Wykres:
Najdłuższe wycieczki:
Info:
Wykres roczny blog rowerowy donremigio.bikestats.pl
avatar
  • Dystans: 19875.39 km
  • Średnia: 23.25 km/h
  • Na siodełku: 35d 12h 00m
Szukaj:
avatar

Info

Remigiusz Królak.
Gorzów Wielkopolski.
Przejechane 19875.39 km.
Średnia 23.25 km/h.
Więcej o mnie.
button stats bikestats.pl
Kategorie:
Najdłuższa jednodniowa wycieczka: Borne Sulinowo (345km)
Epicka wycieczka na Berlin: Na BERLIN, Towarzysze !! Na BERLIN !! (240km)
Statystyki:
Odległość: 25.30 km;
Czas: 01:02 h
Średnia: 24.48 km/h;
Temperatura:12.0;

gdzie ten wiatr tak wieje

Niedziela, 10 kwietnia 2011 | Komentarze 0


Wieje i wieje, przestać nie chce. Żeby to był przynajmniej wdupewiatr, ale nieeee skąd. Najpierw wmordęwiatr, potem z boku wiatr. Aż nie ma się ochoty pedałować. I w sumie przez ten wiatr to tak godzinka deptania i człowiek ma dość. To ja już chyba wolę jak pada deszcz :)


Statystyki:
Odległość: 27.60 km;
Czas: 01:35 h
Średnia: 17.43 km/h;
Temperatura:12.0;

rozdziewiczanie roweru Pajdy

Sobota, 9 kwietnia 2011 | Komentarze 2


Wybitnie lajtowym tempem. Forma Pajdy gdzieś tam majta się gdzieś przy glebie i dopiero podnosi swój łeb. Do tego mały wiaterek, spory kawałek po mieście i średnia wyszła jaka wyszła. Ale to nie wyścig, czasem można sobie pojeździć, polansować się i zwyczajnie pogadać.

Jak dojechaliśmy nad jezioro to popstrykałem parę fotek, ostatnio żadnego nie wrzucałem, tak więc nadrabiam nieco zaległości, bo jakoś tak pustawo się tutaj zrobiło.

Jezioro Grabino © donremigio


Gdzieś w lesie © donremigio


Jezioro Grabino © donremigio


Jezioro Grabino © donremigio


Jezioro Grabino © donremigio


Gdzieś w lesie © donremigio


Statystyki:
Odległość: 20.40 km;
Czas: 01:02 h
Średnia: 19.74 km/h;
Temperatura:10.0;

a wicher dmie

Czwartek, 7 kwietnia 2011 | Komentarze 0


Pod wieczór wskoczyłem sobie na siodełko, co by spalić nieco tłuszczyku. Z perspektywy okna pogoda wyglądała zacnie, lecz po wyjściu rzeczywistość uderzyła mnie w twarz. Z siłą huraganu Katrina. Prosto między oczy. Myślałem, że mi kask zwieje z łepetyny. Cieszyło mnie jedynie, że wracać będę z wiatrem, i to takim, że w zasadzie nie będę musiał pedałować. No i faktycznie, pod górkę z wiatrem jechało mi się lepiej niż z górki pod wiatr. Dobrze, że to była taka mikra i spokojna wycieczka, bo dłuższa jazda z takimi wiatrem jest mało sympatyczna.
Z Bazylem jeszcze na spacer muszę iść. Chyba obwieszę go cegłówkami, żeby mi nie odfrunął.


Statystyki:
Odległość: 22.20 km;
Czas: 01:03 h
Średnia: 21.14 km/h;
Temperatura:10.0;

relaksacyjnie

Poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | Komentarze 1


Takie tam lajtowe deptanko po zmroku. Na krzyżówce przed Łośnem odbiłem w las i płosząc zwierzynę łowną poturlałem się do domu.
Kondycja coraz lepsza, nogi coraz silniejsze, jedynie moje urocze krocze potrzebuje nieco większej hardości i twardości. No i parę kilo zimowego sadełka trza zrzucić.


Statystyki:
Odległość: 46.30 km;
Czas: 01:46 h
Średnia: 26.21 km/h;
Temperatura:20.0;

pętelka przez Różanki i Rybakowo

Niedziela, 3 kwietnia 2011 | Komentarze 0


Pogoda wręcz letnia. 20 stopni, fakt czasem wiatr dokuczał, zwłaszcza w okolicach Łośna, ale jechało się tak sympatycznie, że nawet się nie zatrzymywałem na odpoczynek. Tym bardziej, że wysypało rowerzystami i w zasadzie ledwo wyprzedziłem jednego, to już kolejny pojawiał się na horyzoncie. A wtedy budzi się we mnie zwierz i gonię swoją ofiarę z pianą na ustach.

