Wykres:
Najdłuższe wycieczki:
Info:
Wykres roczny blog rowerowy donremigio.bikestats.pl
avatar
  • Dystans: 19875.39 km
  • Średnia: 23.25 km/h
  • Na siodełku: 35d 12h 00m
Szukaj:
avatar

Info

Remigiusz Królak.
Gorzów Wielkopolski.
Przejechane 19875.39 km.
Średnia 23.25 km/h.
Więcej o mnie.
button stats bikestats.pl
Kategorie:
Najdłuższa jednodniowa wycieczka: Borne Sulinowo (345km)
Epicka wycieczka na Berlin: Na BERLIN, Towarzysze !! Na BERLIN !! (240km)
Wpisy archiwalne w kategorii

Wokół Gorzowa

Dystans całkowity:10328.63 km (w terenie 868.00 km; 8.40%)
Czas w ruchu:443:13
Średnia prędkość:23.30 km/h
Maksymalna prędkość:51.00 km/h
Maks. tętno średnie:154 (74 %)
Suma kalorii:155429 kcal
Liczba aktywności:160
Średnio na aktywność:64.55 km i 2h 46m
Więcej statystyk
Statystyki:
Odległość: 48.20 km;
Czas: 02:05 h
Średnia: 23.14 km/h;
Temperatura:15.0;

borem lasem

Wtorek, 27 września 2011 | Komentarze 1


Nieco asfaltem, potem lasem między jeziorami. Wycieczka miała być nieco krótsza, ale nie patrzyłem na GPS tylko sobie po prostu jechałem przed siebie i niespodziewanie wyjechałem w Rybakowie. A tak poza tym to spokojnie, bez napinania, przepłoszyłem tylko stado kormoranów ucztujących nad jednym z jezior.

Poniżej mrożące krew w żyłach zdjęcie lasu. Takie właśnie emocje mi towarzyszyły.

Las w lubuskim - okolice Łośna © donremigio


Kategoria Wokół Gorzowa


Statystyki:
Odległość: 75.50 km;
Czas: 02:54 h
Średnia: 26.03 km/h;
Temperatura:15.0;

geocachingowo - okolice Myśliborza

Sobota, 24 września 2011 | Komentarze 3


W zasadzie nie planowałem dzisiaj wycieczki, ale jako że słoneczko wyszło tak więc szkoda było siedzieć w domu. Żeby nie jechać tak bez celu wybrałem się po geocache pod Myśliborzem.
Najpierw obrałem azymut na Kłodawę, tam w lewo i wertepami na Santocko. Stamtąd już prosta droga do starej trójki, kiedyś głównej drogi na Szczecin. Obok wybudowano świeżą ekspresową S3 tak więc ruch na starej drodze minimalny, przydrożne bary pozamykane, na stacji paliw pustki, a parkingi przed restauracjami i motelami opuszczone. Jedynie ssaki leśne się ostały, jakieś wyleniałe sztuki chyba bułgarskie. Ruch tak mały, że nawet cyklistów atakowały.

Sam geocache łatwy do znalezienia, ukryty przy polrefie, czyli punkcie osnowy geodezyjnej. Są to punkty, których współrzędne zostały okreslone z dokładnością co do milimetra. Takich punktów jest w Polsce tylko 348 sztuk.

Po zdobyciu geocache, co by nie wracać tą samą drogą, odbiłem w lewo i pojechałem na Karsko. O ile wcześniej jechałem sobie eleganckim asfaltem, teraz czekał mnie etap przełajowy. Na takich wycieczkach wychodzi cała zaleta rowerów crossowych. Gdybym jechał szosą chyba bym koła wycentrował na tych ubytkach w masie bitumicznej, a tak to tylko odblokowałem sobie amortyzator i tylko lekko dzwoniąc zębami pojechałem na Łubiankę. Gdy miałem przed sobą jeszcze jakieś 30 km zaczęło powoli zachodzić słońce. Bardzo szybko temperatura spadła do 12 stopni. W krótkich gadkach począłem lekko marznąć. Zwiększyłem więc nieco swoje tempo, na tyle na ile pozwalał mi ten tragiczny asfalt, i pomknąłem na Łubiankę a potem już porządną drogą na Gorzów.

Kolejny geocache znaleziony.

