Wykres:
Najdłuższe wycieczki:
Info:
Wykres roczny blog rowerowy donremigio.bikestats.pl
avatar
  • Dystans: 19875.39 km
  • Średnia: 23.25 km/h
  • Na siodełku: 35d 12h 00m
Szukaj:
avatar

Info

Remigiusz Królak.
Gorzów Wielkopolski.
Przejechane 19875.39 km.
Średnia 23.25 km/h.
Więcej o mnie.
button stats bikestats.pl
Kategorie:
Najdłuższa jednodniowa wycieczka: Borne Sulinowo (345km)
Epicka wycieczka na Berlin: Na BERLIN, Towarzysze !! Na BERLIN !! (240km)
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2010

Dystans całkowity:804.77 km (w terenie 78.00 km; 9.69%)
Czas w ruchu:34:24
Średnia prędkość:23.39 km/h
Maksymalna prędkość:51.00 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:47.34 km i 2h 01m
Więcej statystyk
Statystyki:
Odległość: 38.00 km;
Czas: 01:55 h
Średnia: 19.83 km/h;
Temperatura:15.0;

Jezioro Grabino i okolice

Poniedziałek, 12 kwietnia 2010 | Komentarze 2


Jazda bez większego celu. Ot tak pokręciłem się nieco po lesie, potem pojechałem w kierunku na Łośno i miałem jechać dalej, ale skutecznie zniechęciły mnie zbierające się ciemne chmury.

Szlajając się rowerem wokół jeziora Grabino natknąłem się na ścieżkę edukacyjną. Chyba świeżo postawiona bo ławeczki i tablice wyglądają na nówka funkiel nie śmigane.

Przeglądając tablice dowiedziałem się, że plastikowa butelka rozkłada się 1000 lat, a szklana nawet 4000 lat. Zwykły papieros może leżeć nawet 10 lat.
Ciekawe czy tych, którzy wyrzucają nagminnie śmieci w lesie, to w ogóle obchodzi :\

Ścieżka edukacyjna wokół jeziora Grabino (Kłodawa, lubuskie) © donremigio


Ścieżka edukacyjna wokół jeziora Grabino (Kłodawa, lubuskie) © donremigio


Ścieżka edukacyjna wokół jeziora Grabino (Kłodawa, lubuskie) © donremigio


W pewnym momencie ścieżka skręca mocno w lewo i kieruje dosłownie w las. Jakaś maczeta by się tutaj przydała. Rowerem się tam nie tarabaniłem.

Ścieżka edukacyjna wokół jeziora Grabino (Kłodawa, lubuskie) © donremigio


Niestety na wprost też raczej rowerem nie dało się przejechać. Akurat na środku leśnej drogi leśnicy zorganizowali punkt dokarmiania zwierząt.

Punkt dokarmiania zwierząt © donremigio


Punkt dokarmiania zwierząt - lizak © donremigio


Statystyki:
Odległość: 49.00 km;
Czas: 02:00 h
Średnia: 24.50 km/h;
Temperatura:18.0;

szwędając się po lesie

Czwartek, 8 kwietnia 2010 | Komentarze 4


Trasa: Gorzów - Kłodawa - Łośno - Lipy - Rybakowo

Dzięki rowerkowi w tym roku schudłem już, a może dopiero, jakieś 6 kilo. Pewnie waga zatrzyma się, jak co roku, koło 115. Chyba że przejdę na jakąś dietę. Ale jak widzę ten nieszczęsny ciemny chleb to mnie skręca. Nie ma to jak buła z serem.

Na Lipach tak jakby mniej śniegu ;)
Ośrodek wypoczynkowy w Lipach © donremigio

Ośrodek wypoczynkowy w Lipach (mniej zimy) © donremigio
Ośrodek Wypoczynkowy w Lipach (zimą) © donremigio
Kategoria Wokół Gorzowa


Statystyki:
Odległość: 35.00 km;
Czas: 01:28 h
Średnia: 23.86 km/h;
Temperatura:15.0;

Gorzów - Lipy

Wtorek, 6 kwietnia 2010 | Komentarze 0


Dzisiaj spokojnie ze Sławkiem w kierunku na Lipy. Bez specjalnego napinania klaty deptaliśmy spokojnie prowadząc konwersację.
Za tydzień mam zacząć nową robotę, tak więc przez kolejne dni będzie trzeba nieco więcej pokręcić korbą, bo potem pewnie tylko na weekend będzie czas lub popołudniami. Może jakąś setkę wykręcę jak pogoda pozwoli.
Kategoria Wokół Gorzowa