W pewnym momencie przed sobą dojrzałem dwie jaskrawe koszulki. Pomyślałem sobie, że albo dwóch młodych na treningu, albo rodzinka emerytów i rencistów na wycieczce krajoznawczej. Sporo takich babciowych ekip jeździ po tej trasie. Rozgadane, ubrane przepisowo, a nawet bym powiedział, że aż za bardzo przepisowo. Jaskrawe koszulki, odblaskowe płachty na plecach, rowery całe w odblaskach, lusterka srelka duperelka. Czasem się dziwię, że aż tyle rzeczy można do roweru przypiąć i jeszcze jest on w stanie się poruszać.
Tym razem jednak okazało się, że jadąca przede mną para to ani młodzi gniewni, ani rozgadane emerytki. Dwóch dziadków, jeden miał chyba z 70 lat, pomykali sobie na szosówkach jakieś 27km/h.
Kurczę, mam nadzieję, że w ich wieku będę jeszcze miał ochotę sobie tak śmigać na rowerku.



Statystyki:
Odległość: 37.16 km;
Czas: 01:31 h
Średnia: 24.50 km/h;
Temperatura:14.0;

nad jeziorko

Piątek, 1 kwietnia 2011 | Komentarze 0


Dzisiaj ze Sławkiem pojechaliśmy nad Lipy. W sumie miało być spokojnie, i było ale tylko w jedną stronę. Gdy ruszyliśmy w drogę powrotną, obierając azymut na Gorzów, obok nas śmignął pędzący dość szybko uzbrojony w spd cyklista na mtb. Od razu zawrzała we mnie krew Hruna Barbarzyńcy. Napiąłem swą odtłuszczoną klatę i siadłem mu na kole. Po jakimś kilometrze wyprzedziłem go na zakręcie i jechałem z przodu dobre 10km.
Deptaliśmy tak 32-33km/h, ale tuż przed podjazdem wyprzedził mnie i depnął do 35km/h. Wtedy poczułem jak to jest jak się za kimś jedzie. Zazwyczaj to ja jadę z przodu z Sławek z tyłu. Jadąc za kolesiem 35km/h miałem tętno w okolicach 155 i spadało, jadąc przed nim jakieś 170 i sapałem jak lokomotywa.
Za kolesiem całkiem fajnie się jechało, jednak czegoś mi brakowało. Czegoś istotnego.

Sławek.

Pożegnałem więc kolesia i zawróciłem, co by Sławek nie wracał sam do domu. Dość szybko się spotkaliśmy i podeptaliśmy już spokojnie do domostw.


Statystyki:
Odległość: 43.40 km;
Czas: 01:40 h
Średnia: 26.04 km/h;
Temperatura:10.0;

Spotkanie z baranem z blachosmrodu

Środa, 30 marca 2011 | Komentarze 8


Raczej spokojnie deptanko standardową trasą. Tylko raz mi ciśnienie skoczyło gdy jakiś baran za kółkiem niemal potrącił mnie na przejściu wydzielonym dla rowerów . Jadący obok niego, wewnętrznym pasem (tym bliżej mnie), kierowca zatrzymał się by mnie przepuścić, więc spokojnie tocząc się wjechałem na pasy. Jadący na trzecim zewnętrznym pasie kierowca również się zatrzymał. Tak więc droga dla mnie czysta.

Nagle usłyszałem pisk opon. Baranek jadący środkowym pasem chyba się zagapił i zatrzymał się o włos ode mnie na środku pasów. Na tym nie koniec. Wyskoczył ze swojego blachosmrodu i z mordą na mnie. Musiałem wytłumaczyć szanownemu kierowcy, że jak jadący przed nim zatrzymują się przed pasami to on ma zasrany obowiązek to zrobić i łaski nie robi. Dopiero wtedy zreflektował się, rozejrzał się, że wokół wszystkie samochody stoją, zamknął swą jadaczkę i grzecznie odjechał.
Ta sytuacja tylko dowodzi, że pod samochód można wpaść nie ze swojej winy, tylko przez błąd kierowcy, który nawet nie wie jakie są przepisy ruchu drogowego. I weź tu jeźdź bez kasku.

Parking leśny gdzieś w Europie © donremigio


Statystyki:
Odległość: 24.20 km;
Czas: 01:06 h
Średnia: 22.00 km/h;
Temperatura:11.0;

nieco spokojniej

Środa, 23 marca 2011 | Komentarze 5


Dzisiaj spokojnie, bez napinania klaty. Na krzyżówce przed Łośnem odbiłem w las i pojechałem na Wojcieszyce. Po wczorajszym mocniejszym deptaniu nogi nieco były zdrętwiałe i taki spacerek nawet się przydał.

Zachodzik słoneczka © donremigio
Kategoria Fotorelacja


Statystyki:
Odległość: 35.40 km;
Czas: 01:18 h
Średnia: 27.23 km/h;
Temperatura:12.0;

nieco szybciej

Wtorek, 22 marca 2011 | Komentarze 0


Dzisiaj z nieco większym tempem. Trasa standard. Do Lip wyszło jakieś 39 min, czyli już tak znośnie. Wstydu nie ma.
Nad jeziorem odsapnąłem chwilę i na spokojnie posiorbałem bidon.



Statystyki:
Odległość: 26.50 km;
Czas: 01:07 h
Średnia: 23.73 km/h;
Temperatura:8.0;

małe kręcenie

Niedziela, 20 marca 2011 | Komentarze 0


Takie tam małe kręcenie, na krzyżówkę na Łośno i z powrotem. Na trasie coraz więcej cyklistów, ale nie tych młodszych tylko emerytów i rencistów. Młodzi siedzą na ławeczkach i żrą słonecznik :)