Nowiusieńka droga ekspresowa © donremigio


Geocache A191- POLREF 3001 © donremigio


Droga ekspresowa - okolice myśliborza © donremigio


Godne uwagi rondo w Nowogródku Pomorskim. Jako, że ostatnio moda na ronda jest i każda szanująca się wioska musi takowe mieć, tak więc i Nowogródek ma. Miejsca na rondo nie było, ale strzelili sobie jedno wokół basenu przeciwpożarowego :)
Rondo w Nowogródku Pomorskim © donremigio


Skrzynki pilnował dorodny pająk.
Pajączek pochłaniający obiadek © donremigio




Statystyki:
Odległość: 42.70 km;
Czas: 01:39 h
Średnia: 25.88 km/h;
Temperatura:20.0;

przejażdżken mit Sławomiren nach Łubianken

Środa, 21 września 2011 | Komentarze 3


Dzisiaj przejażdżka ze Sławkiem. Kierunek podobny jak wczoraj, z tą różnicą że teraz skręciliśmy w prawo w las by wyjechać w Lipach na asfalt.
W lesie sprzątanie po ostatniej nawałnicy. Sporo drzew powalonych, ale i tak nie byliśmy gotowi na to co natknęliśmy się po kilkunastu minutach jazdy. Tuż przed dość wysokim lasem jest mały zagajniczek i w zasadzie na tej wysokości następne drzewa zostały ścięte.

Niesamowity widok.

Las po po nawałnicy - lubuskie © donremigio


Według teorii Sławka las został powalony przez czyjś wiatr :D
No faktycznie wzdęcia ktoś musiał mieć przepotężne.
Drzewa zostały ewidentnie powalone przez czyjś, znaczy jakiś, wiatr © donremigio


Las po nawałnicy - ocalałe drzewo © donremigio


Las po nawałnicy - lubuskie © donremigio


Las - początki jesieni © donremigio



Statystyki:
Odległość: 47.30 km;
Czas: 01:54 h
Średnia: 24.89 km/h;
Temperatura:19.0;

słoneczko wyszło

Wtorek, 20 września 2011 | Komentarze 2


Pogoda zacna dzisiaj, wstyd więc było nie pokręcić korbą po okolicznościach przyrody. Trasa nieco inna niż zawsze. Najpierw na Łubiankę Sziti, potem lasem na Karsko i powrót prawie asfaltem na rzeczoną wcześniej Łubiankę.

Okolice Karska © donremigio


Leśna ścieżka wiodąca lasem przez las © donremigio


Ambona - strzelnica dla myśliwego © donremigio


Prawie masa bitumiczna - jechało się po tym jak po tarce © donremigio




Statystyki:
Odległość: 33.00 km;
Czas: 01:16 h
Średnia: 26.05 km/h;
Temperatura:11.0;

zemsta rowerzystów - pure evil crew

Piątek, 16 września 2011 | Komentarze 0


Skuteczne sposoby na walkę z kierowcami blachosmrodów i spacerowiczami na ścieżkach rowerowych :)

Kategoria Wokół Gorzowa


Statystyki:
Odległość: 58.70 km;
Czas: 02:04 h
Średnia: 28.40 km/h;
Temperatura:21.0;

na Danków

Sobota, 10 września 2011 | Komentarze 4


Małymi krokami zbliża się już jesień. Jeszcze może dwa miesiące rowerowania i skończą się dłuższe jazdy.
Jako, że cykloza mi już w tym sezonie nieco przeszła znalazłem tylko dzisiaj motywację na krótsze deptanko na Danków. Pojechałem ze Sławkiem, nad jeziorkiem z godzinkę posiedzieliśmy i wróciliśmy. Tempo jazdy całkiem całkiem, chociaż jechało mi się dość ciężko i nieco się męczyłem.

Jezioro Małe - Danków - lubuskie © donremigio


Kategoria Wokół Gorzowa


Statystyki:
Odległość: 35.20 km;
Czas: 01:08 h
Średnia: 31.06 km/h;
Temperatura:19.0;

rekord średniej

Czwartek, 1 września 2011 | Komentarze 2


Zrobiliśmy sobie dzisiaj ze Sławkiem czasówkę. Trasa to standard czyli Kłodawa-Łośno-Lipy. Najpierw pojechał Sławek, dałem mu 5 minut fory, po czym począłem go gonić. Wiatr dość mocny w mordewiejący. Najbardziej przeszkadzał w Kłodawie i w Łośnie. W Kłodawie średnią miałem w okolicach 31km/h. Głównie dzięki całkowitemu zignorowaniu ścieżki rowerowej. Nierówny polbruk, po którym chodzą piesi i jeżdżą rodzinki z dziećmi, nie wpływa dobrze na średnią, a szybka jazda zatłoczoną ścieżką rowerową nie jest ani trochę bezpieczna.