Statystyki:
Odległość: 50.70 km;
Czas: 01:56 h
Średnia: 26.22 km/h;
Temperatura:14.0;

byle dobić do 1000

Niedziela, 4 kwietnia 2010 | Komentarze 2


Trasa: Gorzów - okolice Dankowa
Spojrzałem dzisiaj rano na swój licznik i zauważyłem, że do tysiąca brakowało mi już tylko 49km. Trza więc było dokręcić.
Pogoda w miarę, nieco mżawki, ale za to nie wiało jakoś strasznie. Do Dankowa nie chciało mi się już deptać i zawróciłem gdy licznik pokazał 25km. Pomimo świąt i takiej sobie pogody spotkałem nawet kilku rowerzystów, którzy pomimo deszczyku z uśmiechem na ustach naciskali na pedały :) Prawdziwemu cykliście nawet grad niestraszny ;)
Kategoria Wokół Gorzowa


Statystyki:
Odległość: 73.00 km;
Czas: 03:30 h
Średnia: 20.86 km/h;
Temperatura:15.0;

Gorzów - Witnica

Sobota, 3 kwietnia 2010 | Komentarze 0


Trasa: Gorzów - Lubno - Witnica - Baczyna - Gorzów



Tym razem ze Sławkiem. Chciałem znaleźć skrzynkę geocaching ukrytą w Witnicy w "Parku drogowskazów".
Pierwszy przystanek w Lubnie przy ruinach jakiegoś pałacyku. W sumie to niewiele z niego zostało. Tubylcy rozszabrowali cegły. Reszta pewnie się zawali.

Ruiny pałacyku w Lubnie (lubuskie) © donremigio


Po chwili kontemplacji walorów estetycznych tej kupki cegieł ruszyliśmy dalej.
W Witnicy pojechaliśmy od razu do "Parku drogowskazów". Jak sama nazwa wskazuje jest to park, którego myślą przewodnią są drogowskazy. Jest ich tam zatrzęsienie, ale tylko kilka z nich to prawdziwe drogowskazy. Większość wykonali artyści.

Park drogowskazów - Witnica © donremigio


W parku znalazłem nawet drogowskaz podobny do tego, na który natknąłem się w lesie wracając z Myśliborza.

Drogowskaz w Parku Drogowskazów.
Park drogowskazow - Witnica © donremigio


Drogowskaz w lesie w okolicach Ściechowa.
Znak na rozstaju dróg © donremigio


Poniżej instalacja ciekawa z punktu widzenia cyklisty.
Park drogowskazów - Witnica © donremigio


Może kiedyś sobie taki rower sprawię. Tylko by się przydało go odchudzić. Na przykład wymienić widełki na karbonowe. No i siodełko jakieś żelowe, albo chociaż amortyzowana sztyca.
Tak swoją drogą to mam wrażenie, że niektórzy za bardzo przejmują się wagą swoich rowerów. Jak ktoś podaje w opisie roweru wagę powietrza w kołach i śrubek od koszyka do bidonu to chyba przekracza pewną cienką granicę rozsądku :)

A to nie wiem co ma wspólnego z drogowskazami.
Park drogowskazów - Witnica © donremigio


Sławek to nie jest człowiek o duszy artysty. On nie podziwia sztuki. Rzeczy mają być praktyczne. Z daleka dojrzał jakiś wystający z rzeźby wihajster i począł nim szarpać. I o dziwo, odniosło to nawet jakiś skutek. Rzeźba zaczęła ruszać głową, machać skrzydłami i ogólnie rzecz biorąc wydawać dźwięki godne kupy żelastwa. No ale to by było na tyle. Dalej nic praktycznego. Sławek odszedł znudzony szukając czegoś co by było wykonane najlepiej to w kodzie dwójkowym.

Park drogowskazów - Witnica © donremigio


Park drogowskazów - Witnica © donremigio


A oto samiec z rodziny naczelnych ostrożnie podchodzący do tajemniczej maszynerii. Chwilę później zaczął energicznie okładać ją kopniakami. Jednak czynność ta nie odkryła przed nim funkcji owej maszyny. Po dziś dzień skrywa ona swoje tajemnice.
Park drogowskazów - Witnica © donremigio



Cel naszej wycieczki.
Park drogowskazów - Witnica © donremigio


Gdzieś tam powinna być ukryta magnetyczna skrzynka geocaching. Niestety obmacaliśmy całe te ustrojstwo, jeszcze trochę i byśmy do środka wleźli. Niestety skrzynki ani widu ani słychu. Amba fatima było i nima. Nie wiem może macałem nie tam gdzie trzeba. Czasem mi się to zdarza. A może ktoś zakosił. Nie wiem.

Tak więc cel wycieczki nie został osiągnięty, skrzynka nie została odnaleziona, no ale i bez tego było dość ciekawie.

