 2010 | Komentarze 0


Jakoś nabrałem ochoty na wieczorne kręcenie korbą. Trasa standard, okolice Lip i Łośna.

Jako punkt docelowy obrałem sobie ławeczkę w lesie. Posiedziałem tam parę minut, gdy nagle, ni stąd ni zowąd, niespodziewanie i zaskakująco z lasu wyłoniła się ... łania. Jakaś ślepa chyba była, bo siedziałem zaledwie kilkanaście metrów od niej, a ta spokojnie zaczęła wcinać listki, czy tam jakieś inne zielsko. Po chwili z krzaków wyłonił się jej źrebak i też zaczął coś tam żreć.

Łania zauważyła mnie dopiero po 10 minutach gdy wstałem z ławki. Zaskoczona najpierw zrobiła kilka kroków w moim kierunku, a widząc zaledwie parę metrów od siebie amatora dziczyzny, zrobiła takie wielkie oczyska i szczekając zwinęła się w las.

Wracając natknąłem się na jeszcze jeden akcent przyrodniczy. Potrąconego, martwego borsuka. Najpierw go poczułem, potem zobaczyłem. Leży przy drodze chyba już parę dni. Niedługo pewnie lisy go skonsumują. W sumie to już nie pierwszy raz w tej okolicy natykam się na przejechanego borsuka. Chyba nie mają zbyt silnego instynktu przetrwania.

Jutro chyba też późnym wieczorem wybiorę się na rower. Podoba mi się jazda wśród grających świerszczy i podnoszącej się wieczornej mgły.
Kategoria Wokół Gorzowa


Statystyki:
Odległość: 32.00 km;
Czas: 01:25 h
Średnia: 22.59 km/h;
Temperatura:28.0;

po lesie

Piątek, 6 sierpnia 2010 | Komentarze 0


Wycieczkę rozpocząłem od sprawdzenia na balkonie sytuacji hydro-opadowej. Parę chmurek sobie frywolnie latało, ale raczej nic nie zapowiadało deszczu.
Na balkonie dojrzałem też parę pająków. Jeden wylegiwał się na ścianie, a drugi dyndał na pajęczynie.
Sama wycieczka to takie tam deptanie po lesie w poszukiwaniu drzew i kwiatków.

Pająk rasa nieznana © donremigio


Pająk rasy nieznanej, wylegujący się na ścianie © donremigio


Pająk rasa nieznana © donremigio


A taki sobie kwiatek © donremigio


Statystyki:
Odległość: 35.00 km;
Czas: 01:34 h
Średnia: 22.34 km/h;
Temperatura:28.0;

poprzez łąki, poprzez pola

Środa, 4 sierpnia 2010 | Komentarze 0


Korzystając z chwilowej przerwy, między deszczem a ulewą, wybrałem się dzisiaj na krótką eskapadę. W sumie nic ciekawego. Od tak nieco po lesie, nieco lansu po parku, nieco mocniejszego deptania po asfalcie, a także krótka chwila zadumy nad pięknem przyrody.

Ambona. gdzieś w Europie © donremigio


Statystyki:
Odległość: 55.00 km;
Czas: 02:02 h
Średnia: 27.05 km/h;
Temperatura:28.0;

a tak se sobie gdzieś za Lipy

Sobota, 31 lipca 2010 | Komentarze 0


Bez historii. Tak se sobie deptałem spoglądając na okoliczności przyrody, ptaszki ćwierkające, sarenki pląsające po łąkach etc.


Koniki na łące się pasące © donremigio
Kategoria Fotorelacja


Statystyki:
Odległość: 30.00 km;
Czas: 01:09 h
Średnia: 26.09 km/h;
Temperatura:25.0;

Łośno

Niedziela, 25 lipca 2010 | Komentarze 0


Dzisiaj jakoś tak nie chciało mi się deptać. Tak więc poszedłem na rower od niechcenia. I tak od niechcenia pojechałem na Łośno. Jak tylko licznik wskazał 15km zawróciłem do domu. Tak, żeby wyszło przynajmniej te 30km.
I to by było na tyle.