Sławka dojrzałem na końcu dłuuugiej prostej zaraz za skrętem z głównej drogi na Łośno. Widok jego koszulki podziałał dopingująco. Dopadłem go w Łośnie, akurat jak na koło siadł mu jakiś inny cyklista. Minąłem ich, Sławek siadł mi na koło i cyklista odpadł. Sławek też po kilkuset metrach wymiękł, ale że było już blisko do Lip to rzucił tylko bym cisnął dalej sam co by dobry czas wykręcić.

Efekt to 34:08 na dystansie 17.70, czyli średnia 31.11 km/h. Gdyby nie silny wiatr byłoby nieco lepiej, ale i tak jak na mnie to bardzo dobra średnia.

Na powrocie starałem się utrzymać średnią, tak więc w Kłodawie znowu zignorowaliśmy ścieżkę rowerową. Tylko jeden kierowca blachosmrodu zatrąbił. Chyba ten ignorant nie zdawał sobie sprawy, że to, do diaska, ProTour jedzie ;)
Kategoria Wokół Gorzowa


Statystyki:
Odległość: 112.70 km;
Czas: 04:36 h
Średnia: 24.50 km/h;
Temperatura:24.0;

wyrwanie geocache z Puszczy Noteckiej

Sobota, 20 sierpnia 2011 | Komentarze 2


Na wyrwanie tego geocache zbierałem się dość długo. Jakoś nigdy nie było mi po drodze do niego, ale ukryty jest w urokliwym miejscu, zwanym Puszczą Notecką, tak więc ze Sławkiem podeptaliśmy w jego kierunku.
Pierwszy przystanek w Lipkach Wielkich tuż przy pałacyku przekształconym w Ośrodek Szkolno-Wychowawczy. Sama wioska jest całkiem spora, a w czasach gdy istniało połączenie kolejowe Skwierzyna-Krzyż, we wsi funkcjonował dworzec kolejowy. Później jednak połączenie zlikwidowano, a tory usunięto. Teraz został tylko nasyp, po którym ma podobno prowadzić ścieżka rowerowa. Jeśli projekt dojdzie do skutku to będzie genialna ścieżka wiodąca skrajem Puszczy Noteckiej.

Lipki Wielkie - pałac z XVII wieku przekształcony w Ośrodek Szkolno-Wychowawczy © donremigio


W Puszczy Noteckiej można nawet się zgubić. To ponad 135 tys. ha lasów ciągnący się od przez 100 km od Santoka i Skwierzyny na zachodzie po Oborniki na wschodzie przy średniej szerokości 20 km. Jak ktoś się uprze to może wjechać w okolicach Obornik w las i wyjechać pod Gorzowem.

Geocache ukryty był przy jeziorze Solecko. Żeby do niego się dostać musieliśmy przejechać się singielkiem wiodącym tuż przy jeziorze. Ścieżka urozmaicona i dla fanów szaleństw na MTB pozycja obowiązkowa.
Geocache ukryty był w spróchniałym drzewie, które wręcz rozpadało się w dłoniach.

Jezioro Solecko - Puszcza Notecka © donremigio


Wylegująca się ważka © donremigio


Element architektury leśnej - ziemianka - Puszcza Notecka © donremigio


Puszcza Notecka - leśny dukt © donremigio


Gdy wyjechaliśmy z lasu skierowaliśmy się ku Świniarom. Niestety asfalt szybko zmienił się w niezbyt przyjemny bruk których jechaliśmy aż to wioski.

Świniary - niezbyt przyjemny bruk © donremigio


Świniary - neogotycki kościół z II połowy XIX w © donremigio


Krowy w Świniarach © donremigio


Krowy wraz z pastuszkami © donremigio


W Gorzowie przywitała nas, ciekawie oświetlona przez zachód słońca, chmurka.

Świecąca chmurka - okolice Gorzowa © donremigio


Kolejny geocache wyrwany. Na wschód od niego jest jeszcze sporo poukrywanych i zapewne będą one celem kolejnych wycieczek.