Pozdrower


Statystyki:
Odległość: 31.20 km;
Czas: 01:15 h
Średnia: 24.96 km/h;
Temperatura:;

pierwszy kapeć w tym roku

Piątek, 2 kwietnia 2010 | Komentarze 0


Miałem dzisiaj odpocząć od rowerku, ale jako że pochłonięta została spora pizza trzeba było chociaż trochę kalorii spalić.
Daleko nie pojechałem, raptem do Łośna, tam wjechałem kawałek w las i przystanąłem by posłuchać odgłosów okoliczności przyrody. Słońce zachodziło, ptaszki ćwierkały, koziołki szczekały, a dziki radośnie chrumkały.
Jak już przyroda uspokoiła się i poszła spać podeptałem w kierunku domu. Niestety po przejechaniu paru metrów zauważyłem istotny brak powietrza w tylnym kole.
Środek lasu, ciemno, ale nie widziałem sensu by prowadzić rower do szosy i tam wymieniać dętkę, tak więc wyciągnąłem awaryjną latareczkę z plecaka, rozbiłem obozowisko przy świeżo ściętych balach drzewa i przystąpiłem do naprawy.
W sumie miałem nadzieję, że nowe opony, schwalbe marathon cross, zabezpieczą mnie przed takimi przygodami. Przejechałem na nich raptem kilkaset kilometrów a tu już kapeć.
Zacząłem macać wewnętrzną stronę opony w poszukiwaniu kolca czy czegokolwiek ale nic nie znalazłem. Założyłem więc nową dętkę.
Podczas pompowania zwróciłem uwagę na coś świecącego na oponie. Kawałek ostrego szkła. Wbił się akurat w boczną część opony gdzie wkładka antyprzebiciowa jest najcieńsza. No cóż tak to już bywa. Nie ma co winić opony. Mam tylko nadzieję, że to pierwszy i ostatni kapeć w tym roku.
Kategoria Wokół Gorzowa


Statystyki:
Odległość: 74.32 km;
Czas: 03:09 h
Średnia: 23.59 km/h;
Temperatura:12.0;

biednemu zawsze wiatr w oczy wieje

Czwartek, 1 kwietnia 2010 | Komentarze 0


Trasa: Gorzów - Marwice - Sosny - Witnica - Bogdaniec - Gorzów



Celem wycieczki było odnalezienie skrzynki geocaching.
Dystans w sam raz, pogoda wydawała się raczej przyjazna. Niestety jadąc w kierunku Witnicy wiało niemiłosiernie. Pocieszało mnie tylko to, że będę wracał z wiatrem :)

Męcząc się strasznie jakoś doczłapałem się do miejsca gdzie ukryta była skrzynka.

Głaz ku pamięci byłym leśnikom © donremigio


Nie wiem czym wyróżnili się byli leśnicy, że postawili im głaz, ale niech im ziemia lekką będzie. Może kiedyś głazy będą stawiać ku pamięci bohaterskich informatyków.

Znalezienie skrzynki nie było zbyt trudne. Trzeba było przekopać kopczyk. Obawiałem się tylko, że grzebiąc ręką wewnątrz, jakiś kamień się obluzuje i spadnie mi na rękę.
Głaz głaz ku pamięci leśnikom. © donremigio


Sam keszyk wygląda następująco:
Keszyk znaleziony przy OP23F0 © donremigio


A oto jego cenna zawartość:
Zawartosc keszyka OP23F0 © donremigio


Ja zabrałem z niego monetę a wrzuciłem mały imbus. W sumie zapomniałem coś wziąć by wrzucić do keszyka. Przetrzepałem to co miałem przy rowerze i tylko malutki imbus do pojemnika się mieścił :)

Wpisałem jeszcze fakt odnalezienia keszyka do logbooka znajdującego się w środku i ruszyłem w drogę powrotną.

Od Witnicy w stronę Gorzowa rower jechał prawie sam. Z wiatrem pomykałem sobie ścieżką rowerową 32-34 km/h i męczyłem się mniej jadąc wcześniej pod wiatr z prędkością 21 km/h :)

Tuż przed Bogdańcem trafiłem na korek spowodowany wypadkiem.

Wypadek na trasie Witnica - Gorzów © donremigio


Droga jest na tym odcinku w niezłym stanie i kierowcy przekraczają tam znacznie dozwoloną prędkość. Kogoś poniosła ułańska fantazja i mamy oto tego skutki. Sprawa wyglądała na dość poważną, golf dostał na wysokości kierowcy mocno w bok, mercedes, którego tutaj akurat nie bardzo widać, miał rozwalony przód, tył, bok, w zasadzie to cały był poobijany. Mam tylko nadzieję, że nikomu nic się nie stało.

Do Gorzowa dojechałem już bez przygód. Kolejny keszyk zaliczony :) W Witnicy jest jeszcze jeden ale zostawiłem go sobie na później :)