Statystyki:
Odległość: 126.40 km;
Czas: 05:19 h
Średnia: 23.77 km/h;
Temperatura:27.0;

po geocache w Mierzęcinie i Dobiegniewie

Niedziela, 14 sierpnia 2011 | Komentarze 5


Długi łykend, znośna pogoda tak więc wybraliśmy się ze Sławkiem do Mierzęcina. Po drodze były dwa geocache do wyrwania, jeden w Dobiegniewie drugi właśnie w Mierzęcinie.
Tiry dzisiaj miały zakaz jazdy, tak więc pojechaliśmy główną drogą. I ruch blachosmrodów faktycznie był znośny, ale za to ilość podjazdów i wmordeboczny wiatr dał się nam trochę we znaki.

Pierwszy postój w Strzelcach tuż przy lokalnej filharmonii, która zacniejsza jest niż ta w Łubiance ;)
Strzelce Krajeńskie - Filharmonia © donremigio


Zaraz za Strzelcami natknęliśmy się na nieruchome elektrownie wiatrowe.
Elektrownia wiatrowa - Strzelce © donremigio


Kolejny postój już w Dobiegniewie przy geocache ukrytym na terenie byłego obozu jenieckiego Oflag IIC Woldenberg.

Obóz założyli Niemcy na przełomie lat 1939/1940. Początkowo funkcjonował jako Stalag IIc Woldenberg, czyli obóz dla żołnierzy szeregowych. 21.05.1940 r. przemianowano go na oflag, czyli obóz dla oficerów. W kwietniu 1942 r. oflag osiągnął najwyższy stan osobowy: 6740 jeńców w tym 5944 oficerów. Tym samym Oflag IIc Woldenberg stał się największym niemieckim obozem jenieckim w czasie II wojny światowej.
Przez długie lata powojenne teren obozu był dobrze zachowany, ponieważ istniał tu zakład tuczu trzody chlewnej. Po przemianach ustrojowych zakład ten zlikwidowano, a większość dawnej infrastruktury popadła w ruinę. Kilka lat temu podjęto decyzję o wyburzeniu większości niszczejących budynków po byłym oflagu.
Z tego co zauważyłem część pozostałych budynków jest wykorzystywana jako budynki mieszkalne.

Dobiegniew - teren byłego obozu jenieckiego Oflag IIC Woldenberg © donremigio


Dobiegniew - teren byłego obozu jenieckiego Oflag IIC Woldenberg © donremigio


Dobiegniew - teren byłego obozu jenieckiego Oflag IIC Woldenberg © donremigio


Dobiegniew - pomnik Żołnierzowi Polskiemu © donremigio


Dobiegniew - w hołdzie Woldenberczykom © donremigio


Dość blisko Dobiegniewa był następny punkt naszej wycieczki czyli zespół pałacowo-folwarczny w Mierzęcinie.
Miejsce bardzo zadbane, w idealnym stanie nie tylko pałac i park, ale i wszelkie budynki gospodarcze. Zaraz za bramą hatlnął nas strażnik i poprosił by rowery zostawić na stojakach koło jego kanciapy. Uczyniliśmy tak i swe kroki skierowaliśmy ku fontannie by nieco się ochłodzić. Sławek rozważał również przepranie przepoconego ubrania, ale wydawało mi się iż ganianie z gołą dupą wokół pałacu może spotkać się ze stanowczym niezrozumieniem.

Jeśli chodzi o pałacyk to pochodzi on chyba mniej więcej z XVI wieku. W 1715 roku majątek ziemski kupiła rodzina von Sydow, która przyczyniła się do wybudowania murowanego kościoła istniejącego po dzień dzisiejszy. Do 1830 roku majątek rodzinny powiększył się o folwarki w Linkowie, Podleścu, Kępie Zagajnej oraz Waldowthal, gdzie umiejscowiona była huta szkła. Do rozwoju gospodarczego Mierzęcina przyczyniła się, zbudowana w 1850 linia kolejowa, łącząca Poznań ze Stargardem Szczecińskim.
Okres wojenny pałac i budynki folwarku przetrwały w niemalże nienaruszonym stanie. Po zakończeniu działań wojennych majątek von Waldow przeszedł na rzecz Skarbu Państwa Polskiego.

W latach 1945 - 1952 w Pałacu mieścił się dom dziecka dla dzieci upośledzonych, prowadzony przez siostry zakonne a później Państwowy Dom Dziecka, który funkcjonował do roku 1959.

Z chwilą utworzenia Państwowego Gospodarstwa Rolnego w Mierzęcinie w 1959 wnętrza pałacowe i folwarczne zostały zaadaptowane na biura, przedszkole, świetlicę wiejską, mieszkania pracownicze oraz pomieszczenia gospodarcze. W 1991 roku podjęto decyzję o przeniesieniu biur i zlikwidowaniu przedszkola.

Rozpoczął się wówczas najgorszy okres dla obiektu, zniszczony i zaniedbany stał blisko 6 lat, czekając na przywrócenie dawnej świetności.

W 1998 roku pałac wraz z folwarkiem został zakupiony przez polską firmę NOVOL.

W latach 1999 - 2001 gmach pałacu poddano gruntownej renowacji. W ramach prac restauratorsko - konserwatorskich wymieniono dach i całą stolarkę, a w ponad 80% stropy z drewnianych na ceramiczne. Przeprowadzono prace izolacyjne, tynkarskie i sztukatorskie.

Oficjalne otwarcie Pałacu Mierzęcin nastąpiło 13 września 2002 roku.

Mierzęcin - Zespół pałacowo-folwarczny © donremigio


Mierzęcin - Zespół pałacowo-folwarczny © donremigio


Mierzęcin - Zespół pałacowo-folwarczny © donremigio


Mierzęcin - Zespół pałacowo-folwarczny © donremigio


Mierzęcin - Zespół pałacowo-folwarczny © donremigio


Mierzęcin - Zespół pałacowo-folwarczny © donremigio


Mierzęcin - Zespół pałacowo-folwarczny © donremigio


Mierzęcin - Zespół pałacowo-folwarczny © donremigio


To tyle rysem historycznym :)

Po orzeźwieniu się w fontannie ruszyliśmy do parku japońskiego w poszukiwaniu geocache. Nieco się utytłałem wyciągając go. Ponownie obmyłem się nieco w fontannie i jako że godzina już była późna obraliśmy azymut ku domostwom.
Żeby nie wracać tą samą drogą pojechaliśmy na południe. Droga najpierw zmieniła się w asfaltowy "singielek" a potem w leśny brukowany dukt. To był najmniej ciekawy etap naszej wycieczki. Jakieś 9 km telepania. Wytrzęsło nas tam równo.

Jak tylko bruk się skończył stanęliśmy dosłownie na moment przy wieży widokowej w Zagorzu. Widok z niej był raczej żałosny.

Wieża widokowa w Zagorzu z kiepskim widokiem © donremigio


Reszta trasy już bez zdarzeń a nawet postojów. W Santocku nawet się nie zatrzymaliśmy, bo Sławek bał się że jak usiądzie to już niewstanie :)

Tutaj można oglądnąć więcej zdjęć z Mierzęcina. Jak ktoś mieszka w pobliżu to polecam to miejsce na łykendowe wypady.



Statystyki:
Odległość: 63.00 km;
Czas: 02:31 h
Średnia: 25.03 km/h;
Temperatura:24.0;

na Łubiankę i Danków

Sobota, 13 sierpnia 2011 | Komentarze 4


Ze Sławkiem wybraliśmy się na pętelkę przez Łubiankę i Danków. W sumie myślałem, że będzie dużo mniej niż gdybyśmy jechali przez Barlinek, ale w sumie wyszło raptem tylko jakieś 10 km mniej.
Drogę na Barlinek wreszcie wyremontowano, dotychczas łatali dziury jakąś papą i na niewiele to się zdawało. Były fragmenty gdy samochody musiały omijać dziury lewą stroną. Nawet rowerem trzeba było tam uważać, a szosówką to można było tam nawet koła uszkodzić. Teraz zerwali w newralgicznych miejscach asfalt na całej szerokości i położyli nowy.
Zaraz za Łubianką odbiliśmy w prawo w las i lasem kilkanaście kilometrów podeptaliśmy na Danków. Tam trafiliśmy na festyn. Akurat nic się nie działo, scena pusta, nie licząc wodzireja zapodającego muzę z laptopa. Chwilę postaliśmy, pogadaliśmy i obraliśmy azymut ku Gorzów Sziti.

Droga Gorzów - Barlinek © donremigio


Festyn w Dankowie © donremigio

Kategoria Wokół Gorzowa